|

"Nie myślimy w kategoriach wiosny, tylko zimy". Jak zdobywać szczyty w maju i przeżyć

Widok znad Morskiego Oka na Rysy
Widok znad Morskiego Oka na Rysy
Źródło: Shutterstock

Majówka jak co roku przyciąga w Tatry tłumy odwiedzających. Tragedia, do jakiej doszło na Rysach w weekend, pokazuje jednak, że góry pozostają niebezpieczne nawet wtedy, gdy u ich podnóży panuje łagodna, wiosenna aura. Dla osób, które nie mają doświadczenia we wspinaczce, nierozsądna wyprawa może skończyć się tragicznie. O zasadach bezpieczeństwa, które każdy z nas powinien znać przed wyjściem w góry, rozmawialiśmy z przewodnikiem tatrzańskim i edukatorem Tatrzańskiego Parku Narodowego Tomaszem Zającem.

Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • W wielu miejscach w Tatrach warunki bardziej przypominają zimę niż wiosnę, dlatego trzeba odpowiednio przygotować się do wyjścia w góry.
  • Dla wielu z nas majówkowe wyprawy będą pierwszymi w sezonie, dlatego należy dostosować trasy do stopnia naszej kondycji.
  • Podczas wycieczek powinniśmy zawsze mieć ze sobą naładowany telefon - w ten sposób szybko poinformujemy służby o wypadku.
  • Przed wyjściem w góry warto sprawdzić prognozę pogody, na przykład na tvnmeteo.pl.

Franciszek Wajdzik: Śniegu w Tatrach jest mniej i wydaje się, że warunki turystyczne mogą być dobre. Co może nas teraz zaskoczyć w górach?

Tomasz Zając: Turystom, którzy chcieliby przyjechać na Podhale i wyjść w Tatry, chciałbym przypomnieć, że to jest jedno z tych nielicznych miejsc w Polsce, gdzie możemy zobaczyć śnieg. W bardzo łatwy sposób, mam tu na myśli Kasprowy Wierch, możemy "zmienić porę roku”. Według tych optymistycznych prognoz w Zakopanem będzie ciepło, słonecznie, być może pojawią się popołudniowe burze. Generalnie pogoda zachęca do tego, żeby wyjść w góry.

Wszyscy ci turyści, którzy wyjadą choćby kolejką na Kasprowy Wierch, zmienią porę roku tak naprawdę w 15 minut. Przejazd kolejką tyle trwa, wyjeżdża się prawie 1000 metrów do góry i już mamy warunki zimowe. Jeżeli przyjdziemy tutaj w adidasach, w krótkim rękawku, koszulce, to może się okazać, że warunki będą bardzo trudne. Jeżeli będziemy chcieli wyjść choćby na werandę przed budynek stacji górnej kolejki, może być ślisko, może być niebezpiecznie. Jak będziemy chcieli osiągnąć szczyt, podejść te 20 metrów do góry, no to zejście w adidasach po śniegu może okazać się bardzo trudne. Jak się przewrócimy, możemy zrobić sobie w łatwy sposób rany, bo ten śnieg jest ostry, powoduje, że szybko się zdziera skóra. Konsekwencje dalszego poślizgnięcia się, szczególnie rano na twardym śniegu, mogą okazać się tragiczne, bo zjedziemy do Kotła Gąsienicowego bądź Goryczkowego.

Przestrzegam wszystkich turystów, którzy wybierają się tylko kolejką na Kasprowy Wierch, że jednak mogą zastać śnieg. Jeżeli zatem planujemy wyjazd, dobrze mieć chociażby buty ponad kostkę, sprzęt zimowy, chociażby raczki, które w bardziej stromym terenie nie zdają egzaminu, ale żeby zdobyć tylko Kasprowy, to w tych warunkach powinny wystarczyć.

W wyższych partiach Tatr obowiązkowo musimy mieć sprzęt zimowy. Tutaj nie myślimy w kategoriach wiosny, tylko w kategoriach zimy, tym bardziej że w prognozach jak słyszymy o burzach, to eksperci będą mówili o wczesnym wyjściu. Wiąże się ono właśnie z przymrozkami, z twardym śniegiem, który jest zlodowaciały, którego nie przejdziemy bez raków. Musimy mieć wysokie buty, raki, czekan, kask, dobrze mieć też ABC lawinowe, bo powyżej 1800 metrów nad poziomem morza w popołudniowym słońcu ten śnieg zrobi się miękki. Będzie spełzywać, zjeżdżać, więc zagrożenie lawinowe jest wtedy realne.

