Ksiądz Michał O. i dwie urzędniczki - podejrzani w śledztwie dotyczącym afery Funduszu Sprawiedliwości - opuścili w piątek po południu areszty w Warszawie. Wcześniej na konto prokuratury wpłynęły kaucje, które to wyjście umożliwiły - po 350 tysięcy złotych za osobę. Prokuratura Krajowa od lutego prowadzi postępowanie dotyczące wyprowadzania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Jednym z głównych wątków jest dotacja dla Fundacji Profeto, którą prowadził ksiądz O.
TVN24 nie podaje pełnego nazwiska księdza Michała O. i nie pokazuje jego twarzy, ponieważ pełnomocnik księdza nie zgodził się na publikowanie jego wizerunku w naszych relacjach i materiałach.
Pod koniec marca księdza Michała O. - prezesa Fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, zatrzymali funkcjonariusze ABW. Oprócz niego zatrzymali też dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości - Urszulę D. i Karolinę K. Sąd zadecydował o areszcie dla nich.
CZYTAJ TEŻ: DLACZEGO KSIĄDZ MICHAŁ O. WCIĄŻ JEST W ARESZCIE? PROKURATURA: BO USTALAŁ WSPÓLNĄ WERSJĘ Z URSZULĄ D.
Decyzja sądu
Pod koniec sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył im areszt o kolejne trzy miesiące. Ich obrońcy złożyli zażalenie na to postanowienie. W czwartek, 24 października, rozpatrzył je Sąd Apelacyjny w Warszawie. Po wyjściu z sali rozpraw obrońca księdza O. mecenas Krzysztof Wąsowski przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że sąd postanowił warunkowo uchylić areszty zatrzymanym, jeżeli cała trójka wpłaci po 350 tysięcy złotych. Wyjaśnił, że duchowny i urzędniczki wyjdą na wolność zaraz po wpłaceniu kaucji. Sąd dał im na to czas do 15 listopada.
W piątek około godziny 13.30 ksiądz Michał O. opuścił areszt. Jak poinformował dziennikarzy pełnomocnik księdza O. Michał Skwarzyński, będzie on "przebywał w swoim właściwym domu zakonnym". - Jeżeli chodzi o panie urzędniczki, ta procedura również się rozpoczęła. Myślę, że w ciągu najbliższej godziny one również opuszczą areszty śledcze - dodał.
Pytany o kolejne kroki w sprawie, powiedział, że "czekamy na akt oskarżenia". - Chcemy publicznie wyjaśnić tę sprawę i pokazać, że te wszystkie zarzuty są zarzutami fikcyjnymi, motywowanymi politycznie - powiedział Skwarzyński.
Urzędniczki też wyszły za kaucją
Później w piątek areszt śledczy na warszawskim Grochowie opuściły Urszula D. oraz Karolina K., na które także oczekiwała grupa osób z kwiatami. Urszula D. podziękowała Michałowi Rachoniowi - dyrektorowi programowemu TV Republika - który wpłacił za nią poręczenie majątkowe. Dziękowała również za modlitwy składane w jej intencji przez 7 miesięcy jej pobytu w areszcie.
- To jest nie do opowiedzenia, jak państwa modlitwa trzymała mnie na duchu i chciałam podziękować państwu i wszystkim osobom (...) za modlitwę, za wsparcie i za otuchę - powiedziała z kolei Karolina K.
Kaucje na koncie prokuratury
Rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego Anna Adamiak informowała w piątek przed południem, że "dzisiaj na konto prokuratury wpłynęły trzy wpłaty w wysokości po 350 tysięcy złotych". Dodała, że zostały dokonane przez osoby fizyczne.
- W związku z tym prokurator skontaktował się z tymi osobami, ponieważ sam fakt wpłacenia kwoty nie skutkuje natychmiastowym wykonaniem decyzji sądu apelacyjnego, a mianowicie zwolnieniem tych osób z tymczasowego aresztowania. Muszą być przeprowadzone czynności procesowe. Jeżeli chodzi o pana podejrzanego Michała O., to ta czynność procesowa została już zakończona. Oczywiście nie z jego udziałem, ale z udziałem osoby, która to poręczenie złożyła oraz obrońcy pana Michała O. - mówiła.
Wyjaśniła, że "prokurator jest zobowiązany, wedle obowiązujących przepisów, do przyjęcia oświadczenia od takiej osoby, jakie jest źródło pochodzenia kwot poręczenia". - Osoba musi złożyć takie oświadczenie. Jest przy tym pouczona o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia w tym zakresie - powiedziała rzeczniczka prokuratora generalnego.
- Następnie prokurator ocenia, czy to źródło jest źródłem prawidłowym, ponieważ w 2020 roku zmieniły się przepisy w tym zakresie - artykuł 266 paragraf 1a Kodeksu postępowania karnego. W tej normie wskazano, że nie mogą być to pieniądze, które pochodzą z tak zwanego przysporzenia. Tak że rolą prokuratora po uzyskaniu takiego oświadczenia jest zweryfikowanie, czy to kryterium prawidłowości złożenia tej kwoty poręczenia nastąpiło - dodała.
- W sprawie pana Michała O. prokurator uznał, że to źródło jest prawidłowe i jest przygotowywany w tej chwili nakaz zwolnienia - powiedziała Adamiak.
Dodała, że sytuacja urzędniczek "była na wcześniejszym etapie". - Dopiero przed chwilą ujawniliśmy na koncie prokuratury, że te kwoty wpłynęły - przekazała.
Jak powiedziała, "prokurator prowadzący postępowanie oczekuje w tej chwili na stawienie się osoby, która wpłaty tej kwoty dokonała". Jeśli weryfikacja poręczenia będzie pozytywna, również w stosunku do dwóch urzędniczek MS "niezwłocznie zostaną wystawione nakazy zwolnienia".
