|

Kiedy rozliczenia rozjeżdżają się z praworządnością

Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. W środku - Adam Bodnar, odchodzący minister sprawiedliwości, i jego następca Waldemar Żurek
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. W środku - Adam Bodnar, odchodzący minister sprawiedliwości, i jego następca Waldemar Żurek
Źródło: Pawel Wodzynski/East News
Jestem fanem westernów, filmów o samotnych mścicielach walczących z przemocą. Ale życie to nie film, a demokracja to nie scenariusz, który można ułożyć tak, by wzruszeni widzowie klaskali po napisach końcowych. Demokracja i praworządność to sztywne ramy instytucji i procedur. Niezależnie od naszych sympatii i antypatii - pisze dla TVN24+ po zmianie na stanowisku ministra sprawiedliwości Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji im. Stefana Batorego.Artykuł dostępny w subskrypcji

Często gdy ktoś pyta nas o opinię, odpowiadamy - ma być miło czy prawdziwie? Mam coraz większe wrażenie, że dotarliśmy do takiego etapu dyskusji o rozliczeniach poprzedniej ekipy rządzącej, że należałoby zadać pytanie: czy ma być szybko, czy praworządnie?

Nie wiem jeszcze, jak tę kwestię zaopiekuje nowy minister sprawiedliwości, ale towarzyszące zmianie szefa resortu komentarze najzagorzalszych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości układają się w chór powtarzający, niczym Hodor z "Gry o tron": szybko, szybko.

Ale co to tak naprawdę znaczy i z jakimi konkretnymi oczekiwaniami mierzyć się będzie nowy minister sprawiedliwości?

Małe pole manewru

Waldemar Żurek przejmuje funkcję ministra w szczególnych okolicznościach.

Czytaj także: