Samoobrona chce pokazać, kogo i jak chciał wyeliminować z życia publicznego Jarosław Kaczyński. Chodzi m.in. działaczy PO, LPR i Samoobrony, a także dziennikarzy - dowiedział się portal tvn24.pl. Głośne "taśmy Leppera", to w większości nie nagrania, tylko ustne relacje - przyznaje jeden z polityków Samoobrony.
Materiały, których ujawnienie zapowiedział szef Samoobrony Andrzej Lepper mają pokazać, jakie metody walki z przeciwnikami politycznymi stosuje Jarosław Kaczyński. Według źródeł zbliżonych do Samoobrony na liście osób do „zatopienia” ma figurować kilkanaście nazwisk polityków Platformy Obywatelskiej, Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, a także „niewygodnych” dziennikarzy. Ich eliminacja z życia publicznego miała nastąpić przy pomocy organów państwa (prokuratury i służb specjalnych).
Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski powiedział w TVN24, że specsłużby szykowały prowokacje wymierzone w przeciwników politycznych PiS.
Materiały, które według Samoobrony kompromitują premiera to nie tylko taśmy z nagranymi rozmowami, w których uczestniczył Jarosław Kaczyński, ale też relacje osób rzekomo posiadających informacje o wymierzonych w przeciwników politycznych działaniach szefa rządu. Nie są to dowody pisemne, Samoobrona wciąż je weryfikuje. Dostęp do taśm ma wyłącznie Andrzej Lepper i jego najbliżsi współpracownicy. Szef Samoobrony ma je ujawnić w przyszłym tygodniu po wyjściu ze szpitala.
Ze źródeł zbliżonych do kierownictwa LPR dowiedzieliśmy się z kolei, że premiera mogą kompromitować "niepoprawne politycznie" wypowiedzi: - To co mówił o. Rydzyk to przy tym pikuś! - mówi anonimowo jeden z polityków.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl Samoobrona zanim podała do publicznej wiadomości informację o taśmach, kusiła polityków PO: „ zacznijcie działać, mamy haki na premiera”. Lepperowi zależy, by Platforma zgłosiła wniosek o konstruktywne wotum nieufności i stworzyła przejściowy rząd fachowców.
Małgorzata Czyczło
Źródło: tvn24.pl; reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl