Być może nie jest to kłamstwo, tylko po prostu brak dostatecznej informacji - stwierdził europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki, odnosząc się do wyjaśnień marszałka Marka Kuchcińskiego dotyczących lotu jego żony, które okazały się nieprawdziwe. - Zakładam, że mógł czegoś nie wiedzieć - dodał.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński, składając w poniedziałek oświadczenie w sprawie lotów własnych i członków jego rodziny flotą rządową, powiedział, że zdarzyła się raz sytuacja, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona. Zapewnił, że "nie był to lot zamawiany specjalnie w tym celu".
Z dokumentów, do których dotarł portal tvn24.pl wynika jednak, że żona marszałka została wpisana jako jedyny pasażer Gulfstreama po wysłanej z gabinetu marszałka korekcie, która dotyczyła - jak określono - "dodatkowego lotu".
"Być może nie jest to kłamstwo"
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki pytany w środę w Sejmie przez dziennikarzy, czy marszałek może kłamać, odparł: - Zakładam, że mógł czegoś nie wiedzieć i powiedzieć w dobrej woli coś.
- Uważał, że stan faktyczny jest inny, a stan faktyczny był inny. Być może nie jest to kłamstwo, tylko po prostu brak dostatecznej informacji - powiedział Czarnecki.
Podkreślił kolejny raz, że "być może niektóre wypowiedzi pana marszałka Kuchcińskiego wynikały z jego niewiedzy, na przykład co do instrukcji HEAD, a nie z intencjonalnej woli powiedzenia nieprawdy".
- Należałoby go zapytać. Świadomie na pewno nie chciał wprowadzać opinii publicznej w błąd - stwierdził europoseł.
"Problem urodził się z powodu nieczytelnych przepisów odziedziczonych po poprzednich rządach"
Zdaniem Czarneckiego, problem lotów "urodził się z powodu nieczytelnych przepisów odziedziczonych po poprzednich rządach, odnośnie właśnie możliwości lotów najważniejszych osób w państwie i osób im towarzyszących".
- Właśnie dlatego wprowadzimy regulacje - powiedział.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24