Kilkanaście minut po godz. 20 prokuratorzy rozpoczęli ujawniać dowody zatrzymania Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla.
Prokuratura twierdzi, że Janusz Kaczmarek, były szef MSWiA spotkał się w hotelu Marriott w przed dzień akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa z Ryszardem Krauze, szefem Prokomu. W zeznaniach Kaczmarek i Krauze zaprzeczali, że się spotkali.
Kilkanaście minut po godz. 20 prokuratorzy rozpoczęli ujawniać dowody zatrzymania Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla.
Prokuratora ujawnia nagrania z monitoringu w hotelu Mariott. - Wykazuje ono, że 5 lipca w nocy Janusz Kaczmarek wszedł do tego samego pokoju, do którego wcześniej wszedł Ryszard Krauze - oświadczył w piątek wiceprokurator generalny Jerzy Engelking prezentując to nagranie.
Z nagrania wynika , że 5 lipca po 23.00 Kaczmarek podjechał pod hotel z ochroną BOR. Wsiadł do windy w hallu głównym. Engelking pokazując obraz z monitoringu wskazał, że winda, którą jechał Kaczmarek, nie zatrzymała się na 1. ani 2. piętrze (jak zeznawał Kaczmarek), lecz pojechała od razu na 40. piętro. Kamera z hallu windowego na 40. piętrze - z której widać wejście do restauracji (Kaczmarek utrzymywał, ze tam wszedł) - wykazała, że tam nie wszedł, a pozostał na korytarzu.
Według Engelkinga, Kaczmarek przez 11 minut od 23.15 chodził po korytarzach 40. piętra - nie było bowiem - mówił Engelking - osoby, z którą ma się spotkać. "Widać, że pan Kaczmarek zna to miejsce, porusza się po nim pewnie" - dodał.
W kolejnej klatce - mówił Engelking - widać jak z windy na 40. piętrze wysiada Ryszard Krauze, który idzie do wynajmowanego przez siebie apartamentu nr 4020 - tzw. "apartamentu wiceprezydenckiego". Gdy Krauze wszedł do swego pokoju, Kaczmarek zdecydowanym krokiem poszedł do tego samego pomieszczenia - wskazywał Engelking. Z monitoringu nie widać jednoznacznie, że Kaczmarek wchodzi do pokoju Krauze.
Maksymiuk przekazał ostrzeżenie Rybie i Krzyszyńskiemu To Janusz Maksymiuk po kontakcie z Andrzejem Lepperem miał wezwać na pilne spotkanie Piotra Rybę, który po chwili dzwonił do Andrzeja Kryszyńskiego - obu podejrzanych o płatną protekcję w sprawie odrolnienia ziemi - oświadczył w piątek wiceprokurator generalny Jerzy Engelking.
Według niego stało się to, gdy Kryszyński miał już w hotelu przeliczone pieniądze z otrzymanej łapówki za odrolnienie ziemi, którą dostałby od podstawionego oficera CBA - jednak po tej rozmowie gwałtownie zmienił plany i zaczął się wycofywać z transakcji.
Engelking przedstawiał łańcuch zdarzeń, po którym do Ryby i Kryszyńskiego dotarła wiadomość: 5 lipca w nocy Janusz Kaczmarek wiedzący z kręgów resortu sprawiedliwości o planowanej akcji CBA idzie na spotkanie z Ryszardem Krauze, z którym widzi się pół godziny, potem wychodzi. Po kilku minutach do Krauzego przychodzi poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz, który spędza w jego hotelowym pokoju tyle samo czasu. Następnego dnia wcześnie rano Woszczerowicz jedzie do resortu rolnictwa gdzie spotyka się z Lepperem (tak jak przy poprzednich spotkaniach, oprócz monitoringu nie ma żadnego ujawnionego zapisu rozmowy). Potem następuje kontakt z Maksymiukiem i wiadomość trafia do Ryby.
