Protest w przestrzeni publicznej grozi gwałtowną liczbą przyrostu zakażeń - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Zaapelował do "wszystkich, którzy nadal chcą protestować", by robili to w internecie, a nie na ulicach.
Od blisko dwóch tygodni trwają w Polsce protesty po tym, jak 22 października Trybunał Konstytucyjny, na czele którego stoi Julia Przyłębska, orzekł, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.
Premier: proszę wszystkich, którzy nadal chcą protestować, by robili to w internecie
Premier Mateusz Morawiecki, który przedstawiał w środę na konferencji nowe obostrzenia związane z epidemią, zwrócił się do protestujących. - Bardzo proszę wszystkich, którzy dzisiaj nadal chcą protestować, proszę bardzo - protestujmy, ale w sieci, w sieci internetowej. Tam wyrażajmy nasze opinie - apelował.
- Protest w przestrzeni publicznej grozi tym, co naukowcy teraz pokazują, czyli gwałtowną liczbą przyrostu zakażeń - stwierdził premier. Dodał, że konsekwencje nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa są widoczne w liczbie zakażeń z dwutygodniowym opóźnieniem.
- Drodzy rodacy, chciałbym powiedzieć, że najgorsze mamy za nami, ale niestety, to byłoby jeszcze przedwczesne. Nie wiemy, co nas czeka, ale jest prawdopodobne, choć nie pewne, że po tych nowych zasadach bezpieczeństwa, jeśli będziemy ich rygorystycznie przestrzegać, sytuacja się poprawi - powiedział Morawiecki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Anna Kwaśny/tvn24.pl