Gdy jedni odpoczywają w święta i podczas urlopu, oni robią wszystko, żeby żaden długi weekend dla niektórych nie skończył się tragicznie. Pracownicy pogotowia w świąteczne dni mają więcej niż zwykle wezwań. "Nasz odpoczynek to ratownicza praca" - przyznają zgodnie.
O odpoczynku w długi majowy weekend pracownicy pogotowia mogli zapomnieć. Zwłaszcza wtedy na brak pracy nie mogą narzekać.
- Wszelkie długie weekendy, święta, wakacje pracujemy najwięcej - przyznaje Piotr Soliński, ratownik z legionowskiego WOPR.
Lot po zdrowie
Pełne ręce roboty mają również pracownicy pogotowia w powietrzu. - Wydawało się, że długi weekend, to będzie mniej pracy. Jest inaczej, a tutaj dopiero pół dyżuru. Jeszcze może być kilka wylotów - stwierdza Sylwester Serwach, pilot Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Razem z lekarzem w upalny dzień wyleciał m.in. do mężczyzny, który z wysokości pięciu metrów spadł na głowę. Poszkodowanego trzeba było przetransportować do szpitala na stołecznych Bielanach.
Padaczki poalkoholowe
W święta częściej kursują karetki. - Mamy więcej porozbijanych głów, pobić. W ciągu dnia dominują bóle brzucha albo padaczki poalkoholowe - relacjonuje Magdalena Szulc, ratowniczka medyczna z pogotowia przy szpitalu na warszawskiej Pradze.
Czas wolny od pracy to również mnóstwo nietrzeźwych kierowców na drogach. Tylko od poprzedniego piątku do środy policja złapała 3211 osób, które wsiadły za kółko pod wpływem alkoholu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24