Pamiętajmy, że sytuacja z tak niewielką ilością śniegu jest dosyć nietypowa jak na ten czas. Normalnie w Tatrach sezon narciarski kończył się dopiero po weekendzie majowym, jeździły wyciągi. Teraz śniegu jest znacząco mniej, ale w tych formacjach wklęsłych cały czas jest i musimy do niego podejść poważnie, profesjonalnie. Pokazują to ostatnie wydarzenia z Rysów, gdzie jedna osoba była wyposażona w raki i czekan, a jednak poniosła śmierć, bo nie zdążyła wyhamować w prawidłowy sposób. Podczas upadku bardzo szybko nabieramy prędkości na zmrożonym śniegu, wystają z niego kamienie, o które możemy się obijać. No i przede wszystkim musimy mieć sprzęt - druga osoba, która poniosła śmierć, była w adidasach.

Dużo mniej śniegu jest w Tatrach Zachodnich, jeżeli planujemy wyjścia na przykład na Czerwone Wierchy, ale tutaj też warto mieć wyższe buty. Dobrze mieć raki, bo chociaż są płaty śniegu, a nie pokrywa, jest nadal ryzyko, że się poślizgniemy, chyba że pójdziemy na Grzesia czy na Rakoń - myślę, że tam damy radę bez sprzętu zimowego. Oczywiście wszystkie tatrzańskie doliny już są bezśnieżne. Możemy dojść na Halę Gąsienicową, nad Morskie Oko, do Doliny Kościeliskiej, Chochołowskiej. To są miejsca bezśnieżne, ewentualnie w Dolinie Pięciu Stawów na pewnych fragmentach do schroniska mogą być płaty śniegu. To miękki śnieg, ale rano możemy spodziewać się, że będzie zmrożony i to będzie stanowiło utrudnienie w poruszaniu się. Szczególnie dużo śniegu jest na szlakach na Rysy, na Przełęczy pod Chłopkiem, na Szpiglasowej Przełęczy od Doliny Pięciu Stawów, na przełęczy Zawrat, Świnickiej Przełęczy czy na Świnicy. Tam musi być sprzęt zimowy, bez niego nie wychodzimy w tamte rejony.

A co, jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do górskich wędrówek i wybierzemy trudniejszą trasę, bo poniesie nas fantazja? Czy radziłby Pan może, żeby na takie spacery wybrać sobie łatwiejsze trasy?  

Jak najbardziej - musimy dostosować nasze wyjścia do aktualnej kondycji. To, że rok czy dwa lata temu weszliśmy bez trudu na Ornak czy na Rysy nie oznacza, że nic się w naszym życiu nie zmieniło. Mimo że nasza kondycja dawniej była dużo lepsza, teraz może się coś zmieniło - to jest początek sezonu, jeszcze nie jesteśmy rozchodzeni. Na pewno na początek powinniśmy wybrać mniej ambitne trasy. To, co dawniej było naszą rozgrzewką, teraz powinno być celem.

Jeszcze jedno zagrożenie, o którym też musimy pamiętać. Wynika z tego, że słońce w połączeniu ze śniegiem powoduje dosyć dużą opaleniznę. Może się okazać, że jak nie posmarujemy się kremem, to wrócimy do domu spaleni. Może schodzić nam skóra, mogą pojawić się bąble. 

Pamiętajmy o wzięciu ze sobą odpowiedniej ilości płynów. Jeśli weźmiemy południowy stok, który będzie nasłoneczniony, to zapotrzebowanie na picie będzie bardzo duże. Każda osoba powinna mieć obowiązkowo ze sobą 1,5-2 litry wody mineralnej, może wzbogaconej o elektrolity. Ważne są też okulary przeciwsłoneczne, bo jak będziemy poruszać się po śniegu, może się okazać, że wieczorem będą nas piekły spojówki.

Pamiętajmy o tym, że żadne miejsce w górach podczas burzy nie jest bezpieczne. Czy jesteśmy przy łańcuchach, czy na otwartej przestrzeni, przy cieku wodnym, pod drzewem, wszędzie jest ryzyko, że piorun nas trafi. Jeśli prognozowane są burze, musimy tak zaplanować nasze wyjście, żeby przed nimi wrócić do domu, do samochodu - tam będziemy dużo bezpieczniejsi niż w terenie górskim.

