- Przez czterdzieści lat uczciwi ludzie w Polsce marzyli, żeby być w Radzie Europy - mówił w "Faktach po Faktach" Marek Siwiec. - Lepiej, żeby pan nie mówił o czterdziestu latach komuny, której był elementem, zarówno jako członek PZPR, jak i tajny współpracownik SB - odpowiedział mu Zbigniew Girzyński.
W sobotę "Gazeta Wyborcza" opublikowała projekt opinii Komisji Weneckiej (ciało doradcze Rady Europy), która oceniała zmiany przepisów dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. W "Faktach po Faktach" o uwagach KW dyskutowali Zbigniew Girzyński, były poseł PiS i Marek Siwiec, były europoseł SLD.
Rada Europa "mocno rachityczna"
Zdaniem Girzyńskiego, opinia nic nie zmieni.
- Byłem zaskoczony, kiedy pojawiła się informacja o tym, że polski rząd zwrócił się do Komisji Weneckiej o taką opinię. Rada Europy, której miałem przyjemność być członkiem przez wiele lat, jest dzisiaj ciałem mocno rachitycznym, słabo funkcjonującym, na dodatek o bardzo rozmytych kompetencjach i niezwykle bogatym zasobie państw, które wchodzą w jej skład - tłumaczył.
Poddawanie się opinii temu organowi nazwał "dużym ryzykiem". - Tym bardziej, że jedyną osobą z Polski funkcjonującą w tym ciele jest pani Hanna Suchocka, wprost związana z obozem poprzedniej władzy - stwierdził.
Marek Siwiec apelował do Girzyńskiego, by "ważył słowa". - Kiedy słyszę, że Rada Europy jest instytucją rachityczną, to jest mi wstyd. Myśmy bardzo długo zabiegali o to, aby być w tym gronie. Bardzo dużo robiliśmy, żeby Rada Europa była pierwszym krokiem dla tych, którzy budują demokrację. A Komisja Wenecka powstała jako ciało, którego autorytet oceny i opinii nie był nigdy przez nikogo podważany - tłumaczył.
Jak dodał, gdy Polska poddała się ocenie Komisji Weneckiej, skład osób wydających opinię nie był kwestionowany.
- Nie mówmy dzisiaj, używając języka sportowego, że nie podoba nam się konkurencja, skoro w tej konkurencji możemy dostać słabe oceny albo czerwoną kartkę - podkreślał.
TW "Jerzy"
Do słów Siwca odniósł się Girzyński. - Pan Marek Siwiec powiedział, że Polska długo zabiegała, by być w Radzie Europie. RE jest takim parlamentem parlamentów, do której należą wszystkie kraje europejskie, jeżeli mają jako tako demokratycznie wybierany parlament. Polska, jak tylko miała demokratycznie wybrany parlament w 1991 r. do tej RE wstąpiła i nie musiała o to zabiegać - stwierdził.
- Chyba że pan Marek Siwiec ma na myśli 13 lat swojej przynależności w PZPR, a był jej członkiem aż do rozwiązania, kiedy rzeczywiście tak funkcjonowaliście i rządziliście Polską, że w Radzie Europy Polska być nie mogła - zwrócił się do byłego europosła.
Siwiec odpowiedział na to, że "przez czterdzieści lat uczciwi ludzie w Polsce marzyli, żeby być w Radzie Europy". Girzyński zalecił mu, by "lepiej nie mówił" o "czterdziestu latach komuny, której był elementem, zarówno jako członek PZPR, jak i tajny współpracownik SB". - Tak, TW "Jerzy". Odsyłam do publikacji historycznych - dodał.
- Jest pan żałosny - zwrócił się do Girzyńskiego Siwiec. - Rozumiem, że pan cierpi na wygnaniu w Toruniu (Girzyński bez skutku ubiegał się o mandat senatora - red.), koledzy robią kariery i biorą stanowiska, pana wypchali za te wszystkie grzeszki, drobniutkie świństewka, dostał pan porządnego kopa. Niech pan odreagowuje na kolegach, a nie na mnie. Niech pan cierpi w godności - dodał.
Informacje o tym, że Marek Siwiec był zarejestrowany jako tajny współpracownik "Jerzy" przez SB w Krakowie w 1986 r. pojawiły się po opublikowaniu przez Instytut Pamięci Narodowej katalogów w 2007 r.
- W tych dokumentach prawdziwe jest tylko moje nazwisko, data urodzenia i imiona rodziców. Nie współpracowałem z bezpieką - mówił wtedy Siwiec.
Argumentował, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat, gdy pełnił rozmaite funkcje publiczne, dwukrotnie składał oświadczenia lustracyjne i nigdy nie zostało ono zakwestionowane przez Rzecznika Interesu Publicznego.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH":
Autor: kg//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24