To opozycja chciała, żeby do ustawy dodać parę elementów, poprawiających sytuację posłów i senatorów - mówił wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki na konferencji prasowej po głosowaniu w Senacie. Izba w wieczornym bloku głosowań odrzuciła ustawę zakładającą podwyżkę wynagrodzeń parlamentarzystów i wysokich urzędników.
Za wnioskiem o odrzucenie ustawy podwyższającej wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie głosowało 48 senatorów, przeciw było 45, a nikt nie wstrzymał się od głosu.
Terlecki: opozycja w ciągu dwóch dni zmieniła zdanie, oszukując opinię publiczną
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki tłumaczył, że "inicjatorami podjęcia tego tematu była opozycja". - Myśmy się na to zgodzili. Przez kilka dni prowadziliśmy rozmowy na ten temat - powiedział.
Dodał, że to opozycja chciała, aby sprawa dyskutowana była "w połowie sierpnia" oraz żeby "nie przeciągać tej sprawy na wrzesień". - To opozycja chciała, żeby do tej ustawy dodać parę elementów, poprawiających sytuację posłów i senatorów - mówił dalej. Wymienił, że chodziło tu między innymi o "trzynaste wynagrodzenie".
- Rozmowy wyglądały w ten sposób, że albo rzeczywiście kluby wspólnie wystąpią z taką inicjatywą i ona będzie przez wszystkich zaakceptowana, albo nie ma sensu się tym zajmować - tłumaczył. Przypomniał, że opozycja wcześniej w Sejmie przyjęła projekt ustawy podczas komisji, a następnie "miażdżącą większością głosów głosowała za tym projektem".
Terlecki mówił dalej, że opozycja "pod wpływem głosów zewnętrznych", "w ciągu dwóch dni zmieniła zdanie i dziś zaczęła się z tego wycofywać". Wskazał tutaj, że "głosami zewnętrznymi" mógł być Donald Tusk lub "inne osoby".
Dodał, że zmieniając zdanie, opozycja "oszukała opinię publiczną, że nie miała z tym nic wspólnego albo był to zbieg okoliczności, że tak się stało w Sejmie". - Nie. Tak się stało w Sejmie, ponieważ jeszcze parę dni temu wszyscy zgadzaliśmy się w Sejmie, że sprawa wynagrodzeń najważniejszych osób w państwie, a także ustawa o partiach politycznych, wymagają uregulowania i korekty - dodał. - Stało się, jak się stało. Wydaje mi się, że na tym, co zaszło dziś w Senacie, ten projekt kończy swoją historię - podsumował.
"Reguł nie powinno się zmieniać w trakcie gry"
Senator PiS Marek Martynowski, który zgłosił wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek, skomentował poniedziałkowe wydarzenia słowami: - Uważam, że reguł nie powinno się zmieniać w trakcie gry.
Według senatora, zachowanie opozycji to "szczyt hipokryzji". - W czwartek na Konwencie Seniorów wszystkie kluby miały to wszystko przyjąć w konsensusie, bez poprawek i bez dyskusji - powiedział. Dodał, że klub PiS chciał w poniedziałek powiedzieć: "sprawdzam". - Niestety, od czwartku się wiele zmieniło. Pokazało to, że w Platformie Obywatelskiej, w SLD, w PSL nie rządzą poszczególnie szefowie klubów, partii, tylko rządzi Donald Tusk - stwierdził.
Pęk: wyglądało na to, że mamy porozumienie ponad podziałami
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk dodał, że "z przykrością obserwował to, co działo się w Senacie". - Brałem udział w rozmowach kuluarowych, dżentelmeńskich. Wyglądało na to, że mamy porozumienie ponad podziałami - przyznał. Pęk stwierdził, że ustawa o podwyższeniu wynagrodzeń dla parlamentarzystów i wysokich urzędników "to trudna do uregulowania kwestia, budząca emocje". - Żeby ją uregulować, musi być porozumienie ponad podziałami, a tego porozumienia nie ma, ta kwestia nadal pozostaje nieuregulowana - skwitował.
Wicemarszałek ocenił, że to "szkodliwa dla państwa sytuacja", gdy "najwyżsi funkcjonariusze rządu, parlamentu zarabiają dużo, dużo mniej niż chociażby sędziowie Sądu Najwyższego". - To nie może być tak, że pierwsza dama nie ma swojego wynagrodzenia, a prezydent państwa zarabia dużo mniej niż dyrektor jakiegoś departamentu - zwrócił uwagę. - To nie są fundamenty dobrego, efektywnego i nowoczesnego państwa - dodał.
Co proponuje ustawa?
Obecnie uposażenie posła wynosi 8016,70 złotych brutto, czyli 5890 złotych "na rękę". Według proponowanych przepisów pensja posła i senatora ma być wyliczana w oparciu o wynagrodzenie zasadnicze sędziego Sądu Najwyższego, a nie - jak dotychczas - podsekretarza stanu.
Aktualnie sędzia Sądu Najwyższego zarabia minimum 19 986 złotych brutto. Poseł lub senator miałby zarabiać 0,63 pensji podstawowej sędziego SN - to niemal 12,6 tysięcy złotych brutto.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24