Tuczyli psy, zabijali je i przerabiali na smalec - makabryczną produkcję "lekarstw" policja znalazła w jednym ze śląskich gospodarstw. Jego właścicielka, 37-letnia kobieta, podczas przesłuchania przyznała się do winy.
- W gospodarstwie mieszkają trzy osoby dorosłe: dwie kobiety i mężczyzna. Jedna z kobiet przyznała, że dochodziło tam do zabijania psów i wytwarzania z nich smalcu - mówi portalowi tvn24.pl Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Wczoraj funkcjonariusze podczas przeszukania gospodarstwa w Kłobucku znaleźli kilkanaście butelek z tłuszczem oraz kilkadziesiąt psów różnych ras, które biegały wolno lub były zamknięte w boksach. Policja sprawdza teraz, czy tłuszcz był psi i kto konkretnie brał udział w procederze. Dopiero wówczas będzie możliwe przedstawienie zarzutów.
Smalec do kupienia na miejscu
Ze wstępnych ustaleń śledztwa wynika, że smalec był produkowany chałupniczo, a sprzedawany na miejscu. - Z tego, co teraz wiemy, przyjeżdżali znajomi właścicieli i osoby, które od nich usłyszały o psim smalcu. Nie był to zorganizowany proceder - mówi nam Ozimek.
Z tego, co teraz wiemy, przyjeżdżali znajomi właścicieli i osoby, które od nich usłyszały o psim smalcu. Nie był to zorganizowany proceder psi smalec
O tym, że coś podejrzanego dzieje się w jednym z kłobuckich gospodarstw, policjantów poinformowali przedstawiciele częstochowskiej fundacji, zajmującej się ochroną zwierząt. Pierwsze sygnały o procederze policja uzyskała w lipcu i od tego czasu gromadziła materiał dowodowy. Ostatnio prokuratura wydała nakaz przeszukania gospodarstwa. Znalezione przedmioty zostały zabezpieczone jako dowód w sprawie, natomiast zwierzęta oddano pod opiekę fundacji.
Postępowanie prowadzone jest pod kątem znęcania się nad zwierzętami i sprzedaży środków spożywczych zagrażających zdrowiu. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP