Supertajfun Ragasa sieje postrach w południowo-wschodniej Azji od początku tygodnia. Żywioł - uważany za najsilniejszą burzę, jaka pojawiła się w tym roku na świecie - przeszedł już nad częścią Filipin, Tajwanu oraz południowych Chin, doprowadzając do wielu zniszczeń i zabijając co najmniej 25 osób (14 na Tajwanie i 11 na Filipinach). W dotkniętych regionach trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza. Jak informują zagraniczne agencje prasowe, na Tajwanie nadal nie odnaleziono 11 osób.
Masy błota spadły na miasto
Poszukiwania zaginionych skupiają się na powiecie Hualian, który był jednym z najbardziej poszkodowanych regionów na Tajwanie. Ragasa przyniosła tam wysokie fale sztormowe, ulewne opady deszczu oraz porywy wiatru o prędkości około 200 km/h. We wtorek doszło tam do przepełnienia tzw. jeziora zaporowego w górach, co doprowadziło do uwolnienia mas wody i błota, które spadły na miasto Guangfu.
Ratownicy pracujący obecnie na miejscu próbują dostać się do przysypanych domów w celu odnalezienia mieszkańców. Jak podaje agencja Reuters, większość ofiar na Tajwanie to osoby starsze, które nie zdążyły ewakuować się przed nadejściem żywiołu.
- Moi przyjaciele są tam zakopani. Jak ich znaleźć? Ich ciała zostały porwane przez powódź - powiedział jeden z mieszkańców.
Żywioł zmierza w kierunku Wietnamu
Po dotarciu do Chin supertajfun Ragasa osłabł i przekształcił się w burzę tropikalną. Żywioł przemieszcza się nad południowym chińskim wybrzeżem, zmierzając w kierunku Wietnamu. W kraju tym wprowadzono dodatkowe środki ostrożności. Premier Pham Minh Chinh polecił wzmocnienie ochrony kluczowej infrastruktury, takiej jak tamy i szpitale. Ostrzeżenie wydała także amerykańska ambasada.
Autorka/Autor: Franciszek Wajdzik
Źródło: Reuters, The Guardian, U.S. Embassy & Consulate in Vietnam
Źródło zdjęcia głównego: Reuters