Następnie Engelking rozpoczął ujawnianie podsłuchanych rozmów Kornatowskiego, Krauze i Netzla
W ciągu dnia śledczy zapewniali, że gdy skończą się przesłuchania szeroko ujawnią przyczyny i dowody w sprawie.
Nadal nie wiadomo na razie czy prokuratura będzie wnioskować o aresztowanie któregoś z zatrzymanych. Ma na to czas do sobotniego ranka, kiedy minie 48 godzin od chwili ich zatrzymania.
Pełnomocnik Kaczmarka Wojciech Brochowicz stwierdził wcześniej, że materiały mu przedstawione na razie świadczą jedynie o niewinności jego klienta. Jednak Brochwicz widział na razie tylko część materiałów. Być może są silniejsze dowody przeciw byłemu ministrowi spraw wewnętrznych, ale zobaczy je dopiero sędzia rozpatrujący wniosek o tymczasowe aresztowanie.
Brochwicz poinformował, że wczoraj jego klient czekał 9 godzin na korytarzu, zanim trafił do celi, ale "zniósł to dzielnie". Pytany, czy Kaczmarek wyjdzie jeszcze dziś na wolność, Brochwicz odpowiedział, że cały czas ma taką nadzieję.
Netzel w szpitalu W prokuraturze przebywa jeszcze b. szef policji Konrad Kornatowski. Przesłuchania jego i Jaromira Netzla trwały od rana. Przed godz. 13 pod tylne wejście prokuratury podjechała karetka pogotowia i zabrała Netzla do szpitala.
Lekarze nie wiedzą, jak długo potrwa jego obserwacja. Od rana b. prezes PZU miał skarżyć się na bóle głowy. - Poinformował prokuratora, że cierpi na migrenę i zażywa leki na receptę - tłumaczy Marzanna Mucha-Podlewska z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Po konsultacji z lekarzem, Netzlowi dostarczono eferalgan i codeinę. Mimo zażycia leków Netzel nadal skarżył się, że boli go głowa. Lekarz zasugerował mu wizytę w szpitalu, lecz Netzel odmówił, tłumacząc, że powinno mu się poprawić, gdy się położy. - Dopiero po dalszej konsultacji z lekarzem pan Jaromir Netzel zgodził się, aby zabrano go do szpitala - wyjaśniła Mucha-Podlewska. Jak dodała, w szpitalu przejdzie "konsultację neurologiczną". Dopiero po niej będzie wiadomo, czy Netzel wróci do prokuratury.
Prokuratura zapowiada, że gdy zakończą się przesłuchania, przekaże informacje na temat postawionych im zarzutów oraz tego, czy prokuratura wystąpi do sądu o areszt.
Jak poinformowała Mucha-Podlewska, tylko Kaczmarek skorzystał z przysługującego mu prawa do obrońcy. - Nie jest mi wiadomo, aby z tego prawa skorzystali panowie Kornatowski i Netzel - dodała.
Może już dziś decyzja o aresztowaniu
Nie wiadomo, czy prokuratura wniesie do sądu o aresztowanie całej trójki. W sobotę rano mija 48-godzinny termin dopuszczalnego zatrzymania bez decyzji sądu. - Dlatego prokuratura pracuje bardzo intensywnie - podkreśla Mucha-Podlewska. - W przypadku Kaczmarka czynności się zakończyły, bo odmówił składania wyjaśnień, ale decyzja o dalszym procesowym postępowaniu wobec niego jest zależna od oceny materiału co do wszystkich osób - powiedział prokurator krajowy Dariusz Barski. Będzie to uzależnione od wyjaśnień wszystkich zatrzymanych i zeznań "innych osób w tej dacie wezwanych jako świadkowie" w tej sprawie - dodał.
- Ja nie wiem, co zdecyduje prokurator który prowadzi to postępowanie - podkreślił Barski, ale zapewnił, że "nikt nie będzie czekał do 7.15 [w sobotę, gdy kończy się 48-godzinny okres zatrzymania Kaczmarka - red.] i go wtedy zwolni". - Prokurator, jeśli uzna, że trzeba wystąpić z wnioskiem o aresztowanie, to zrobi to odpowiednio wcześniej. Jeśli uzna, że takie środki są niekonieczne, może zastosuje jakiś 'środek wolnościowy' i zwolni pana Kaczmarka - powiedział Barski.
