Mąż prokurator Marii Zębali, nadzorującej oględziny miejsca wypadku z udziałem samochodu, którym jechała premier Beata Szydło, również brał udział w oględzinach jako biegły. - Prokuratura sama się wystawiła na strzał - skomentował to profesor Jan Widacki, adwokat.
W miejscu, w którym doszło do wypadku z udziałem samochodu, którym jechała premier Beata Szydło, pojawiła się zarówno zastępca prokuratora okręgowego w Krakowie Maria Zębala, jak i ekspert z Instytutu Ekspertyz Sądowych, biegły sądowy Jakub Zębala, a prywatnie mąż pani prokurator.
"Podstawa do wyłączenia"
Skomentował to adwokat, profesor Jan Widacki. - Chęć podlizania się była silniejsza od zdrowego rozsądku. To jest podstawa do wyłączenia biegłego po prostu - powiedział. - Do wyłączenia biegłego stosuje się te same przepisy Kodeksu postępowania karnego, które stosuje się do wyłączenia sędziego. Jeżeli powstanie zarzut braku bezstronności czy wątpliwość co do bezstronności, to to jest podstawa do wyłączenia. Tutaj taka sytuacja ma miejsce, czyli prokuratura sama się wystawiła na strzał - dodał.
Jak poinformował reporter TVN24, w swoim komunikacie prokuratura poinformowała, że udział w czynnościach osób pozostających w związku małżeńskim nie wzbudza żadnych wątpliwości. Dodano, że obecność na miejscu biegłego sądowego Jakuba Zębali ograniczyła się do czynności technicznej podłączenia urządzenia do odczytywania danych z rejestratorów wypadkowych.
Kierowca z zarzutami
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Regionalna w Krakowie.
Autor: mart/gry/jb / Źródło: TVN 24