- Jacek Protasiewicz byłby bardzo słabym punktem w kampanii wizerunkowej PO. Myślę, że to nie on podjął decyzję o tym, że nie będzie go na liście do PE - powiedział w "Faktach po Faktach" Andrzej Urbański, były szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego, komentując to, że Protasiewicz nie będzie się ubiegał o mandat europosła. - Wypominano by mu zachowanie na lotnisku we Frankfurcie i pokazywano w ten sposób, czym jest Platforma - dodał prof. Paweł Śpiewak, socjolog.
W opinii Urbańskiego, decyzję o tym, że Protasiewicz nie wystartuje do PE podjęli ci, którzy od strony PR-owskiej i socjologicznej zajmują się kampanią Platformy w eurowyborach (szefem kampanii był pierwotnie Protasiewicz, ale zrezygnował z tej funkcji po incydencie na lotnisku).
- Zbyt mocno w pamięci pozostały nam te sceny, kiedy pan Protasiewicz tłumaczył się (na konferencji prasowej - red.) z tych strasznych okrzyków, które wydawał, wydawano - powiedział Urbański.
- Wszyscy więc stwierdzili, że w kampanii wizerunkowej Platformy byłby to bardzo słaby punkt - dodał.
Prof. Śpiewak wyraził przekonanie, że zachowanie Protasiewicza byłoby PO wypominane podczas kampanii do PE.
- Byłoby to szalenie niewygodne, choć nie mam wątpliwości, że wybory do PE wygra Platforma - zaznaczył socjolog.
Kto wygranym eurowyborów?
W jego opinii, na korzyść PO przemawia to, że eurowybory cieszą się większym zainteresowaniem w miastach, a tam większy elektorat ma PO. Poza tym, jak zaznaczył, na listach Platformy znalazło się wiele znakomitych osobowości, co też bez wątpienia może przysporzyć jej głosów.
Zdaniem Urbańskiego, teza o zwycięstwie PO w eurowyborach jest nieprawdziwa. Na niekorzyść PO - jak dowodził - będzie działała niska frekwencja.
- Elektorat Platformy na żaden apel Donalda Tuska nie powstanie jak jeden mąż i nie pójdzie na żadną mszę, bo w żadną mszę zresztą nie wierzy - stwierdził Urbański.
Prof. Śpiewak zwrócił uwagę, że jego teza jest poparta sondażami, które pokazują, iż zmniejsza się różnica między PO a PiS.
- Z sondażu dla TVN24 wynika, że te partie idą łeb w łeb (PiS ma 30 proc., PO ma 29 proc. - red.). Platforma nadrabia bowiem straty - podsumował socjolog.
"Nie chce się chronić za immunitetem"
Przewodniczący dolnośląskiej PO Jacek Protasiewicz o tym, że nie wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego poinformował w sobotę przed zarządem regionu partii. Jak powiedział, decyzję podjął po konsultacjach z prawnikami Parlamentu Europejskiego. - Poinformowali mnie oni, iż procedura wyjaśniania incydentu (na lotnisku -red.) potrwa dłużej niż czas, jaki mamy na ustalenie list wyborczych - zaznaczył wiceszef europarlamentu. Dodał, iż chce, żeby "Polacy mieli przeświadczenie, że nie będzie się chronił za immunitetem".
Incydent na lotnisku
Pod koniec lutego niemiecki dziennik "Bild" podał, że będący pod wpływem alkoholu Protasiewicz wywołał skandal na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, kłócąc się z celnikami i krzycząc "Heil Hitler".
Protasiewicz tłumaczył, że "zagotował się", gdy niemiecki celnik powiedział do niego "raus".
- Powiedziałem, że "raus" w kraju, w którym mieszkam, kojarzy się z takimi słowami jak "Heil Hitler" czy "Haende hoch" - mówił polityk.
Frankfurcka policja złożyła zawiadomienie do prokuratury o znieważeniu przez Protasiewicza funkcjonariuszy służb celnych.
Rzecznik frankfurckiej policji Andre Sturmeit mówił, że polski polityk zachowywał się na lotnisku "nieodpowiednio". Dodał, że sprawa zostanie prawdopodobnie umorzona ze względu na stanowisko zajmowane przez Protasiewicza.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24