W sprawie półrocznej Magdy jest wiele niejasności, a my tak naprawdę niewiele wiemy poza tym, że dziecko nie żyje - oceniła TVN24 Teresa Gens, psycholog sądowy. Jej zdaniem, nierozstrzygnięta została rola ojca, oraz to, czy Katarzyna W. inscenizując porwanie dziecka była aktorką, reżyserem, czyli współsprawcą.
Tragedią jest to, co się stało, i że matka jest młoda. - Myślę, że ta tragedia, jeśli będzie ją przeżywać, rozłoży się na całe jej życie. Bo chyba ma świadomość tego, co zrobiła. Natomiast jest pytanie, czy ta kobieta zrobiła to sama - powiedziała psycholog.
Zaznaczyła, że musi to oczywiście ustalić prokuratura, ale jej zdaniem w obliczu pewnych faktów wydaje się to mało prawdopodobne.
Zwróciła m.in. uwagę, że gdy Krzysztof Rutkowski w rozmowie z Katarzyną W. wydobył z niej to, co się stało, zadał jej pytanie sugerujące: "upuściłaś ją", a kobieta potwierdziła. Co - w opinii Gens - było dla matki Magdy najlepszym wyjściem.
Psycholog stwierdziła, że rodzina miała prawo zaangażować detektywa, ale powinien on był współpracować z policją. W tym przypadku tak jednak nie było.
Jej zdaniem, w całej sprawie jest wiele niejasności. - My tak naprawdę niewiele wiemy, wiemy tylko tyle, że dziecko zginęło, może stało się to na skutek wypadku - powiedziała Gens. Zaznaczyła jednocześnie, że jeśli jednak dochodzi do wypadku to normalnie działająca matka inaczej reaguje.
Co z rolą ojca?
Niejasna jest dla Gens również rola ojca. - Mówił, że znosił wózek, nie mówił jednak, czy tam było dziecko. Nie wierzę, iż nie wiedział tego. Poza tym matka mówiła, że jak ona (Magda - red.) wyślizgnęła się jej, doszło do wiotkości głowy, usta były sine. Ojciec nie widział tego, przecież to niemożliwe - powiedziała psycholog.
Zwróciła uwagę, że Katarzyna W. odgrywała pewną inscenizację, jeśli chodzi o rzekome porwanie dziecka. - Pytanie czy była w niej aktorem czy reżyserem, czyli współsprawcą - skwitowała Gens. - Emocje tej kobiety wskazują, że ona cały czas o coś walczy. O dziecko? Nie, bo wiedziała co się stało, może zatem walczyła o współmałżonka - stwierdziła Gens.
Jej zdaniem, należy też wyjaśnić ranę na głowie Katarzyny W., którą potwierdziło pogotowie. - Mogła się uderzyć o płytę chodnikową, ale wcale tak nie musiało być - oceniłą Gens.
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. W miniony czwartek jej matka powiedziała Krzysztofowi Rutkowskiemu, że porwania nie było, a dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała mu jednak niewłaściwe miejsce ukrycia zwłok. W piątek wieczorem Katarzyna W. pokazała policjantom miejsce w Sosnowcu, gdzie ukryła ciało, przysypując je liśćmi, kamieniami i śniegiem.
W sobotę Sąd Rejonowy Katowice-Wschód na dwa miesiące aresztował matkę dziecka. Kobieta odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej Magdy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24