Polskie media apelują o wprowadzenie poprawek do ustawy o prawie autorskim. Chodzi o wzmocnienie pozycji wydawców w relacjach z gigantami technologicznymi takimi jak Google, Microsoft czy Meta, którzy zarabiają na treściach dziennikarskich, choć sami ich nie tworzą. Na dziś premier Donald Tusk zaprosił organizatorów protestu. Czego domagają się dziennikarze i dlaczego poprawki te są tak ważne?
Pod koniec czerwca Sejm odrzucił proponowane przez wydawców i dziennikarzy poprawki do nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Nowelizacja trafiła do Senatu i 9 lipca, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, miała zająć się nimi senacka komisja kultury. Kalendarium prac zmieniono jednak tak, by posiedzenie w tej sprawie odbyło się już po środowym spotkaniu premiera Donalda Tuska z redaktorami naczelnymi i przedstawicielami wydawców.
W ubiegłym tygodniu przedstawiciele 350 polskich mediów zaapelowali do polityków o wprowadzenie niezbędnych zmian w regulacjach. Dlaczego są tak ważne?
ZOBACZ TEŻ: Tak big techy negocjują z wydawcami
Protest mediów - dlaczego?
Po pierwsze, wyszukiwarki (np. Google) i platformy social mediów (np. Facebook) nie tworzą materiałów dziennikarskich. To dzięki mediom i pracującym w nich dziennikarzom dowiadujemy się o najważniejszych wydarzeniach w kraju i na świecie.
Po drugie, to media weryfikują fake newsy i tworzą jakościowe dziennikarstwo. Chronią nas przed dezinformacją i kontrolują władzę. Niezależne media są fundamentem demokracji.
Po trzecie, firmy takie jak Google i Meta - tak zwane big techy - korzystają z pracy mediów, umieszczając na swoich portalach treści dziennikarskie, ale zatrzymują ruch użytkowników. W efekcie to te firmy otrzymują większość zysków z reklam.
ZOBACZ TEŻ: "Za moment może zabraknąć tych wiadomości"
Czego chcą dziennikarze?
Przyspieszenie prac legislacyjnych przez Ministerstwo Kultury nastąpiło w 2024 roku. Ekspresowe tempo przyjęcia projektu przez Sejm i zignorowanie głosu mediów nie ma nic wspólnego z rzetelną i odpowiedzialną debatą.
Czego domagają się dziennikarze? Arbitrażu. Arbitraż, wraz z określonymi w ustawie terminami, w których ustalone ma być wynagrodzenie za treści dziennikarskie wykorzystane przez big techy, jest optymalnym narzędziem gwarantującym przetrwanie polskim mediom.
Chcą także wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne wynagrodzenie, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem.
Obecna ustawa ma realny wpływ na świat mediów – dziennikarze mogą stracić pracę, znikną redakcje, a widzowie i czytelnicy nie znajdą już wiarygodnych treści, nie rozróżnią fake newsów od prawdy, nie obejrzą reportażu śledczego. Tu jest potrzebny dziennikarz, a nie algorytm.
Niedawno walczyliśmy o wolne media i niezależne dziennikarstwo. Dzięki temu opinia publiczna wie, gdzie się zwrócić po rzetelną informację, wie, że czwarta władza patrzy na ręce wszystkim politykom. Naszym obowiązkiem jest obrona mediów, to jeden z fundamentów demokracji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock