W sercu Europy w 2020 roku wybór Przemysława Czarnka na ministra edukacji to jest przede wszystkim niebezpieczeństwo dla dzieci - powiedział w "Kropce nad i" eurodeputowany Lewicy, lider Wiosny Robert Biedroń. Jak dodał, ta nominacja to "policzek wymierzony całej rozsądnej części społeczeństwa, która widziałaby w tym miejscu specjalistę".
W ogrodach Pałacu Prezydenckiego odbyła się we wtorek uroczystość zaprzysiężenia nowych ministrów rządu Mateusza Morawieckiego, z wyjątkiem nowego szefa resortu edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który jest zakażony koronawirusem.
Nominację na stanowisko wicepremiera odebrał między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Nominację dla Przemysława Czarnka na ministra edukacji narodowej skomentował w środowym wydaniu "Kropki nad i" europoseł Robert Biedroń, lider Wiosny. Jak mówił, postrzega ją "jako policzek wymierzony całej rozsądnej części społeczeństwa, która widziałaby w tym miejscu specjalistę, osobę, która będzie dbała o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży". - Czarnek jest ostatnią taką osobą - ocenił Biedroń.
"Niebezpieczeństwo dla dzieci"
- Rozumiem, że pan Czarnek ma ambicję, żeby zostać ministrem edukacji, ale są kraje, w których idealnie by się sprawdził, na przykład Arabia Saudyjska - powiedział. - Tam tego typu poglądy, radykalne wobec kobiet i mniejszości, pewnie znalazłyby poklask wśród części społeczeństwa, ale w sercu Europy w 2020 roku wybór Czarnka na ministra edukacji to jest przede wszystkim niebezpieczeństwo dla dzieci - dodał.
Jak wskazał gość "Kropki nad i", w przeszłości "mieliśmy juz raz ministra edukacji, który wprowadzał program zero tolerancji, wysyłał trójki klasowe, cenzurował podręczniki". Te słowa to odwołanie do Romana Giertycha, szefa MEN w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, w latach 2006-2007. - Wydawało się, że już nigdy nie wrócimy do tych brunatnych czasów, a jednak okazuje się, że przyszły czasy jeszcze bardziej brunatne. Czarnek jest tego symbolem - mówił eurodeputowany Lewicy.
"Kaczyński pod ścianą" i "Rydzyk w garniturze"
- Jarosław Kaczyński moim zdaniem został postawiony pod ścianą - powiedział Biedroń, odnosząc się do obecności prezesa PiS w gronie wicepremierów nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Ocenił, że sytuacja Kaczyńskiego "w Zjednoczonej Prawicy była trudna". - Próbował grillować "zioberka", kiedy okazało się, że te "zioberka" zgrillowały Kaczyńskiego, że to grillowanie nie do końca się udało, bo Kaczyński został zmuszony, proszę zauważyć, wejść do tego rządu i wziąć współodpowiedzialność za rząd - mówił gość "Kropki nad i".
Biedroń stwierdził, że prezes Prawa i Sprawiedliwości "będzie miał po prostu siłą rzeczy mniej czasu na zajmowanie się Zjednoczoną Prawicą, no i oczywiście musiał w tym wszystkim pokazać, że ma bardziej radykalną od ziobrystów twarz, a więc Czarnka wprowadził do tego rządu".
- To oznacza, że będziemy mieli Rydzyka w garniturze - ocenił eurodeputowany Lewicy.
"Nie może być tak, że karane będzie społeczeństwo, a władza będzie nadal otrzymywać środki unijne"
Biedroń odniósł się także do przyjętej przez Parlament Europejski w środę rezolucji, w której uznano, że Unia powinna ustanowić mechanizm na rzecz demokracji, praworządności i praw podstawowych. Europosłowie opowiedzieli się za tym, by coroczne zalecenia dla krajów UE powiązać z mechanizmem sankcji budżetowych za uchybienia.
Gość "Kropki nad i" mówił, że "pieniądze dla Polski powinny być przede wszystkim przekazywane do tych wszystkich instytucji, które dzisiaj ich potrzebują" - I my jako Lewica będziemy pilnować, by te środki, które Polska powinna dostać, trafiły na służbę zdrowia, do samorządu, przedsiębiorców, organizacji pozarządowych - powiedział.
- Taki mechanizm może być wdrożony przez Unię Europejską, ale żeby ani jedno euro nie trafiło w ręce tej władzy. Nie może być tak, że karane będzie społeczeństwo, a władza będzie nadal otrzymywać środki unijne - stwierdził.
- Społeczeństwo polskie nie straci ani jednego euro - podkreślił Biedroń.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24