Prezydent Karol Nawrocki w trakcie poniedziałkowych uroczystości na Westerplatte powiedział, że domaga się reparacji od Niemiec. - Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski dla dobra wspólnego się jednoznacznie domagam, dla naszej przyszłości - mówił. Zaapelował też o wsparcie rządu w domaganiu się od Niemiec reparacji.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapytany w poniedziałkowych "Faktach po Faktach" w TVN24, czy coś z tego wyniknie, odparł, że "wszystko zależy od pana prezydenta".
- Pan prezydent jest byłym, wieloletnim szefem Instytutu Pamięci Narodowej i ma dobre przygotowanie do tego, żeby wreszcie tę sprawę załatwić - stwierdził.
Klimczak zwrócił uwagę "na stanowczy ton" Nawrockiego. - Skoro dla pana prezydenta ta sprawa jest tak ważna, że w takim tonie nieznoszącym sprzeciwu wypowiada się na kwestię dotyczącą uzyskania reparacji od Niemiec za drugą wojnę światową, rozumiem, że zanim wypowiedział te słowa, jest przygotowany, ma plan, jest umówiony z kanclerzem Niemiec i ta sprawa zaraz będzie załatwiona - mówił minister.
- Rozumiem, że w pierwszych tygodniach swojej prezydentury pan prezydent Karol Nawrocki nie rzuca słów na wiatr i nie liczy na to, że my zapomnimy o tym, co dzisiaj mówił w tak ważnej dla Polaków chwili - dodał.
Klimczak: Kaczyński specjalizuje się w obrażaniu ludzi, swoich sąsiadów
Minister skomentował też słowa Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiadając w poniedziałek na pytanie o reparacje, prezes PiS ocenił, że Niemcy są państwem "postnazistowskim", ponieważ "nie odrzucili przeszłości, nie ukarali zbrodniarzy, stworzyli system taki, w którym zbrodniarze nie tylko nie zostali ukarani, ale mogli robić kariery polityczne", a także dlatego, że nie wypłacili poszkodowanym krajom reparacji.
- Pan prezes Kaczyński specjalizuje się w obrażaniu ludzi, w obrażaniu swoich sąsiadów, nawet partnerów gospodarczych, dlatego polityka w jego wykonaniu zawsze kończyła się źle, zawsze kończyła się konfliktem, przegranymi Prawa i Sprawiedliwości na arenie międzynarodowej - ocenił Klimczak.
Zauważył, że "kiedy była stosowana nota dyplomatyczna do Niemiec w sprawie reparacji, nawet nie użyli tego słowa reparacje, tylko użyli zamiennego słowa, doskonale sobie zdając sprawę, jak to jest trudna sprawa".
Klimczak o Radzie Gabinetowej
Minister infrastruktury odniósł się też do posiedzenia Rady Gabinetowej, które odbyło się w zeszłym tygodniu. Został zapytany, na ile była to merytoryczna rozmowa, a na ile był to taki spektakl, który miał być obliczony na to, żeby pokazać społeczeństwu, jak prezydent dyscyplinuje, przesłuchuje, przepytuje premiera i ministrów.
- Bardzo dobrze wspominam Radę Gabinetową - stwierdził. - Dzięki tej Radzie Gabinetowej zobaczyliśmy wreszcie różnicę między PiS-em a naszym rządem, co my robimy, jak postępuje realizacja projektu CPK, jaką kolej dużych prędkości chce budować nasz rząd, a na jakich laurach chciał spocząć rząd Prawa i Sprawiedliwości - mówił.
- Uważam, że jeżeli ona (Rada Gabinetowa - red.) będzie się powtarzała częściej, tym bardziej będziemy mogli pokazywać, jak dużo robi każde z ministerstw - dodał.
"To co, o stołki tutaj chodzi?"
- Uważam, że niepotrzebnie ktoś wpuszcza nowego prezydenta, który ma czystą kartę, zapisuje się w historii, na niepotrzebne miny - powiedział minister zapytany o rozmowę na Radzie Gabinetowej z Nawrockim o inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny (CPK).
