Publikacja raportu tak zwanej podkomisji smoleńskiej, kierowanej przez Antoniego Macierewicza, "nastąpi natychmiast, kiedy pozwolą na to okoliczności społeczne" - taką odpowiedź otrzymał na swą interwencję senatorską Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej. Podkomisja tłumaczy odłożenie ogłoszenia dokumentu "stanem pandemii".
Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana w lutym 2016 roku przez ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza (Prawo i Sprawiedliwość) w strukturach resortu obrony. W styczniu 2018 roku, po dymisji ze stanowiska w rządzie, Macierewicz został jej przewodniczącym.
Raport miał być upubliczniony w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej
Macierewicz wielokrotnie zapowiadał, że raport podsumowujący prace podkomisji - formalnie noszącej nazwę Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego z 10 kwietnia 2010 roku - będzie gotowy na 10. rocznicę katastrofy w Smoleńsku, która przypadła 10 kwietnia bieżącego roku.
Na początku kwietnia zapewniał w państwowym radiu: - Raport jest gotowy. Ale myślę, że w tych warunkach będzie musiała być przesunięta jego publikacja przynajmniej o kilka dni. Tak, by nie wchodzić w termin Wielkiego Tygodnia.
Jest maj, Brejza pyta o termin
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza 12 maja zwrócił się z interwencją senatorską do Antoniego Macierewicza. Przypomniał jego słowa z 20 lutego: "Jestem ostatnio bardzo często pytany o to, czy 10. rocznica tragedii smoleńskiej przyniesie także informacje o tym, co naprawdę się wydarzyło, jak do tego doszło, kto jest za to odpowiedzialny, czyli krótko mówiąc, czy będzie raport, który pokaże rzeczywisty przebieg wydarzeń. Tak. Taki raport będzie".
Cytując tę wypowiedź, Brejza zadał Macierewiczowi trzy pytania: jakie są przyczyny, że "wbrew zapowiedziom" nie przedstawił on raportu końcowego; czy raport końcowy jest już gotowy; kiedy nastąpi jego publikacja.
Prawo zobowiązuje organ, wobec którego parlamentarzysta podejmuje interwencję, by najpóźniej w ciągu 14 dni powiadomić posła lub senatora o stanie rozpatrywania sprawy i w terminie z nim uzgodnionym ostatecznie ją załatwić.
Organy i jednostki (...), wobec których poseł lub senator podjął interwencję, są obowiązane najpóźniej w ciągu czternastu dni powiadomić posła lub senatora o stanie rozpatrywania sprawy i w terminie uzgodnionym z posłem lub senatorem ostatecznie ją załatwić.
26 maja, czyli dokładnie 14. dnia od interwencji, odpowiedzi Brejzie udzieliła sekretarz podkomisji Marta Palonek. "Na skutek stanu pandemii publikacja raportu musiała zostać przesunięta i nastąpi natychmiast, kiedy pozwolą na to okoliczności społeczne" - oznajmiła w piśmie do senatora.
Pytania o budżet
Pytania budzi nie tylko urobek podkomisji, ale także jej finanse. W lutym bieżącego roku spytał o nie także senator Krzysztof Brejza. Okazją było posiedzenie senackiej komisji obrony narodowej, która opiniowała część obronną ustawy budżetowej na rok 2020. Wiceminister Wojciech Skurkiewicz, który reprezentował MON, początkowo nie był w stanie podać konkretnej kwoty przeznaczonej dla podkomisji i poprosił o zezwolenie na udzielenie odpowiedzi na piśmie.
Jednak po pewnym czasie Skurkiewicz odszukał w swoich notatkach dane dotyczące, "planu finansowego dla podkomisji do ponownego zbadania katastrofy samolotu Tu-154M". - Ten plan wynosi 2 miliony 746 tysięcy – poinformował wiceszef MON.
Wciąż nie wiadomo, ile podkomisja faktycznie wydała w latach 2018 i 2019.
Katastrofa w Smoleńsku
10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego żoną Marią, a także z przedstawicielami różnych ugrupowań politycznych, wojskowymi, duchownymi, kombatantami i przedstawicielami Rodzin Katyńskich wystartował z Warszawy. Miał wylądować w Smoleńsku. Stamtąd samochodami i autokarami delegacja miała dotrzeć na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Podczas podchodzenia do lądowania, w odległości kilometra od lotniska i 15 metrów poniżej jego poziomu Tu-154M zahaczył o drzewo. Chwilę później maszyna uderzyła lewym skrzydłem w kolejne drzewo, po czym roztrzaskała się o ziemię. Zginęło 96 osób, wszyscy obecni na pokładzie.
Źródło: tvn24.pl