- Jedyny efekt, który uzyskamy to strata pieniędzy, dobrych kontaktów politycznych z Niemcami i prestiżu w Unii Europejskiej po raz kolejny - mówił w studiu TVN24 Marcin Bosacki, były ambasador Polski w Kanadzie. Gość programu odniósł się do kwestii reparacji wojennych od Niemiec oraz do działań rządu, które są podejmowane w tej sprawie.
Minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski zapowiedział 4 września, że prace nad pomysłem dotyczącym otrzymania reparacji wojennych od Niemiec trwają. Dodał też, że odpowiednie instytucje zajmują się badaniem liczby strat poniesionych przez Polskę. Z kolei minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, 2 września mówił o konkretnych sumach- rzędu biliona dolarów amerykańskich.
"Typowy spin polityczny"
- Ta sprawa jest tylko po to, by Prawo i Sprawiedliwość mogło mobilizować swój własny elektorat - powiedział Bosacki. Dodał też, że działania te mają także drugi cel.
- To jest przykrywka tego, że prawdopodobnie stracimy bardzo ważną dla setek tysięcy polskich rodzin kwestię praw pracowników, pracujących czasowo za granicą - podkreślił ambasador. Marcin Bosacki zaznaczył, że konsekwencją może być między innymi utrata umów polskich firm transportowych. Dodał też, że polscy pracownicy przebywający czasowo w Niemczech mogą stracić zatrudnienie lub pracować w gorszych warunkach.
- Moim zdaniem, PiS nie ma polityki zagranicznej, tylko politykę wewnętrzną - mówił gość TVN24. Ambasador podkreślił, że jedynym celem prezesa Jarosława Kaczyńskiego jest mobilizacja elektoratu oraz "utwierdzanie swojej władzy".
- To jest typowy spin polityczny na potrzeby wewnętrzne - ocenił Bosacki.
"Miejsce Polski jest w centrum UE"
Na pytanie czy niemiecka dyplomacja zareaguje na żądania polskiego rządu, ambasador odpowiedział przecząco.
- Formalnie nic się jeszcze nie zdarzyło i prawie na pewno się nie zdarzy. Polityka nie polega na tym, żeby marzyć o idealnych rozwiązaniach. Polityka polega na tym, żeby uzyskiwać najlepsze rozwiązania w sytuacji rzeczywistej - podkreślił Marcin Bosacki.
- Miejsce Polski jest w centrum Unii Europejskiej. Polskim interesem i polską racją stanu jest to, żebyśmy byli w centrum zachodu najbardziej, jak się da - zaznaczył Bosacki.
- Obawiam się, że prezes Kaczyński kalkuluje, że warto być na obrzeżach Unii - powiedział ambasador. Zdaniem Marcina Bosackiego wynika to z tego, że UE regularnie reaguje na to co "prezes Kaczyński robi w Polsce". Według ambasadora, jest to "demontaż demokracji liberalnej i Unia ma z tym duży problem".
Autor: jz/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24