Dawek leku tamiflu przeciw grypie mamy wystarczającą liczbę - zapewnił w TVN24 dr Przemysław Guła, dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Nie chciał jednak ujawnić ile dokładnie, zasłaniając się tajemnicą.
Dr Gula zapewniał, że gdyby w Polsce wybuchła pandemia grypy tak, jak na Ukrainie, to nasz kraj da sobie z nią radę. Posiadamy bowiem wystarczającą ilość leków, a dokładniej tamiflu - jednego z dwóch znanych obecnie preparatów zwalczających wirusa grypy.
- Wiemy, ile jest tamiflu w aptekach, hurtowniach i przychodniach lekarskich i ile mamy w agencji rezerw materiałowych. To jest ten stalowy zasób, który w razie potrzeby może być uruchomiony - powiedział dr Gula.
Jednocześnie nie chciał jednak powiedzieć, ile tamiflu jest w rezerwach. - Jeśli chodzi o te dawki (w aptekach - red.), to są one jawne i mówimy o setkach tysięcy kuracji. Natomiast to, co jest tym zasobem państwowym, to informacja objęta klauzulą tajności, nie możemy tego ujawnić - stwierdził.
Jego zdaniem - nawet gdyby wybuchła pandemia - nie będzie trzeba sięgać po rezerwy, ponieważ ilości leku w aptekach są wystarczające.
Tamiflu - jak informuje Państwowy Zakład Higieny - może być stosowany od 13. roku życia, także profilaktycznie. Specjaliści twierdzą jednak, że podaje się go dopiero po wystąpieniu objawów grypy. Światowa Organizacja Zdrowia wręcz przestrzega przed profilaktycznym stosowaniem tamiflu.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24