Adamiak: niebawem akt oskarżenia w sprawie wątku księdza i urzędniczek
Rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak podkreśliła w piątek, iż decyzja sądu nie oznacza, że zmienia się status księdza O. w postępowaniu. - Sprawa dotycząca tych trzech osób, które dziś najprawdopodobniej opuszczą areszt, to jest tylko jeden z wątków. Natomiast taka jest metodologia pracy, że jeśli w pewnym wątku prokurator gromadzi pełny materiał, to tę część wyłącza z postępowania i kieruje akt oskarżenia, aby nie powodować przewlekłości - mówiła. Dodała, że z jej informacji wynika, iż "ten wątek jest pełny i zupełny".
Zdaniem prokurator Adamiak na decyzję sądu wpływ mógł mieć fakt, że postępowanie jest na końcowym etapie, większość materiału dowodowego jest już zgromadzona i można spodziewać się, że wkrótce zostanie skierowany akt oskarżenia. Prokurator nie chciała jednak doprecyzować, czy będą to dni, czy tygodnie. - Uzyskałam informację od prokuratorów prowadzących postępowanie, że ten czas jest nieodległy - dodała.
- Ta decyzja sądu wręcz potwierdza, że zgromadzony materiał dowodowy stwarza wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów panu Michałowi O., jak również paniom Urszuli D. i Karolinie K. Sąd uznał, że na tym etapie postępowania zgromadzony materiał jest na tyle istotny, że dalsze stosowanie środka izolacyjnego nie jest konieczne - powiedziała.
Kaucje wpłacone przez brata zakonnego i Michała Rachonia
Wcześniej pełnomocnik księdza O. Michał Skwarzyński przekazał, że przelew na kaucję za księdza O. "jest już zaksięgowany". Pytany, czy O. wie, że opuści areszt, odpowiedział, iż "wie o tym, że jest wpłacone poręczenie, wie o tym, że będziemy za chwilę je przyjmować". - Zgodnie z procedurą prokuratura powinna po przyjęciu tego poręczenia natychmiast wysłać nakaz zwolnienia - dodał.
Jak mówił Skwarzyński, poręczenie za O. zostało wpłacone przez "brata zakonnego" księdza.
- Z punktu widzenia prawnego, wstąpienie do zakonu powoduje, że relacje między tymi osobami, które są w zakonie, to są relacje takie same jak rodzinne, więc można powiedzieć, że poręczenie złożył brat. Z uwagi na to, że jest to zakon, to jest oczywiście osoba funkcyjna w tym zakonie - przekazał.
Skwarzyński powiedział też, że "za jedną i za drugą urzędniczkę kaucję wpłacił pan Michał Rachoń". To dyrektor programowy TV Republika.
Jak dodał Skwarzyński, "kaucje zostały wysłane". - Jest procedura w banku - zaznaczył.
- Wszystko wskazuje na to, że weekend i dzisiejszą noc wszyscy podejrzani spędzą u siebie w domach - powiedział.
Warunki opuszczenia aresztu przez księdza O. i dwie urzędniczki
W czwartek Krzysztof Wąsowski mówił, iż "sąd poinformował nas, że zmiana środka zapobiegawczego dotyczyć będzie także zakazu opuszczania kraju przez całą trójkę, wraz z zatrzymaniem ich paszportów, a także dwa razy w tygodniu będą się musieli meldować na dozorze policyjnym i będą mieli zakaz kontaktu między sobą i ze świadkami".
"Kaucję wpłacą Księża Sercanie"
"Kaucję za księdza Michała wpłacą jego współbracia zakonni Księża Sercanie" - poinformował w piątek Wąsowski. Wyraził także wdzięczność "wielu osobom za hojne deklaracje wpłaty kaucji".
Europoseł i były rzecznik PiS Piotr Mueller poinformował w czwartek wieczorem na portalu X, że "Mateusz Morawiecki deklaruje wsparcie w wysokości 350 tysięcy złotych w zapłacie kaucji" za duchownego. "Solidarność z osobami, które przez ostatnie miesiące były poddawane represjom" - czytamy we wpisie.
Również wieczorem w czwartek Daniel Obajtek, w przeszłości prezes Orlenu, a obecnie europoseł PiS, przekazał w mediach społecznościowych, że chce wpłacić kaucję za O. Natomiast Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny prawicowej Telewizji Republika, poinformował, że Michał Rachoń, obecny dyrektor programowy tej stacji, a w czasach rządów PiS jedna z głównych twarzy upolitycznionej telewizji rządowej, wpłaci kaucję za wspomniane dwie urzędniczki.
Zarzuty dla księdza Michała O.
Prokuratura Krajowa od lutego prowadzi postępowanie dotyczące wyprowadzania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości
Jednym z głównych wątków jest dotacja dla kościelnej Fundacji Profeto, która za prawie 100 mln zł miała w warszawskim Wilanowie wybudować ośrodek pomocy dla ofiar przestępstw nazwany przez fundację Archipelagiem. Zdaniem śledczych urzędnicy z Ministerstwa Sprawiedliwości w porozumieniu z księdzem Michałem O., prezesem Profeto, doprowadzili do tego, że fundacja wygrała konkurs, chociaż nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych.
22 października Prokuratura Krajowa zmieniła zarzuty księdzu i dwóm urzędniczkom - poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
Rzecznik przekazał, że zarzuty zostały zmienione w tym samym kierunku, co w przypadku podejrzanego Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości nadzorującego Fundusz Sprawiedliwości – z nadużycia zaufania (art. 296 kk) na przywłaszczenie powierzonego mienia (art. 284 par. 2 kk).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zmiana zarzutów dla księdza Michała O.
Źródło: TVN24, PAP