Prezydent 7 sierpnia złożył do Sejmu w ramach inicjatywy prezydenckiej ustawę o zapewnieniu realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego, którą następnie podpisał w czasie spotkania z mieszkańcami Kalisza.
Jak ocenił Klimczak, prezydenta Nawrockiego poproszono o podpis pod ustawą przygotowaną przez Prawo i Sprawiedliwość, w której zapisy zmniejszają parametry tego projektu, na przykład prędkości kolei dużej prędkości do maksymalnie 250 km/h.
Jak dodał, w obecnym projekcie maksymalna prędkość wynosi ponad 300 km/h. - Tak się jeździ w Europie - dodał. Jak zaznaczył, założenia kolei dużej prędkości z ograniczeniem do 250 km/h "mają Rosjanie na linii Moskwa- Petersburg". - To nie są koleje dużej prędkości - zaznaczył.
Gość "Faktów po Faktach" powiedział także, że w projekcie ustawy o CPK zaproponowanym przez prezydenta Nawrockiego jest zapis, "że w radzie nadzorczej CPK ma być przedstawiciel prezydenta". - To co, o stołki tutaj chodzi? - powiedział Klimczak i dodał, że w projekcie tym jest dużo zbędnych zapisów. - Uważam, że niepotrzebnie pan prezydent w 100 procentach zaufał tym osobom, które mu podpowiadają - skwitował.
"Ten przepis zdecydowaliśmy się zaproponować ze względu na drastyczne statystyki"
Minister infrastruktury został także zapytany o wprowadzenie obowiązku jeżdżenia na hulajnogach i na rowerach przez dzieci i młodzież do lat 16. - Ten przepis będzie jutro (we wtorek - red.) procedowany na Radzie Ministrów - przekazał. Jak zaznaczył zapis ten "został wkomponowany w istniejącą już ustawę".
- My raz już omawialiśmy tę ustawę. Ona jest bardzo szeroka. Zmienia co najmniej kilkadziesiąt przepisów. Wśród nich jest obowiązek stosowania kasków dla dzieci do 16. roku życia, które jeżdżą hulajnogą elektryczną, bądź rowerem - wyjaśnił minister.
- Ten przepis zdecydowaliśmy się zaproponować ze względu na drastyczne statystyki. Na dzieci, które giną, na dzieci, które mają bardzo poważne obrażenia głowy, obrażenia neurologiczne i tak naprawdę jest odpowiedzią na postulaty środowiska medycznego, policji, ekspertów od bezpieczeństwa ruchu drogowego, a nawet pani Rzecznik Praw Dziecka - dodał Klimczak.
Przekazał także, że rząd chce, żeby przepisy te obowiązywały od przyszłego roku.
Klimczak: poszedłbym na piwo z Mentzenem
Klimczak pytany był także, czy poszedłby na piwo z liderem Konfederacji Sławomirem Mentzenem, gdyby go zaprosił na spotkanie w prowadzonym w ten sposób przez siebie formacie. W sierpniu lider PSL, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz był pierwszym gościem trasy "Piwo z Mentzenem".
- Poszedłbym, bo chętnie bym z nim porozmawiał publicznie na wiele różnych tematów. Chociaż pan Mentzen niezbyt często wypowiada się na temat infrastruktury, usprawnienia procesu budowlanego czy potrzeb inwestycyjnych w naszym kraju - odparł Klimczak.
Jego zdaniem moment, który wybrał Kosiniak-Kamysz "jest dużo lepszy niż ten w kampanii wyborczej". - Szanuję i Rafała Trzaskowskiego, i mojego kolegę z rządu premiera Radosława Sikorskiego, ale wtedy chodziło o pozyskanie głosów. Władysław Kosiniak-Kamysz poszedł w momencie, w którym nie ma żadnych wyborów. Można swobodnie porozmawiać na tematy, które mają pomóc naszemu rządowi - powiedział.
Autorka/Autor: js,Pkarp/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24