Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie represji wobec sędziego Ferka

Maciej Ferek
Ferek: czuję żal do prokuratury, to nie jest pierwsze zawiadomienie
Źródło: TVN24
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu umorzyła śledztwo w sprawie represji wobec sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Dotyczyło działań między innymi szefowej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej i pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.

Sprawa toczyła się w kierunku przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych z artykułu 231. Kodeksu karnego w okresie od 22 października 2021 roku do 17 listopada 2023 roku. Na początku lipca 2024 roku zawiadomienie do Prokuratury Krajowej złożył sędzia Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Jak pisał portal OKO.press, "za władzy PiS za obronę praworządności był represjonowany i zawieszony na blisko półtora roku przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną SN". 

W sierpniu zeszłego roku Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu wszczęła śledztwo dotyczące, jak informował portal OKO.press, działań 18 osób.

Prokuratura: brak znamiona czynu zabronionego

Sędzia Ferek przekazał TVN24, że otrzymał postanowienie sosnowieckiej prokuratury o umorzeniu śledztwa. Pismo datowane jest na 30 maja. Bożena Cockiewicz, prokuratur Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, wskazała, że po zapoznaniu się z aktami śledztwa postanowiła umorzyć śledztwo wobec "braku znamion czynu zabronionego".

Jak wskazano w uzasadnieniu, "nie można uznać za przekroczenie uprawnień wyboru przez funkcjonariusza jednego z rozwiązań w ramach swobody podjęcia decyzji poprzez ocenę następczą z punktu widzenia wywołanego skutku".

"Trafnie wskazuje się w orzecznictwie, że aby przypisać sprawcy popełnienie przestępstwa z art. 231 § 1 k.k, funkcjonariusz publiczny musi obejmować swoim zamiarem zarówno przekroczenie swoich uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, jak i to, że działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego" - dodano.

"Funkcjonariusz publiczny musi obejmować swoją świadomością fakt przysługujących mu kompetencji oraz ich zakres, fakt aktualizacji obowiązku lub uprawnienia z kompetencji tych wynikającego oraz fakt działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego przez przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Inaczej mówiąc, dla bytu przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. konieczne jest wykazanie, że mimo świadomości wskazanych wyżej okoliczności funkcjonariusz publiczny chce przekroczyć uprawnienia lub nie dopełnić obowiązków albo na to się godzi. Koniecznie jest więc ustalenie zakresu tych uprawnień i obowiązków" - czytamy. Jak dodano, "czynu z art. 231 § 1 k.k. można dokonać, działając tylko umyślnie, zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym".

"Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy, podnieść należy, iż sam fakt wydania decyzji przez sędziów w sprawach Macieja Ferka, nie decyduje o przekroczeniu przez nich uprawnień. Sędziowie działali w ramach swoich kompetencji i na podstawie prawa. Funkcjonariusze skorzystali z rozwiązań, jakie przewidziało dla nich prawo" - wskazano.

Zdjęcie z 30 maja 2022 roku
Sędzia Maciej Ferek podczas manifestacji w obronie sędziego Waldemara Żurka w Krakowie
Źródło: Łukasz Gągulski/PAP

Sędzia Ferek: to nie pierwsze zawiadomienie

We wrześniu zeszłego roku sędzia Ferek w rozmowie z TVN24 mówił, że czuje "wielki żal do prokuratury". - To po pierwsze nie jest pierwsze moje zawiadomienie. Pierwsze zawiadomienie było już w kwietniu 2023 roku i Prokuratura Rejonowa w Kielcach odmówiła wszczęcia śledztwa - powiedział.

- Niestety my - sędziowie represjonowani - musimy składać zawiadomienia o tych czynach niegodnych urzędu sędziego. Natomiast przecież to są fakty powszechnie znane od lat. Te sprawy powinny być ścigane przez prokuraturę z urzędu - ocenił sędzia. - Mam nadzieję, że to nie skończy się na wszczęciu śledztwa, tylko ta sprawa znajdzie finał w sądzie - dodał wówczas sędzia.

Sprawa sędziego Ferka

OKO.press opisywał w zeszłym roku, że gdy Ferek był dwa miesiące na zwolnieniu lekarskim, w prowadzonych przez niego sprawach inni sędziowie z wydziału cywilnego - w zastępstwie - wydawali bieżące postanowienia w kwestiach proceduralnych. "Ferek po powrocie do pracy tych postanowień wydanych przez neo-sędziów nie uznał i wydał nowe postanowienia. Kolegium uznało to za utrudnianie pracy sądu i złożyło na niego zawiadomienie za kwestionowanie statusu sędziów" - relacjonował portal.

Dodał, że za stosowanie wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) sędzia Ferek został zawieszony, założono mu też dyscyplinarkę.

Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu w tym wątku, jak podawało OKO.press, dotyczyło Dagmary Pawełczyk-Woickiej (przewodniczącej neo-KRS, wcześniej prezeski Sądu Okręgowego w Krakowie) i Małgorzaty Manowskiej, pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Portal przekazał, że Ferek zarzucił Manowskiej, że "jako prezeska SN pozwoliła, by akta jego sprawy trafiły do Izby Dyscyplinarnej, która na mocy zabezpieczenia TSUE nie powinna orzekać w sprawie sędziów".

Śledztwo, jak opisywało OKO.press, dotyczyło też sędziów SN Ryszarda Witkowskiego i Jacka Wygody oraz ławnika SN Jerzego Górskiego, którzy w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej zawiesili bezterminowo sędziego Ferka w listopadzie 2021 roku, a także działania Małgorzaty Bednarek, sędzi z Izby Dyscyplinarnej, i Przemysława Radzika - zastępcy rzecznika dyscyplinarnego.

Portal dodał, że prokuratura oceniała też działania ówczesnych "12 prezesów krakowskich sądów, na czele z byłym prezesem Sądu Okręgowego w Krakowie, sędzią Bartłomiejem Migdą", którzy w listopadzie 2023 roku podjęli jako Kolegium Sądu Okręgowego uchwałę "o złożeniu na sędziego Ferka zawiadomienia do prokuratury i rzecznika dyscyplinarnego".

Czytaj także: