Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak w programie "Sprawdzam" został poproszony o ocenę postawy kardynała Stanisława Dziwisza w związku z reportażem "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". - Ja jestem zasmucony przede wszystkim tym, że ksiądz kardynał nie podjął wyjaśnienia, o które był proszony - powiedział. Dodał jednak, że jego zdaniem, "pewne światełko w tunelu jest bardzo konkretne". - Ksiądz kardynał w swoim oświadczeniu, które złożył dla Ansy, bardzo jasno pokazuje, że gotów jest ze swej strony przedstawić argumenty, które by wyjaśniały jego działania - stwierdził prymas.
Marcin Gutowski, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24, pokazał w reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", nieznane oblicze bliskiego współpracownika Jana Pawła II. Z zebranych przez reportera relacji i rozmów wynika, że kardynał mógł uczestniczyć w tuszowaniu nadużyć seksualnych księży wobec nieletnich. Twórcy reportażu starali się o komentarz ze strony kardynała Dziwisza, ale bezskutecznie.
Kardynał Dziwisz w reakcji na reportaż TVN24 wydał natomiast oświadczenie, w którym zaproponował, żeby kwestiami tam poruszonymi zajęła się niezależna komisja. "Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją" - zadeklarował. W oświadczeniu dla włoskiej agencji Ansa kardynał stwierdził, że stawiane mu zarzuty są "zniesławiające" i mają na celu podważenie jego "pokornej" służby na rzecz Jana Pawła II.
"To ciągle nas zawstydza"
Do tej sprawy w piątkowym programie "Sprawdzam" Krzysztofa Skórzyńskiego odniósł się prymas Polski, metropolita gnieźnieński arcybiskup Wojciech Polak. W TVN24 pytany był, czy podziela nadzieję wiernych, którzy liczą na oczyszczenie polskiego Kościoła ze zbrodni pedofilii. - Przede wszystkim ja sam mam głęboką wiarę i nadzieję w to, że to jest jedyna droga, której Chrystus od nas się domaga: droga oczyszczenia - odpowiedział.
Arcybiskup przyznał, że w reportażu najbardziej zabolały go "świadectwa osób skrzywdzonych". - To jest kolejny film, kolejny reportaż, który pokazuje świadectwa osób skrzywdzonych, osób, które w sposób niewłaściwy zostały potraktowane, także w swoim zgłoszeniu tego skrzywdzenia - powiedział.
- To ciągle zawstydza - ocenił. - Ciągle musimy pamiętać o tym, że to nie tylko nasz obowiązek, ale nasza wewnętrzna powinność, abyśmy wsłuchali się w głos osób skrzywdzonych, abyśmy otworzyli się także na to świadectwo i w sposób konkretny starali się przychodzić tym osobom z pomocą, żebyśmy reagowali - przekonywał.
- To kolejny obraz, który pokazuje nam, jak bardzo musimy się nie tylko uczyć tej postawy, ale jak ta postawa, która nas zawstydza i ciągle jest dla nas wyzwaniem pokazuje, że system zgłoszeń przyjęcia pomocy osobom skrzywdzonym, który budujemy, jak on domaga się ciągle także uszczelnienia, ciągle większej uwagi - stwierdził.
"Ja jestem zasmucony przede wszystkim tym, że ksiądz kardynał nie podjął tego wyjaśnienia"
Prymas pytany, jak ocenia postawę kardynała Dziwisza, odparł: - Ja jestem zasmucony przede wszystkim tym, że ksiądz kardynał nie podjął tego wyjaśnienia, o które był proszony, także w tym filmie przez redaktora.
- Natomiast myślę, że tutaj pewne światełko w tunelu jest bardzo konkretne, to znaczy ksiądz kardynał także w swoim oświadczeniu, które złożył dla Ansy, bardzo jasno pokazuje, że gotów jest ze swej strony przedstawić argumenty, które by wyjaśniały także jego działania, jego postawy - powiedział arcybiskup Polak.
- I myślę, że ta zachęta, którą nie tylko podtrzymał, ale również która idzie po linii tego oświadczenia, które złożył arcybiskup Gądecki, że trzeba powołać komisję watykańską z uwagi na szerszy kontekst, nie tylko polski, która by to wyjaśnienie od księdza kardynała usłyszała - mówił.
Jak dodał, sam oczekuje powołania takiej komisji. - Chciałbym poprzeć to pragnienie, które już zostało wyrażone przez arcybiskupa Gądeckiego - powiedział.
- Ta komisja to oczekiwanie, nie tylko moje, które chciałbym bardzo mocno wesprzeć - dodał.
Prymas po raporcie dotyczącym kardynała McCarricka: widzimy, jak każdy może się z owocami pracy takiej komisji zapoznać
O oświadczeniu kardynała Dziwisza dla agencji Ansa prymas Polski mówił, że "to jest oczywiście prawo księdza kardynała, żeby się do tych zarzutów ustosunkował".
O ewentualnej pracy komisji Polak powiedział, że "same działania dotyczące wyjaśnienia tej sprawy, a więc także przedstawianie swoich argumentów przez kardynała, będą wobec samej komisji". - Natomiast to nie są działania, które nawet jeżeli one na tym etapie zeznania, wyjaśnienia, nie toczą się na oczach wszystkich, to widzimy chociażby po tym upublicznionym raporcie dotyczącym kardynała McCarricka, jak one bardzo są szczegółowe i jak każdy może się z owocami pracy takiej komisji zapoznać - wskazał prymas.
Polak mówił tu o sporządzonym na polecenie papieża Franciszka przeszło 400-stronicowym raporcie na temat wiedzy, jaką miał Watykan w sprawie oskarżanego o molestowanie nieletnich i dorosłych 90-letniego obecnie Theodore'a McCarricka, a także procesów decyzyjnych, jakie podejmowano w jego sprawie. Dokument powstał w ciągu dwóch lat na podstawie zeznań 90 świadków i dziesiątek dokumentów, listów i transkrypcji z kościelnych archiwów z Watykanu i USA. Obejmuje kilka pontyfikatów. Theodore'a McCarricka na kardynała mianował papież Jan Paweł II.
Prymas o dacie powstania komisji: trudno cokolwiek określać
Arcybiskup Polak ocenił, że termin powstania komisji w sprawie kard. Stanisława Dziwisza powinien być jak najszybszy, bo "to jest okazja do tego, żeby właśnie wobec tego, co zostało, także w reportażu, przedstawione, żebyśmy mogli usłyszeć wyjaśnienie księdza kardynała".
Pytany o datę, powiedział, że "trudno cokolwiek określać". - Na pewno będę wspierał te działania i te dążenia, o których mówił arcybiskup Gądecki, że one powinny iść w tę stronę, żeby to wyjaśnić - powiedział w "Sprawdzam" prymas Polski.
Arcybiskup o głównej przyczynie tego, że Kościół "ciągle jeszcze zmaga się" z pedofilią
Na pytanie, czy to nie wypieranie niewygodnych faktów doprowadziło Kościoła do momentu, w którym się teraz on znajduje, arcybiskup odpowiedział, że "na to składa się wiele czynników".
- Przede wszystkim czynnikiem jest samo otwarcie na osoby skrzywdzone. To jest główna sytuacja. Jeżeli my rzeczywiście pragniemy zmagać się z przestępstwem, wykroczeniem i grzechem pedofilii, to myślę, że podstawową rzeczą, aby ten problem podjąć, jest wsłuchiwanie się w osoby skrzywdzone - powiedział. - Brak tego wsłuchiwania się, jakieś lekceważenie, czy pomijanie tych głosów to główna przyczyna tego, że ciągle jeszcze zmagamy się z tym problemem (pedofilii - red.) w nieadekwatny sposób - ocenił.
Prowadzący program wrócił dalej do raportu w sprawie kardynała McCarricka i zwrócił uwagę, że w Stanach Zjednoczonych już pojawiają się głosy środowisk katolickich o dekanonizację Jana Pawła II. Zapytał, czy milczenie kardynała Dziwisza w tej sprawie nie wzmacnia tego typu historii. - Te oczekiwania są spowodowane dość pobieżną lekturą raportu, który został opublikowany - skomentował hierarcha.
Co ze strajkami? "Do rozwiązania tych problemów nie jest ulica"
Arcybiskup pytany był także o trwające od 22 października ogólnopolskie protesty, będące sprzeciwem wobec zaostrzenia - w wyniku decyzji Trybunału Konstytucyjnego - przepisów antyaborcyjnych. Trybunał orzekł, że przepis zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.
- Naszą postawą jest przede wszystkim deeskalacja tego napięcia. Prosiłem w trakcie mojej obecności na Jasnej Górze, 11 listopada, mówiąc wprost: dość walki bratobójczej - mówił Polak. Przekonywał, że w tej sytuacji trzeba zachęcać do dialogu. - Do rozwiązania tych problemów nie jest ulica, tylko rozmowa i dialog, także sił poza parlamentem - przyznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24