Nie czekają na polecenie. Gdy widzą, że pada wsiadają na swoje pługi i wyruszają w drogę, by ją odśnieżyć. Mowa o ośmiu rolnikach z gminy Oleśnica (dolnośląskie), którzy zimą umożliwiają poruszanie się po wsiach swoim sąsiadom. Za swój trud dostają wynagrodzenie od gminy. Wszyscy są zadowoleni, bo takie rozwiązanie jest tańsze, niż zatrudnienie wyspecjalizowanej firmy.
Ósemka rolników odśnieża 29 wsi. Do Waldemara Uby, ze wsi Wszechświęte, "należy" 6 osad. Gdy trzeba, oprócz dróg, odśnieża także chodniki, mimo że nie należy to do jego obowiązków i wynagrodzenia za tę dodatkową usługę nie dostaje.
- Służy to zarówno mnie, jak i pozostałym mieszkańcom - mówi Łukasz Rachel, rolnik-ratownik ze Smardzewa, który jako plus wymienia także możliwość zarobku.
Nie czekają na zaproszenie
Gmina, która zaangażowała rolników wydaje o 30 proc. mniej pieniędzy, niż gdyby zatrudniła tak zwaną firmę wyspecjalizowaną. Poza tym rolnicy ruszają do akcji szybciej, niż drogowcy. Bywa, że nie czekają na sygnał z centrali, bo sami widzą, że pada.
- Jeżeli obfite opady śniegu występują w nocy, sami rolnicy wyjeżdżają nad ranem. Wiedzą, że urzędnicy nie pracują w godzinach nocnych - mówi Marcin Kasina, wójt gminy Oleśnica.
W miastach tak się nie da
Systemu ze wsi do miast jednak przenieść się nie da. - Nie możemy zlecić podmiotom wybranym, choćby one deklarowały, że zrobią to szybciej czy taniej. Musimy kierować się przede wszystkim ustawą o zamówieniach publicznych - tłumaczy Sławomir Bruzi z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
Poza tym, np. Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu stwierdza, że nie ma potrzeby wprowadzania takich rozwiązań. - Drogi są odśnieżone i są przejezdne - mówi Ewa Mazur z ZDiUM.
Źródło: Fakty TVN