Od blisko stu milionów złotych miesięcznie do prawie pięciu miliardów złotych jednorazowo może kosztować państwo spełnienie żądań protestujących opiekunów osób niepełnosprawnych. Nie są to nowe żądania. Politycy obiecali poprawić los opiekunów już trzy i pół roku temu, a to, że racja jest po stronie protestujących, potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Protest niepełnosprawnych i członków ich rodzin w Sejmie nie jest nowy. Protestujący utrzymują, że odwiesili zawieszoną przed laty akcję, bo ich żądania cały czas nie zostały spełnione. Odwołują się do pamiętnej okupacji Sejmu z wiosny 2014 roku. Protestowali wtedy rodzice niepełnosprawnych dzieci. W trakcie protestu przyłączyli się do nich członkowie rodzin niepełnosprawnych dorosłych, opiekujących się niezdolnymi do samodzielnej egzystencji domownikami.
Opiekunowie nieletnich dzieci dostali nieco więcej
Żądania opiekunów niepełnosprawnych dzieci Sejm częściowo spełnił, podwyższając przysługujące im zasiłki ustawą z 4 kwietnia 2014 roku. Nie realizowała ona w pełni postulatów protestujących, ale zdecydowali oni wtedy przerwać akcję.
Postulatów opiekunów niepełnosprawnych dorosłych Sejm nie zrealizował. Jednak ich racje potwierdził pół roku później Trybunał Konstytucyjny. Jego wyrok nie został jak dotąd zrealizowany przez władzę.
Protest został po latach wznowiony. Żądania w nim zgłaszane dotyczą niepełnosprawnych dzieci, które dla prawa są dorosłe, a dla rodziców wciąż są dziećmi wymagającymi opieki. Przypominamy więc, co wywalczyli protestujący cztery lata temu, co im obiecano, czego nie udało się uzyskać i ile kosztowałoby spełnienie niezrealizowanych obietnic sprzed lat.
Protest opiekunów niepełnosprawnych dzieci trwał od 19 marca do 4 kwietnia 2014 roku. Protestujący okupowali Sejm.
4 kwietnia 2014 r. opuszczając Sejm protestujący zaznaczyli, że ich protest zostaje jedynie zawieszony, bo przyjęta tego dnia przez posłów propozycja ich nie zadowala.
Cztery lata temu Sejm przyjął przepisy, na mocy których świadczenia pielęgnacyjne dla rodziców niepełnosprawnych dzieci, w ujęciu netto, miały wzrosnąć w kolejnych latach:
2014 r. do 1000 zł,
2015 r. do 1200 zł,
2016 r. do 1300 zł.
Ta ustawa nie realizowała w pełni postulatów protestujących rodziców. Domagali się oni bowiem, aby świadczenie pielęgnacyjne równe było pensji minimalnej. W 2014 wynosiła ona netto 1237 zł. A zatem różnica między tym czego domagali się wtedy rodzice, a tym co im wtedy dała władza wyniosła 237 zł netto.
W tym roku świadczenie pielęgnacyjne wynosi 1477 zł miesięcznie. Płaca minimalna wynosi zaś 1530 zł. Różnica między postulatami rodziców niepełnosprawnych dzieci, a rzeczywistością wynosi dziś 53 zł netto.
Obecny protest rodziców dorosłych dzieci
Rodzice, którzy w środę 18 kwietnia wznowili protest okupacyjny w Sejmie, sformułowali żądania dotyczące opieki nad dorosłymi niepełnosprawnymi, bo ich dzieci osiągnęły już pełnoletność i, jak powiedziała jedna z protestujących, "są traktowani jak seniorzy".
"Po ukończeniu przez niepełnosprawne dziecko 18. roku życia, zachowuje ono prawo jedynie do renty socjalnej (865 PLN) oraz zasiłku pielęgnacyjnego (153 PLN)" - zauważa rzecznik praw obywatelskich w wydanym dziś oświadczeniu.
Świadczenia w tej wysokości otrzymują rodzice niepełnosprawnych dzieci, które były niepełnosprawne przed i po ukończeniu osiemnastego roku życia. Inaczej sprawa ma się jeżeli chodzi o opiekunów i niepełnosprawnych, którzy stali się niezdolni do samodzielnej egzystencji będąc już w dorosłym wieku. Ci otrzymują 520 złotych miesięcznie.
Protestujący w Sejmie wypominają politykom Prawa i Sprawiedliwości, którzy w 2014 roku byli opozycją, że obiecali, że jak dojdą do władzy, sytuacja się zmieni. Według uczestników protestu, nie zmieniła się.
Obietnice, pozwy, wyroki i zespół do spraw wyroku
W sprawie źródeł utrzymania i pomocy państwa osobom zajmujących się dorosłymi niepełnosprawnymi, niezdolnymi do samodzielnej egzystencji, członkami swych rodzin, doszło w ostatnich latach do zjawiska, które najkrócej można by określić mianem zamętu prawnego.
W dużym skrócie i uproszczeniu zamęt ten przedstawia się następująco.
W 2013 roku ustawa odebrała opiekunom dorosłych niepełnosprawnych jeden rodzaj zasiłków, a wprowadziła inny. Rok później Trybunał Konstytucyjny orzekł, że doprowadziło to do sytuacji, w której opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych są różnie traktowani w zależności od momentu powstania niepełnosprawności podopiecznego. Tę nierówność wobec prawa Trybunał uznał za niezgodną z Konstytucją. Do tej pory nowe, jednolite przepisy nie zostały wprowadzone. Poprzedni rząd i większość sejmowa miały na to rok. Obecny rząd i jego polityczne zaplecze - dwa i pół roku.
