Szef MSWiA Joachim Brudziński miał się stawić w poniedziałek w prokuraturze w charakterze świadka w sprawie posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego. Obrońcy Gawłowskiego przekazali, że przesłuchanie ministra zostało przełożone na 6 sierpnia.
"Pan Brudziński zrejterował" - napisał w poniedziałek na Twitterze adwokat Gawłowskiego, mecenas Roman Giertych. Dodał, że Prokuratura Krajowa poinformowała go, iż przesłuchanie zostało przesunięte na 6 sierpnia na godzinę 10.
"Przesłuchanie przesunięto na prośbę Brudzińskiego" - napisał. "To już druga zmiana terminu. Wyraźnie szef MSWiA obawia się z jakiegoś powodu złożyć zeznania" - dodał.
Pan Brudziński zrejterował. Przed chwilą Prokuratura Krajowa poinformowała mnie, że przesłuchanie zostało przesunięte na 6.08 g.10.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) July 30, 2018
To już druga zmiana terminu. Wyraźnie szef MSWiA obawia się z jakiegoś powodu złożyć zeznania. https://t.co/2CqNxyG5f6
— Roman Giertych (@GiertychRoman) July 30, 2018
"Odbieramy to jaką pewną nielojalność procesową"
Inny obrońca Gawłowskiego, Rafał Wiechecki, powiedział dziennikarzom, że w poniedziałek rano do jego kancelarii dotarł faks, że przesłuchanie Brudzińskiego zostało przełożone i odbędzie się 6 sierpnia.
- Nie wiadomo z jakiego powodu - zaznaczył.
Zauważył, że zaplanowane na poniedziałek przesłuchanie nie było dla nikogo tajemnicą. Przekazał, że adwokaci zostali o nim poinformowani ponad tydzień temu.
- Nie wiemy, z jakiego powodu dopiero dzisiaj rano otrzymaliśmy faks, że takiego przesłuchania nie będzie - powiedział mecenas Wiechecki.
- Odbieramy to jaką pewną nielojalność procesową, przynajmniej ze strony świadka. Mógłby o tym, że go nie będzie, poinformować wcześniej - dodał. Zaznaczył, że nawet jeśli termin zmieniła prokuratura, również powinniśmy otrzymać taką informację wcześniej.
Mecenas Wiechecki mówił, że obrońcy mieli przygotowane pytania do ministra między innymi w sprawie jego "znajomości z pewnymi osobami, które tutaj składają zeznania".
Prokuratura: minister wezwany na wniosek Giertycha
Naczelnik szczecińskiej delegatury Prokuratury Krajowej Małgorzata Zapolnik potwierdziła, że przesłuchanie ministra Brudzińskiego zostało wyznaczone na poniedziałek, 6 sierpnia. Dodała, że termin został przesunięty w piątek po południu.
Jak poinformowało biuro prasowe Prokuratury Krajowej, minister Brudziński został wezwany na wniosek obrońcy posła PO, Romana Giertycha. "Czynności z udziałem świadka zostały zaplanowane na przyszły tydzień i jeśli wyznaczony termin nie ulegnie zmianie, to zostaną wykonane czynności procesowe z jego udziałem w postaci przesłuchania w charakterze świadka" - podało biuro prasowe.
Poinformowano też, że na wniosek pełnomocnika posła prokurator szczecińskiej delegatury Prokuratury Krajowej "dopuścił dowód z zeznań szeregu świadków, w tym różnych polityków - na przykład Ministra Spraw Zagranicznych w Rządzie PO-PSL - Pana Radosława Sikorskiego, który na wniosek adwokata Romana Giertycha został już przesłuchany w charakterze świadka w toku tego postępowania".
Sprawa Gawłowskiego
Gawłowski 12 lipca wyszedł z aresztu, w którym przebywał od połowy kwietnia. Dzień wcześniej sąd w Szczecinie zdecydował o przedłużeniu jego aresztu, dopuścił zarazem uchylenie go po wpłaceniu 500 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Rodzina Gawłowskiego wpłaciła kaucję.
W ubiegłą środę Sąd Apelacyjny w Szczecinie odrzucił zażalenie prokuratury na decyzję Sądu Okręgowego o warunkowym przedłużeniu aresztu.
Gawłowski został zatrzymany w szczecińskiej delegaturze Prokuratury Krajowej 13 kwietnia tego roku, w której stawił się bez wezwania. Przedstawiono mu pięć zarzutów, w tym trzy korupcyjne. O areszcie zdecydował dwa dni później szczeciński sąd rejonowy, a sąd okręgowy podtrzymał tę decyzję mimo zażaleń posła i jego pełnomocników.
Zarzuty
Zarzuty dotyczą okresu, gdy Gawłowski był wiceministrem środowiska za czasów PO-PSL. Według prokuratury miał przyjąć wtedy co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty wiążą się ze śledztwem prowadzonym od 2013 roku w sprawie tak zwanej afery melioracyjnej, dotyczącej nieprawidłowości przy inwestycjach w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Gawłowski miał też nakłaniać do przyjęcia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, ujawnić informacje niejawne i popełnić plagiat, pisząc pracę doktorską - twierdzą śledczy.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24