Kancelaria Sejmu w dalszym ciągu, mimo wyroku sądu, nie opublikowała nazwisk sędziów, którzy podpisali się pod listami poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. - Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby osoby, które są na tych listach, same ujawniły swoje dane - stwierdził w rozmowie z TVN24 przewodniczący KRS Leszek Mazur. - Jesteśmy za tym, żeby jak najszybciej te listy upublicznić - dodał. Odnosząc się do interwencji prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tej sprawie, ocenił, że "to tylko wstrzymanie o charakterze tymczasowym".
Mimo ostatecznego, prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego Kancelaria Sejmu wciąż nie poinformowała, kto podpisał się na listach poparcia dla kandydatów do nowej, wyłanianej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa. Termin mijał we wtorek. Jednak we wtorek rano na stronie internetowej Sejmu pojawił się komunikat, w którym poinformowano, że w poniedziałek "do Kancelarii Sejmu wpłynęło wydane tego samego dnia postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych zobowiązujące Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie danych osobowych sędziów, zawartych w wykazach osób popierających zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa".
"Jesteśmy za tym, żeby jak najszybciej te listy upublicznić"
Do tej sytuacji odniósł się w czwartek w rozmowie z TVN24 przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Leszek Mazur.
- Sytuacja jest niejednoznaczna. Jesteśmy za tym, żeby jak najszybciej te listy upublicznić, ale ponieważ to rozwinęło się w kierunku upolitycznienia, to by przemawiało za tym, żeby to się stało po wnikliwym zbadaniu przez prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. No bo sprawa przez sądy została już zbadana - powiedział.
- Mamy tutaj do czynienia z sytuacją nieco kabaretową (...) sytuacja staje się śmieszna, a przez to staje się w jakimś sensie groźna dla powagi życia publicznego - ocenił.
"To nie jest udział, który kwestionuje orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego"
Mówiąc o udziale prezesa UODO w tej sprawie, stwierdził, że "to nie jest udział, który kwestionuje orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego". - Określiłbym ten udział jako równoległy, subsydiarny - stwierdził.
- Urząd Ochrony Danych Osobowych wykonuje swoje własne kompetencje i skoro została zgłoszona skarga przez pana sędziego (Macieja - red.) Nawackiego, zresztą działającego jako osoba prywatna, no to prezes tego urzędu wszczął postępowanie i uznał, że w interesie tego postępowania leży zastosowanie pewnego środka zabezpieczającego polegającego na wstrzymaniu wykonania orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego - tłumaczył. We wtorek Maciej Nawacki, członek Krajowej Rady Sądownictwa, w rozmowie z portalem Konkret 24 potwierdził, że jest autorem skargi w sprawie ujawnienia list poparcia do KRS. W jej wyniku prezes UODO wstrzymał udostępnienie tych informacji opinii publicznej. Sędzia przyznał też, że sam się podpisał pod swoją kandydaturą do KRS.
"To jest tylko wstrzymanie o charakterze tymczasowym"
Jak zaznaczył sędzia Mazur, decyzja prezesa UODO to "tylko wstrzymanie o charakterze tymczasowym" i "nie ma mowy" o kwestionowaniu wyroku NSA.
- Zresztą jest to niemożliwe z tego względu, że relacja postępowania administracyjnego i tego sądowo-administracyjnego jest tego rodzaju, że organ administracji, w tym przypadku Kancelaria Sejmu, jest związana oceną prawną i wskazaniami co do dalszego postępowania w zakresie ujawnienia informacji publicznej, o którą się zwrócono - podkreślił.
"Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby osoby, które są na tych listach, same ujawniły swoje dane"
Mazur dodał także, że Krajowa Rada Sądownictwa "nie jest bezpośrednim uczestnikiem" sporu o upublicznienie list poparcia. - Ta relacja jest między Naczelnym Sądem Administracyjnym i Kancelarią Sejmu, z dodatkowym udziałem prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych - stwierdził.
- Generalnie jestem za jawnością (list poparcia kandydatów do KRS - red.), tyko problem jest tego rodzaju, że ani KRS, ani (jej - red.) poszczególni członkowie nie są dysponentami tych list - mówił.
Jednak jak zauważył, "nic nie stoi na przeszkodzie, żeby osoby, które są na tych listach same ujawniły swoje dane, tak jak to zrobił pan sędzia Nawacki".
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24