Część opiekunów dorosłych niepełnosprawnych dochodzi więc swoich praw przed sądami, a sądy wydają bardzo różne wyroki, "dochodzi do rozbieżności w orzecznictwie", o czym również alarmował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Na przykład w styczniu tego roku, warszawski sąd przyznał obywatelowi opiekującemu się niepełnosprawną 80-letnią matką miesięczny zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 1300 złotych z wyrównaniem za trzy i pół roku. W sumie sąd zasądził wypłacenie powodowi 33 tysięcy złotych.
Sprawy o świadczenia dla dorosłych niepełnosprawnych i ich opiekunów toczą się przed sądami powszechnymi i sądami administracyjnymi. Grupowe skargi opiekunów osób dorosłych wpłynęły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyjął je do rozpoznania.
Gdy rodzice i ich niepełnosprawne dorosłe dzieci zaczęły okupować Sejm, Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, opublikowało oświadczenie, w którym zapewnia, że zrealizowało wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi jednak o inny wyrok - dotyczący dzieci. Przepisy dotyczące świadczeń dla dorosłych niepełnosprawnych i ich opiekunów wciąż czekają na dostosowanie do orzeczenia Trybunału, co przyznał zresztą wiceminister pracy Bartosz Marczuk w odpowiedzi na interpelację poselską z marca tego roku. Sprawą zajmuje się od sierpnia 2016 roku międzyresortowy zespół powołany jeszcze przez Beatę Szydło.
Protestujący w Sejmie, protestujący poza Sejmem
Protestujący dziś w Sejmie żądają jeszcze innego systemu finansowania niepełnosprawnych dorosłych i ich opiekunów.
Komitet protestacyjny domaga się 500 zł comiesięcznego dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku. Mieliby go otrzymywać wszyscy bez kryterium dochodowego. Rodzice dorosłych osób niepełnosprawnych domagają się również comiesięcznej renty w wysokości ok. 1030 zł miesięcznie. Obecnie otrzymują 865 zł. Żądania protestujących w Sejmie nie wyrażają jednak postulatów całego środowiska. Na przykład grupa "Niepełnosprawni Opiekunowie i Rodzice - Jeden Front" pisze na swoim profilu społecznościowym, że zgłoszenie nowych żądań przez protestujących w Sejmie odwróci uwagę od konieczności wyrównania świadczeń, co zarządził trzy i pół roku temu Trybunał Konstytucyjny.
"Rodzi się w nas obawa że niemały wysiłek jakiego podjęli się organizatorzy i uczestnicy protestu znów może uczynić wiele złego z powodu powielania wcześniejszych błędów w formułowaniu postulatów" - czytamy w oświadczeniu tej grupy ze środy 18 kwietnia.
Rząd zaczął dziś podkreślać fakt, że protestujący w różnych formach opiekunowie niepełnosprawnych nie uformowali jednego frontu.
- Zapraszamy do rozmów, ale nie chcemy rozmawiać z jednym środowiskiem. Chcemy rozmawiać z całym środowiskiem osób niepełnosprawnych. Bo nie jest tak, że grupka kilkunastu osób ma swoje problemy. 3 mln 100 tys. osób niepełnosprawnych w naszym kraju chce żebyśmy o nich pamiętali - powiedział w czwartek 19 kwietnia pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz.
Koszty niespełnionych obietnic
Ponieważ protestujący opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych zgłaszają różne postulaty, trudno policzyć ile kosztowałoby państwo spełnienie ich żądań. Policzyliśmy więc to na dwa sposoby.
Założyliśmy, że dorosłych osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji i wymagających opieki jest w Polsce około 150 tysięcy. Taką liczbę podawały bowiem organizacje zrzeszające opiekunów dorosłych niepełnosprawnych po wyroku warszawskiego sądu z 22 stycznia br., o którym pisaliśmy wcześniej.
Gdyby wszyscy ci opiekunowie mieli dostać wyrównanie świadczeń, tak jak zasądził to wtedy sąd - czyli po 33 tys. zł, to na spełnienie ich roszczeń budżet państwa musiałby wydać jednorazowo 4,95 mld zł, bo wtedy należałoby im się wyrównanie za trzy i pół roku wstecz. Do tego, w przyszłości co miesiąc państwo musiałoby wypłacać o 117 mln więcej niż płaci opiekunom obecnie. Jest to różnica pomiędzy obecną a należną wysokością zasiłku.
Gdyby natomiast miały zostać spełnione postulaty protestujących w Sejmie, to kosztowałoby to państwo 99,75 mln miesięcznie więcej niż wypłaca opiekunom obecnie. Zakładając, że opiekunowie nie będą domagali się wyrównania wstecz. Kwotę tę oszacowaliśmy mnożąc żądania protestujących w Sejmie (dodatek 500 zł, plus podwyższenie rent o około 165 zł) przez szacunkową liczbę uprawnionych czyli 150 tysięcy.
Rodzice okupujący Sejm chcą spotkania z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Uznają go za "jedyną osobę decyzyjną w państwie".
Jakkolwiek rząd nie ustosunkuje się do obecnych żądań i ewentualnie wypracuje rozwiązania na przyszłość, problemem pozostaną zaszłości. W związku z niewykonaniem przez trzy i pół roku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2014 r. Skarb Państwa jest pozwany w procesach toczących się zarówno w Polsce, jak i przyjętych do rozpatrzenia przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Autor: jp / Źródło: tvn24.pl