Szef MSZ odniósł się w programie między innymi do swoich relacji z prezydentem Karolem Nawrockim. Niedawno obaj uczestniczyli w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Sikorski był pytany, czy rozmawiał wówczas z Nawrockim o rozwiązaniu sporu w sprawie ambasadorów.
- Uzgodniliśmy tryb dojścia do możliwego uzgodnienia. I oby tak się stało - powiedział. Dopytywany o szczegóły, odparł: - Im mniej o tych sprawach kadrowych będzie w mediach, tym łatwiej będzie się nam porozumieć.
Dodał, że "to w Pałacu Prezydenckim leży decyzja, żeby Polska miała pełnoprawnych ambasadorów".
"Jestem gotów rozważyć każde rozwiązanie, pod jednym warunkiem"
- Jestem gotów rozważyć każde rozwiązanie, pod jednym warunkiem - wskazania podstawy prawnej. Konstytucja mówi, że prezydent powołuje i odwołuje ambasadorów, ustawa mówi, że robi to na wniosek ministra spraw zagranicznych - przypomniał Radosław Sikorski.
- To rząd opowiada za politykę zagraniczną, konstytucja mówi, że to prezydent współpracuje z premierem i ministrem, a nie na odwrót. Ja złożyłem kilkadziesiąt wniosków (w sprawie powołania ambasadorów - red.), po zasięgnięciu opinii sejmowej komisji spraw zagranicznych, po uzyskaniu zgody państwa przyjmującego, po konwencie służby zagranicznej - podkreślił.
Sikorski: prezydent nie powinien się łudzić, że rządzi Polską
Wicepremier mówił też szerzej o napięciach między jego resortem a Pałacem Prezydenckim.
Przyznał, że też jest zwolennikiem zmiany konstytucji, ale w odwrotnym kierunku niż chciałby tego prezydent Karol Nawrocki.
- Byłem krytykiem konstytucji z 1997 roku, uważałem, że tworzy samochód z dwoma kierownicami. No i niestety tak się okazało. Uważam, że weto prezydenckie jest zbyt mocne - kontynuował szef MSZ. Jego zdaniem "prezydent nie powinien się łudzić, że rządzi Polską".
Autorka/Autor: mjz/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP/EPA