We wtorek szef polskiej dyplomacji powiedział, że "gdyby znalazły się u nas dwie ciężkie brygady krajów NATO byłby usatysfakcjonowany i szczęśliwy". Te słowa szybko skomentował szef niemieckiego MSZ. Stwierdził, że to życzenie jest w sprzeczności z porozumieniami zawartymi między NATO a Rosją - Radosław Sikorski często szybciej mówi niż myśli - ocenił Leszek Miller w "Faktach po Faktach".
Szef SLD komentując wypowiedź niemieckiego ministra MSZ powiedział, że słowa Sikorskiego są wyrazem krańcowego nieprofesjonalizmu. - Chodzi o to, żeby stosować procedury, a dopiero później ogłaszać efekty. Gdy jest inaczej, to politycy się ośmieszają - skwitował.
Wyraził również przekonanie, jeśli Polska będzie narażona na inwazję Rosji, to na pewno będą podjęte stosowne decyzje. - Teraz nie grozi nam żadna inwazja, dlatego trudno się spodziewać, że NATO będzie uszczęśliwiać Sikorskiego.
Krzyk rozpaczy
Leszek Miller wypowiedział się również na temat wywiadu, jakiego Donald Tusk udzielił tygodnikowi "Die Zeit". - Premier mówi, że stosunki między Rosją a Niemcami nie mogą być ważniejsze niż interesy Unii Europejskiej. To krzyk rozpaczy - skwitował.
Ostrzeżenia premiera przed przedkładaniem celów gospodarczych poszczególnych krajów UE nad wspólną politykę, jest według Millera wyrazem naiwności. - Premier Tusk się myli. Interesy gospodarcze są najważniejsze.
Wytknął również Tuskowi naiwne przekonanie, że "głos Polski może być głosem decydującym". - A tak nie jest i nie będzie. On nie narzuci NATO i Unii Europejskiej naszego stanowiska - podkreślił.
Sygnał do wyznawców religii smoleńskiej
Skomentował także proponowaną przez PiS uchwałę Sejmu ws. uczczenia pamięci gen. Andrzeja Błasika, a także do słów Jarosława Kaczyńskiego, który na wtorkowej konferencji powiedział, że potrzebna jest specustawa do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
- Nie ma w żadnym polskim raporcie niczego, co uchybiałoby czci gen. Andrzeja Błasika - powiedział Leszek Miller. Natomiast, jeśli chodzi o specustawę, to "nie ma żadnego powodu, żeby w stosunku do tej tragicznej katastrofy lotniczej stosować oddzielne prawo".
Według Millera wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się przy niewielkiej frekwencji, około 20 proc., dlatego PiS znowu wraca do tej tragedii i mobilizuje twardy elektorat. Chce przypomnieć, że "nie zapomnieliśmy".
- Im nie chodzi o szukanie nowych wyborców, ale wysłanie sygnału do wyznawców religii smoleńskiej - powiedział gość "Faktów po Faktach" dodając, że twarzą tej kampanii jest twarz Antoniego Macierewicza.
Autor: jl/kka / Źródło: tvn24