Kaczmarek usłyszał zarzuty utrudniania śledztwa przez składanie fałszywych zeznań i podżegania innej osoby do ich składania w sprawie akcji CBA. Treści zarzutów dla Netzla i Kornatowskiego nie ujawniono. Zatrzymanych w stolicy Kaczmarka i Netzla przesłuchiwano wczoraj od przedpołudnia, około 14.30 Kornatowski dojechał do prokuratury z Gdyni gdzie został zatrzymany.
Nadal nie wiadomo, gdzie jest Krauze nadal nie wiadomo, gdzie jest szef Prokomu. Zygmunt Krauze miał zostać zatrzymany jeszcze wczoraj. Prokuratura potwierdza, że jeśli biznesmen wkrótce nie wróci do kraju, to będzie on ścigany za granicą. - W jego własnym interesie jest, aby jak najszybciej pojawił się w prokuraturze - tłumaczy prokurator krajowy Dariusz Barski. - Wydaje mi się, że nie dojdzie do wystawienia europejskiego nakazu aresztowania - dodał prokurator.
Nocne przesłuchania Czwartkowe przesłuchania w sprawie przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa zakończyły się w nocy. Tuż przed północą TVN 24 poinformowała, że Kaczmarek w asyście funkcjonariuszy ABW wyszedł z prokuratury i wsiadł do samochodu. Nie wiadomo dokąd został przewieziony.
Chwilę wcześniej z gmachu prokuratury okręgowej pod eskortą wyprowadzono do samochodu Netzla, którego odwieziono do miejsca, gdzie spędził noc. Po kilku minutach funkcjonariusze ABW w kominiarkach wyprowadzili do kolejnego służbowego samochodów Kaczmarka. Konrad Kornatowski pozostał nadal w budynku.
Po godzinie 2 w nocy samochód służbowy ABW odjechał sprzed budynku prokuratury. Obyło się to bardzo szybko, nie ma pewności, czy do auta oprócz funkcjonariuszy wsiadł także b. komendant główny policji Konrad Kornatowski. Na to, że tak się stało, wskazywać może wygaszenie świateł w budynku prokuratury.
Barski powiedział, że zatrzymani spędzili noc najprawdopodobniej w izbie zatrzymań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
tea/ ALX/mtom / kwj
Pierwszy: Kaczmarek miał złożyć fałszywe zeznania przed prokuratorami w lipcu - przed odwołaniem z funkcji ministra - i w sierpniu, gdy przerwał urlop na polecenie premiera. Według "Dziennika" Kaczmarek skłamał mówiąc, że słabo zna Ryszarda Krauzego i, że 5 lipca spotkał się z Jaromirem Netzlem. Według śledczych do takiego spotkania nie doszło. Drugi: także dotyczy kłamstwa, jakiego miał się dopuścić Kaczmarek. Zdaniem prokuratury Kaczmarek nie powiedział prawdy zeznając, że 5 lipca spotkał się w warszawskim hotelu Marriott z Jaromirem Netzelem, prezesem PZU. Według "Dziennika" prokuratura jest pewna, że Kaczmarek był gdzie indziej, być może w apartamencie Krauzego, który znajduje się na tym samym piętrze. Trzeci: podejrzenie o wpływanie przez byłego ministra na przebieg śledztwa w sprawie przecieku. Według prokuratury miał on bowiem namawiać Konrada Kornatowskiego, byłego Komendanta Głównego Policji, by ten zeznał, że prezes PZU Jaromir Netzel był tego dnia, 5 lipca, na dzień przed finalizacją akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, w hotelu i spotkał się z Kaczmarkiem. Wg "Newsweeka" Kaczmarek usłyszy trzy zarzuty
Źródło: PAP, IAR, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24