Psychiatria dzieci i młodzieży była tematem niedzielnej debaty w TVN24. Zaproszeni goście dyskutowali o swoich doświadczeniach, o funkcjonowaniu tej gałęzi medycyny i niezbędnych zmianach.
W niedzielę w TVN24 odbyła się dyskusja "Psychiatria dzieci i młodzieży w kryzysie". Z lekarzami, terapeutami, rodzicami i podopiecznymi rozmawiał Marcin Zaborski.
Szymański: Nastoletnia córka trafiła do szpitala. Stare meble, stare łóżka i smród
Pierwszym gościem TVN24 był Rafał Szymański, tata czworga dzieci, w tym jednego z leczonymi zaburzeniami, autor wykładu "Depresja to porywacz naszych dzieci".
- Dla mnie ta sytuacja była szokiem. Jechaliśmy na wizytę do psychiatry, bo był problem z samookaleczeniami. Kiedy psychiatra powiedział, że dziecko zostaje [w szpitalu - przyp. red.], to była taka sytuacja, w której nie umieliśmy się odnaleźć. Bezradność, duże poczucie winy, bo może można było wcześniej zareagować - mówił.
Jego córka miała wtedy 12 lat. - Trafiła do szpitala w Józefowie, który był dosyć strasznym miejscem. To była obdrapana lamperia, która nie była czysta, stare meble, stare, metalowe łóżka i smród - wyliczał Szymański.
Juchimiuk: nie możemy rysować laurki, jeżeli rzeczywistość jest, jaka jest
Kasia Juchimiuk, edukatorka fundacji eFkropka, sama zmagała się z chorobą. - Objawy pojawiały się dużo wcześniej, w wieku około 17 lat przeżywałam różne stany trudne do określenia, trudne do opanowania. W wieku 21 lat otrzymałam diagnozę - choroba afektywna dwubiegunowa - mówiła.
- Szpital, do którego trafiłam, to był szpital dziecięco-młodzieżowy, chociaż ja byłam osobą dorosłą. Z jednej strony nie należy odstraszać od szpitala i zachęcać, by przychodzić po pomoc. Ale z drugiej strony nie możemy rysować laurki, jeżeli rzeczywistość jest, jaka jest. A jest taka, że jest brudno, nie ma sprzętu, jest nieprzyjazna przestrzeń - podkreśliła.
Lewandowska: różnica w wynagrodzeniu jest tak duża, że trudno jest zatrzymać dobrego specjalistę
Doktor Aleksandra Lewandowska, ordynatorka oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Szpitalu Psychiatrycznym w Łodzi podkreślała, że psychiatrii dziecięcej "problem polega na tym, że psychiatrzy uciekają ze szpitali i z poradni, które mają kontrakt z NFZ". - Różnica w wycenie i wynagrodzeniu jest tak duża, że jest trudno zatrzymać dobrego specjalistę, a nawet lekarza w trakcie specjalizacji w poradni. Oni idą do prywatnych placówek, do miejsc komercyjnych - wskazywała.
Heitzman: szpital nie jest panaceum i remedium na zdrowie psychiczne każdego człowieka
Profesor Janusz Heitzman, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego zauważył, że "psychiatria jest dzisiaj na pierwszych stronach gazet, ale przez całe dziesiątki lat ten problem nie był dostrzegany". - W ciągu jednego dnia nie da się zmienić psychiatrii - dodał.
- Myślimy o tym, by nie pakować dzieci od razu do szpitala. Szpital nie jest panaceum i remedium na zdrowie psychiczne każdego człowieka, szczególnie młodego - podkreślił Heitzman.
Wojciechowska: proces zmiany jest zauważalny, ale są problemy
Katarzyna Wojciechowska, ordynatorka oddziału psychiatrii dla dzieci i młodzieży w szpitalu wojewódzkim w Świeciu nad Wisłą , powiedziała, że dla niej "proces zmiany jest zauważalny". - U nas został wyremontowany oddział, jest kolorowy, przyjazny, dzieci dobrze się tutaj czują - mówiła.
Zaznaczyła jednak, że "mamy taki problem, że lekarzy jest bardzo mało". - Czynnie pracujących lekarzy na naszym oddziale jest dwójka - ja i mój kolega. Do tego mamy rezydentów, którzy nas wspierają. Potrzeby są ogromne, dzieci jest coraz więcej, a łóżek malutko - powiedziała.
Szredzińska: dotacje ze środków publicznych pokrywają 5 procent zapotrzebowania
Renata Szredzińska, członkini zarządu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która prowadzi telefon zaufania dla dzieci i młodzieży powiedziała, że "dotacje ze środków publicznych pokrywają 5 procent" budżetu potrzebnego na jego funkcjonowanie. Nie wszystkie telefony udaje się odebrać. - Gdybyśmy mieli większe możliwości finansowe, moglibyśmy mieć więcej konsultantów, więcej stanowisk, odebrać więcej telefonów - mówiła.
Zaznaczyła, że "116 111 to nie tylko telefon, bo dzieci mogą też napisać". - To był bardzo ważny kanał w czasie pandemii. Odbieramy też maile - przekazała.
Remberk: leczenie psychiatryczne zaczyna się od psychoterapii, od konsultacji psychologicznej
Profesor Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży zwracała uwagę, że "mówimy o lekarzach, bo ich najłatwiej policzyć, ale leczenie psychiatryczne zaczyna się od psychoterapii, od konsultacji psychologicznej".
- To są ci profesjonaliści, których da się zaprosić do systemu publicznej opieki zdrowotnej. Każdy podopieczny psychiatrii dzieci i młodzieży powinien mieć kontakt z psychologiem, nie każdy potrzebuje leków - podkreśliła.
"Gotowość mówienia młodych jest zdecydowanie większa. To daje nadzieję"
Tomasz Bilicki, terapeuta i certyfikowany interwent kryzysowy, podkreślał, że "szkoła nie jest ośrodkiem psychoterapii i interwencji kryzysowej, ale to nie zmienia faktu, że nauczyciel bardzo często świadczy pierwszą pomoc psychologiczną w sytuacji kryzysu".
Z kolei Angelika Friedrich, założycielka inicjatywy "Nastoletni Azyl", która sama zmagała się z anoreksją, mówiła, że o swoim problemie jako pierwszemu powiedziała nauczycielowi.
- Jeżeli nauczyciel daje taką możliwość na przykład na godzinie wychowawczej, by powiedzieć o swoich problemach, to sprawia, że uczeń będzie chciał o nich opowiedzieć. Ja w momencie, kiedy nie widziałam innego rozwiązania, sięgnęłam po pomoc - powiedziała.
Jerzy Kłoskowski, prezes i fundator Fundacji eFKropka zwracał uwagę, że "otwartość i gotowość mówienia młodych jest zdecydowanie dużo większa niż w pokoleniu starszych ludzi". - To daje nadzieję - stwierdził.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, zadzwoń na numer 997 lub 112.
Fundacja TVN buduje Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży. Możesz wesprzeć fundację na stronie fundacja.tvn.pl.
Źródło: TVN24