Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie gróźb kierowanych wobec autora publikacji na temat powiązań spółki sektora energetycznego z Rosją. Chodzi o Grzegorza Rzeczkowskiego, dziennikarza śledczego i autora reportażu "Szpiedzy Putina. Jak ludzie Kremla opanowują Polskę".
Redaktor Grzegorz Rzeczkowski napisał we wtorek na swoim profilu X, że "warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kierowanych wobec mnie gróźb".
Więcej informacji podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Piotr Antoni Skiba. Poinformował on, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola wszczęła śledztwo w sprawie używania w okresie od 22 lutego 2024 roku i co najmniej do 11 września 2024 roku w Warszawie i innych miejscach gróźb w celu zmuszenia dziennikarza Grzegorza Rzeczkowskiego do zaniechania publikowania materiałów prasowych dotyczących spółki z sektora energetycznego i osób z nią powiązanych.
Groźby te polegały na wysyłaniu mnóstwa e-maili i wykonywaniu połączeń telefonicznych do dziennikarza i innych osób związanych z redakcją, a także wydawcą dziennika. Dodatkowo w nieustalonych okolicznościach pozyskano kopię materiału prasowego przed publikacją, sugerowano poniesienie odpowiedzialności prawnej przez dziennikarza i wydawcę w razie opublikowania materiału prasowego.
"Skierowano także pismo zawierające negatywną ocenę pracy wymienionego dziennikarza do jego pracodawcy, niezwiązaną z procesem wydawniczym, a wreszcie sugerowano za pośrednictwem osoby trzeciej, że dojdzie do rozgłoszenia w celu zdyskredytowania wymienionego dziennikarza, informacji o jego rzekomej współpracy ze służbami specjalnymi i kontaktach z prokuraturą oraz że zostanie zrobione wszystko w celu spowodowania zaprzestania publikacji przez tego dziennikarza o wymienionych osobach i spółce" - przekazał prokurator Skiba.
Rzeczkowski: zagrożone jest moje zdrowie i życie
W połowie października dziennikarz informował na platformie X o złożonym zawiadomieniu do prokuratury. "W ostatnim czasie podjęte zostały próby wymuszenia na mnie rezygnacji z opisywania działań osób mających powiązania z Rosją" - opisał Rzeczkowski. Wyjaśnił, że przybierały one formę gróźb, rozpoczęcia kampanii "brudnych pomówień" czy też jego "zniszczenia".
Dziennikarz dodał, że dowodem w sprawie jest jego niedawno opublikowana książka - "Szpiedzy Putina. Jak ludzie Kremla opanowują Polskę". Opisał w niej nie tylko "szpiegów Putina", ale też osoby, które, jak twierdzi, chciałyby mu "zamknąć usta". Przed premierą reportażu śledczego miały też zostać podjęte próby zastraszenia wydawcy Rzeczkowskiego.
"Nie mogę wykluczyć, że zagrożone jest moje zdrowie i życie" - napisał autor. Wyjaśnił, że zdecydował się zawiadomić prokuraturę w celu zapewnienia bezpieczeństwa sobie oraz swoim bliskim. Rzeczkowski podkreślił, że ma nadzieję na "stosowne" oraz "skuteczne" działania organów państwa. Podsumował w oświadczeniu, że "Polsce, państwie prawa, nie może być miejsca na tolerowanie metod putinowskiej Rosji".
"Szpiedzy Putina. Jak ludzie Kremla opanowują Polskę" jest analizą śladów rosyjskiej działalności w polskiej sferze politycznej, gospodarczej i medialnej. 27 października Rzeczkowski mówił o próbach rosyjskich dywersji w Polsce w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak