Wybory do Sejmu i Senatu z 9 października są ważne - orzekł w środę Sąd Najwyższy. W uchwale stwierdzono, że sporadyczne naruszenia prawa nie wpłynęły na to, by zakwestionować głosowanie.
Jak stwierdził sędzia Walerian Sanetra, przewodniczący pełnemu, 19-osobowemu składowi Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN, uchwałę podjęto po wysłuchaniu zgodnych stanowisk szefa Państwowej Komisji Wyborczej i Prokuratora Generalnego w tej sprawie.
Tuż po rozpoczęciu rozprawy doszło do incydentu: autor jednego z protestów wyborczych domagał się, by SN uznał go za uczestnika postępowania sądowego. Gdy Sanetra pouczył go, że takie prawo mu nie przysługuje, mężczyzna wdał się z nim w dyskusję, coraz głośniej domagając się, by uznać go za uczestnika postępowania.
Gdy mężczyzna zaczął wykrzykiwać, że "pozbawia się go możliwości obrony jego praw obywatelskich", co nazwał skandalem, sędzia Sanetra nakazał policji wyprowadzenie go z sali. Funkcjonariusze wykonali polecenie.
158 protestów
Wcześniej do SN wpłynęło w sumie 158 protestów wyborczych. Wobec 20 z nich SN wyraził opinię, że ich zarzuty są zasadne w całości lub w części, jednak naruszenie nie miało wpływu na wynik wyborów. Co do 29 wyrażono opinię, że zarzuty protestu są niezasadne. 108 protestów pozostawiono bez dalszego biegu, a jedną sprawę SN umorzył.
Nie uwzględniono w tym skargi Nowej Prawicy z Januszem Korwin-Mikkem na czele na działanie Państwowej Komisji Wyborczej. Działacze partii zarzucali PKW, że bezprawnie odmówiła rejestracji ich list wyborczych w całym kraju, choć zarejestrowali listy w ponad połowie okręgów wyborczych. Tłumaczyli wówczas, że wszystkie dokumenty złożyli w okręgowych komisjach wyborczych w terminie, a jedynie PKW zwlekała. Zdaniem SN protest został złożony przedwcześnie. Zgodnie z prawem SN pozostawia bez dalszego biegu protest wniesiony przez osobę do tego nieuprawnioną lub niespełniający warunków (np. skierowany przed terminem).
Procedura
Według kodeksu wyborczego Sąd Najwyższy podejmuje uchwałę w przedmiocie ważności wyborów oraz o ważności wyboru posła lub senatora, przeciwko któremu wniesiono protest, nie później niż w 90. dniu po dniu wyborów. W przypadku podjęcia przez sąd decyzji unieważniającej wybory przeprowadza się nowe głosowanie w ciągu 2,5 miesiąca.
Protesty składali wyborcy, którzy uważali, że w trakcie wyborów naruszone zostały procedury wyborcze. Powodem protestu może być naruszenie przepisów kodeksu wyborczego albo dopuszczenie się przestępstwa przeciwko wyborom, jeżeli to naruszenie lub przestępstwo miało wpływ na wynik wyborów.
Państwowa Komisja Wyborcza także uznała, że nieliczne uchybienia w przebiegu głosowania nie wpłynęły na ważność wyborów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP