- Rosja przekazała Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński - poinformował w środę rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
- Nie mamy już niczego więcej do przekazania. Wszystko, co można było przekazać, zostało przekazane - cytuje agencja słowa wicepremiera. ITAR-TASS nie specyzowała o jakich materiałach mówił Iwanow.
Wicepremier Iwanow podkreślił, że odczytane z czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154M zapisy rozmów zostały przekazane i polska strona je opublikowała. - Nie jest trudno wszystko zrozumieć - dodał.
Jak podkreślił Iwanow, kwestia zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy samolotu leży w gestii dwóch niezależnych organów władzy - Komitetu Śledczego i Prokuratury Generalnej. "Nie będę ingerował w ich pracę" - dodał.
Polska prokuratura wciąż czeka
Jak dowiedziała się TVN24 w prokuraturze generalnej, słowa Iwanowa należy interpretować w ten sposób, że rosyjskie władze wydały decyzję o przekazaniu materiałów Polakom, ale cały czas ich część nie dotarła do Polski. Kolejna porcja akt trafi do naszej prokuratury dopiero w ciągu najbliższych dni. - Mamy zapewnienie ze strony Rosjan, że trzy tomy są przygotowane i zostaną wyekspediowane stronie polskiej - powiedział Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratora Generalnego.
W prokuraturze tłumaczą też, że Iwanow mówiąc, że "Rosja przekazała Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności katastrofy", miał na myśli wszystkie materiały, którymi dysponuje na chwilę obecną.
Pięć wniosków
Polska prokuratura wojskowa cały czas czeka na realizację pięciu skierowanych do Rosji wniosków o pomoc prawną. Chodzi w nich m.in. o "czasowe wydanie czarnych skrzynek jako niezbędnych dowodów w postępowaniu karnym".
W ramach wypełnienia pierwszego z tych wniosków, w drugiej połowie czerwca, pocztą dyplomatyczną dotarło z Rosji do polskiej prokuratury sześć tomów akt, czyli około 1300 kart, rosyjskiego śledztwa. Wśród przekazanych dokumentów, jak informowano, znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar.
W kolejnych pakietach dokumentów z Rosji polska strona oczekuje m.in. na protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy. Polscy prokuratorzy zwrócili się też m.in. o uzyskanie aktów normatywnych wszystkich szczebli, od rangi ustawowej poprzez rozporządzenia, aż po instrukcje, wytyczne, regulaminy i rozkazy "kształtujące system sprawowania kontroli ruchu lotniczego w Rosji w odniesieniu do sytuacji samolotu Tu-154M Polskich Sił Powietrznych z prezydentem RP na pokładzie w dniu 10 kwietnia". Prokuratura zwróciła się także o ustalenie listy osób pełniących po stronie rosyjskiej obowiązki w ramach kontroli ruchu lotniczego wraz z zakresami ich obowiązków.
Rosjanie też czekają
Na dokumenty z polskiego śledztwa czeka natomiast strona rosyjska, która także wystosowała wniosek o pomoc prawną do strony polskiej. Chodzi w nim o udostępnienie rosyjskiej prokuraturze niektórych dokumentów ze śledztwa prowadzonego w naszym kraju m.in. przesłanie dokumentacji dotyczącej broni funkcjonariuszy BOR oraz posiadanej przez nich amunicji. Rosjanie zawnioskowali także o przeprowadzenie w Polsce przesłuchań świadków dla potrzeb rosyjskiego śledztwa.
Okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu poza polską i rosyjską prokuraturą bada również w Rosji Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), a w Polsce komisja kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera.
Źródło: PAP, TVN24