Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę chce zmienić przepisy dotyczące subsydiarnych aktów oskarżenia. Po proponowanych zmianach prokuratorzy będą mogli zablokować sprawy karne toczące się w efekcie takich aktów.
Proponowane przez resort sprawiedliwości przepisy opisała "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina, że według dzisiejszego stanu prawnego "obywatele mają możliwość samodzielnego dochodzenia sprawiedliwości przed sądem karnym".
Kiedy prokuratura dwa razy odmówi zajęcia się sprawą pokrzywdzonego, może on sam złożyć tak zwany subsydiarny akt oskarżenia. "W takim przypadku prezes sądu, przesyłając prokuratorowi odpis aktu oskarżenia, wzywa go do nadesłania w terminie 14 dni akt postępowania przygotowawczego" - przypomina "GW".
Kierowany przez Ziobrę resort chce jednak "drastycznie zmienić sytuację" - pisze dziennik. Według proponowancyh przepisów "śledczy będą mogli takie sprawy zablokować, gdy uznają, że wnoszący akt oskarżenia nie jest pokrzywdzonym, będą mogli odmówić przekazania akt sądowi".
Jak twierdzi "GW", "proponowana zmiana będzie mogła być wykorzystywana do ograniczenia spraw dotyczących podejrzeń przestępstwa ze strony władzy lub ludzi z nią związanych". "Będzie też oznaczać, że w takiej sytuacji prokurator będzie miał więcej do powiedzenia niż sąd" - dodano.
Sędzia Marcin Świerk skomentował propozycję Ziobry w rozmowie z "Wyborczą". - Na zarządzenie prokuratora przysługuje (według projektu - red.) podmiotowi wnoszącemu akt oskarżenia wprawdzie zażalenie, ale nie do sądu, tylko do prokuratora nadrzędnego. O realizacji prawa do sądu zdecyduje zatem nie sąd, a prokurator - stwierdził.
Ministerstwo tłumaczy: chodzi o doprecyzowanie
Ministerstwo tłumaczy, że uprawnienie do żądania nadesłania akt oraz obowiązek ich nadesłania sądowi "powstają wyłącznie w sytuacji, gdy akt oskarżenia pochodzi od pokrzywdzonego, a nie od podmiotu nieposiadającego w sprawie takiego statusu, w szczególności osoby lub instytucji, które złożyły zawiadomienie o przestępstwie".
Dlatego resort twierdzi, że chodzi o "doprecyzowanie", które przyczyni się do "ograniczenia liczby przypadków przyjmowania do rozpoznania aktów oskarżenia skierowanych przez osoby i inne podmioty do tego nieuprawnione".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock