Tragedią jest to, co się stało, i że matka jest młoda. - Myślę, że ta tragedia, jeśli będzie ją przeżywać, rozłoży się na całe jej życie. Bo chyba ma świadomość tego, co zrobiła. Natomiast jest pytanie, czy ta kobieta zrobiła to sama - powiedziała psycholog.
Zaznaczyła, że musi to oczywiście ustalić prokuratura, ale jej zdaniem w obliczu pewnych faktów wydaje się to mało prawdopodobne.
Zwróciła m.in. uwagę, że gdy Krzysztof Rutkowski w rozmowie z Katarzyną W. wydobył z niej to, co się stało, zadał jej pytanie sugerujące: "upuściłaś ją", a kobieta potwierdziła. Co - w opinii Gens - było dla matki Magdy najlepszym wyjściem.
Psycholog stwierdziła, że rodzina miała prawo zaangażować detektywa, ale powinien on był współpracować z policją. W tym przypadku tak jednak nie było.
Jej zdaniem, w całej sprawie jest wiele niejasności. - My tak naprawdę niewiele wiemy, wiemy tylko tyle, że dziecko zginęło, może stało się to na skutek wypadku - powiedziała Gens. Zaznaczyła jednocześnie, że jeśli jednak dochodzi do wypadku to normalnie działająca matka inaczej reaguje.
Gens: Rutkowski zadał pytanie sugerujące
Co z rolą ojca?
Niejasna jest dla Gens również rola ojca. - Mówił, że znosił wózek, nie mówił jednak, czy tam było dziecko. Nie wierzę, iż nie wiedział tego. Poza tym matka mówiła, że jak ona (Magda - red.) wyślizgnęła się jej, doszło do wiotkości głowy, usta były sine. Ojciec nie widział tego, przecież to niemożliwe - powiedziała psycholog.
Zwróciła uwagę, że Katarzyna W. odgrywała pewną inscenizację, jeśli chodzi o rzekome porwanie dziecka. - Pytanie czy była w niej aktorem czy reżyserem, czyli współsprawcą - skwitowała Gens. - Emocje tej kobiety wskazują, że ona cały czas o coś walczy. O dziecko? Nie, bo wiedziała co się stało, może zatem walczyła o współmałżonka - stwierdziła Gens.
Jej zdaniem, należy też wyjaśnić ranę na głowie Katarzyny W., którą potwierdziło pogotowie. - Mogła się uderzyć o płytę chodnikową, ale wcale tak nie musiało być - oceniłą Gens.
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. W miniony czwartek jej matka powiedziała Krzysztofowi Rutkowskiemu, że porwania nie było, a dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała mu jednak niewłaściwe miejsce ukrycia zwłok. W piątek wieczorem Katarzyna W. pokazała policjantom miejsce w Sosnowcu, gdzie ukryła ciało, przysypując je liśćmi, kamieniami i śniegiem.
W sobotę Sąd Rejonowy Katowice-Wschód na dwa miesiące aresztował matkę dziecka. Kobieta odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej Magdy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24