Opalanie nie dla każdego
Opalanie nie dla każdego
Źródło: Maciej Zieliński , Adam Ziemienowicz/PAP

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy ze znajomymi na szlaku i wydarzył się jakiś wypadek. Ktoś skręcił nogę albo doznał poważniejszych obrażeń. Co powinniśmy robić w takiej sytuacji? Czy próbować na własną rękę ratować sytuację czy jednak dzwonić po służby? Jeśli tak, to jak powinniśmy się zachować?

To wszystko zależy od sytuacji. Jeżeli widzimy, że osoba nie jest w stanie się poruszać, ból jest bardzo duży, występuje obrzęk, na pewno powinniśmy wezwać pomoc z tego względu, że poruszanie się z taką kontuzją może ją pogłębić, a potem konsekwencje będą dużo większe. Przede wszystkim musimy zachować spokój, zdrowy rozsądek. Jeżeli to jest lekka kontuzja, najpierw warto ocenić, jaki jest stan z tego stłuczenia, skręcenia. Żeby nie zrobić sobie większej krzywdy, czasem nie powinniśmy podejmować próby zejścia o własnych siłach. Możemy wezwać pomoc, możemy też zadzwonić i zapytać o radę. Ratownik dyżurny podpowie, co należy zrobić.

Natomiast jak już się zdarzy poważny wypadek, warto mieć zapisany w pamięci telefonu numer do służb. Gdy jesteśmy poddenerwowani, panikujemy, może nam on wypaść z głowy. Jeden z takich numerów to 601 100 300. Powinniśmy mieć również ściągniętą aplikację Ratunek. Prześle ona nasze współrzędne GPS do odpowiednich służb, przez co będzie łatwiej nas namierzyć Nie każdy jest specjalistą w dziedzinie tatrzańskiej topografii, czasem w chwili stresu może mu wypaść z głowy, gdzie się w ogóle znajduje. Oczywiście numer 112 też działa. Wtedy zostaniemy połączeni z ratownikiem dyżurnym, on zbierze od nas odpowiedni wywiad. Zapyta, co się stało, gdzie się znajdujemy i zasugeruje nam, co mamy robić. Jeśli według niego będzie potrzebna interwencja ratowników, helikoptera, na pewno taką pomoc wyśle.  

tatry dlugie
Rozmowa z Maciejem Bielawskim, przewodnikiem tatrzańskim
Źródło: TVN24

Gdzie szukać dodatkowych informacji, gdy jesteśmy w górach? Jakie portale, jakie służby, jakie strony powinniśmy odwiedzać, gdzie szukać informacji, które nam jeszcze dodatkowo pomogą?

Na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego możemy przeczytać bieżący komunikat turystyczny, jaka jest prognoza na kolejny dzień, na jeden, dwa dni do przodu. Jeżeli będą jakieś szczególne ostrzeżenia, na przykład przed oblodzeniem lub burzami, taką informację też na tych stronach otrzymamy. Najlepiej robić kompilacje z różnych modeli. Gdy przejrzymy dwie, trzy prognozy, wtedy się upewnimy, jaki jest generalny trend.

Szczególnie w okresie wiosennym bywa tak, że opady pojawiają się dopiero około godziny 15-16. Tatrzański Park Narodowy jest czynny od świtu do zmierzchu, czyli w tym momencie mniej więcej od godziny 5 do 20. Jest sporo czasu od 5 do 15, w 10 godzin jesteśmy w stanie zrealizować całkiem daleką wycieczkę i bezpiecznie wrócić do domu. Warto ustalić jakiś plan B, gdy widzimy, że ciemne, kłębiaste chmury burzowe nadchodzą nieco wcześniej, niż to było w prognozach, a my będziemy schodzić innym szlakiem, krótszym.

Przeglądając Internet, możemy też zobaczyć, jakie są bieżące warunki na danym szlaku, bo być może dzień wcześniej ktoś tam był, wrzucił zdjęcie. Na fotografiach możemy wyciągnąć wnioski, chociażby czy zalega jakaś pokrywa śnieżna, czy ten śnieg jest przedeptany, czy był twardy czy miękki. Nie sugerujemy się raczej subiektywnymi odczuciami, bo może trafić się jakiś bohater, który powie, że było banalnie łatwo, ale my mamy dużo mniejsze doświadczenie i nas ta sytuacja przerośnie. Patrzmy na to, co widzimy.

Jak zachowywać się podczas burzy
Jak zachowywać się podczas burzy
Źródło: Maciej Zieliński/PAP
Czytaj także: