Sąd w Piotrkowie Trybunalskim zadecyduje w czwartek, czy Stanisław Łyżwiński pozostanie w areszcie. Były poseł Samooborny za kratkami przebywa od prawie pół roku.
Stanisław Łyżwiński usłyszał już od prokuratora zarzuty o wielokrotne wykorzystywanie seksualne Anety Krawczyk i trzech innych kobiet, gwałt, nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżeganie do porwania biznesmena.
Prokuratura miała mu również postawić zarzuty oszustwa finansowego. Łyżwiński razem z Anetą Krawczyk oraz Waldemarem Borczykiem mieli od marca do listopada 2002 roku oszukać Samoobronę na kwotę 60 tysięcy złotych.
Nadal nie wiadomo, kiedy finał "seksafery"
Śledztwo w sprawie afery "praca za seks" rozpoczęło się na początku grudnia 2006 r., po tym jak była szefowa biura poselskiego Łyżwińskiego Aneta Krawczyk ujawniła w "Gazecie Wyborczej", że pracę dostała w zamian za świadczenie usług seksualnych Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi.
Na Łyżwińskim, który stracił immunitet poselski i trafił do aresztu pod koniec sierpnia 2007, ciąży siedem zarzutów.
Także lider Samoobrony Andrzej Lepper ma odpowiadać za kilkakrotne wykorzystywanie seksualne Krawczyk i próbę doprowadzenia do obcowania płciowego z działaczką lubelskiej młodzieżówki Samoobrony.
kwj/sk
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24