Ponad rok temu doszło do zabójstwa psycholożki w zakładzie karnym w Rzeszowie przez mężczyznę podejrzanego o liczne gwałty. Do tej pory nikt spośród funkcjonariuszy więziennych nie poniósł za to żadnych konsekwencji. Kwestię odpowiedzialności Służby Więziennej za swoje uchybienia porusza reportaż "Superwizjera" pod tytułem "Zbrodnie za kratami". - Tak naprawdę nie znaleźliśmy ani jednej sprawy, kiedy strażnik więzienny za uchybienia, które doprowadziły do tragedii, poniósł jakiekolwiek konsekwencje - powiedział na antenie TVN24 Jarosław Jabrzyk, redaktor naczelny "Superwizjera" TVN.
Morderstwo major Bogumiły Bieniek-Pasierb wstrząsnęło całym krajem. Ponad rok temu w zakładzie karnym w Rzeszowie mężczyzna, podejrzany o liczne gwałty, z zimną krwią zamordował więzienną psycholożkę. Kobieta osierociła dwoje dzieci. Reporter "Superwizjera" TVN, Grzegorz Głuszak, dotarł do wewnętrznego protokołu zakładu karnego, opisującego okoliczności tego zabójstwa.
Prześledził także przypadki innych zabójstw, jakich dopuścili się osadzeni - w 2018 roku Artur K., skazany wcześniej za zabójstwo, dostał do kierownictwa zakładu karnego przepustkę, w której trakcie zamordował 35-letnią Monikę i jej synka Oskara. We wrocławskim więzieniu kobieta została zamordowana w trakcie widzenia przez mężczyznę, którego przyszła odwiedzić. Czy funkcjonariusze służby więziennej ponoszą odpowiedzialność za błędy, które popełniają? Czy tych zabójstw można było uniknąć? O tym w reportażu "Zbrodnie za kratami".
Emisja reportażu w sobotę o godzinie 20 na antenie TVN24
Jabrzyk: nie ma nikogo, komu można by postawić jakikolwiek zarzut
- Ta zbrodnia jest dla nas punktem wyjścia. Zabójstwo psycholożki w zakładzie karnym w Rzeszowie - powiedział na antenie TVN24 Jarosław Jabrzyk, redaktor naczelny "Superwizjera". - Pamiętamy dramatyczne konferencje prasowe, na których osoby zarządzające w służbie więziennej wręcz płakały, mówiły, że koniecznie wyjaśnimy, co się stało, jak do tego doszło, wszelkie uchybienia nazwiemy, a winnych skażemy - dodał. - Jesteśmy rok od tego zdarzenia, śledztwo w prokuraturze jest prowadzone "w sprawie", czyli tak naprawdę nie ma nikogo, komu można by postawić jakikolwiek zarzut - uzupełnił Jabrzyk.
"Najbardziej bulwersujący" jest dla Jarosława Jabrzyka wewnętrzny protokół Służby Więziennej, do którego dotarł "Superwizjer", w którym zabójstwo psycholożki w rzeszowskim zakładzie karnym zaklasyfikowano jedynie jako "wypadek w związku z pełnieniem służby".
Dziennikarze "Superwizjera" postanowili przyjrzeć się innym podobnym przypadkom w Polsce, sprawdzając, czy istnieje "pewien system ochrony Służby Więziennej, która w takich uchybieniach może liczyć na bezkarność". - Tak naprawdę nie znaleźliśmy ani jednej sprawy, kiedy strażnik więzienny za uchybienia, które doprowadziły do tragedii, poniósł jakiekolwiek konsekwencje - dodał Jabrzyk.
- Jest to materiał o systemie, systemie w którym w zasadzie ten moment zdarzenia jest takim momentem kluczowym, wtedy padają bardzo daleko idące deklaracje, ale nic z nich nie wynika i to jest dla mnie oburzające - powiedział Jarosław Jabrzyk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN