"Fakt ciężkiego upośledzenia dziecka poczętego lub jego nieuleczalna choroba, a tym bardziej prawdopodobieństwo tego faktu, nie może być uznany za konstytucyjnie uzasadniony powód dopuszczalności przerywania ciąży" - ocenił prokurator generalny w stanowisku złożonym w Trybunale Konstytucyjnym. Zbigniew Ziobro zabrał w ten sposób głos w sprawie wniosku posłów o uznanie za niekonstytucyjne prawa do przeprowadzenia aborcji w kilku opisanych w ustawie przypadkach.
Prokurator generalny złożył w Trybunale Konstytucyjnym swoje stanowisko w związku z wnioskiem grupy posłów do TK o "stwierdzenie niezgodności z Konstytucją przepisów ustawy z 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" - poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa.
Stanowisko to dotyczy złożonego wcześniej do Trybunału poselskiego wniosku przygotowanego przez posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego i podpisanego przez 107 parlamentarzystów - głównie z Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Kukiz'15.
Pojęcie "człowiek"
"Zgodnie z Konstytucją podstawowym obowiązkiem państwa jest zapewnienie każdemu człowiekowi prawnej ochrony życia" - napisała Prokuratura Krajowa w komunikacie. Jak argumentowano, "pojęcie 'człowiek', które zostało użyte m.in. w art. 30 i art. 38 Konstytucji, obejmuje również istotę ludzką w prenatalnej fazie jej rozwoju. A zatem ochrona, która została zapisana w ustawie zasadniczej, dotyczy także tego wczesnego okresu życia" - uważa prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, którego stanowisko przedstawia komunikat PK.
"Wprowadzenie ograniczeń prawnej ochrony życia dziecka poczętego jest możliwe jedynie w sytuacji absolutnej konieczności" - uznał Ziobro. "Może to nastąpić w szczególności, gdy jedynie w ten sposób możliwa jest ochrona innego, równie ważnego w konstytucyjnej hierarchii dobra - np. prawa do prawnej ochrony życia innej osoby" - wskazał w komunikacie. Dodał, że taki pogląd jest zgodny z "ugruntowanym orzecznictwem" TK oraz z "opiniami zdecydowanej większości przedstawicieli doktryny prawa".
Zdaniem prokuratora generalnego tego wymogu nie spełniają przepisy zakwestionowane przez posłów, które dopuszczają możliwość przerwania ciąży do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety. Obecnie aborcja jest dopuszczalna między innymi wówczas, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
"Konstytucyjnie uzasadniony powód"
"Prokurator Generalny jest zdania, że sam fakt ciężkiego upośledzenia dziecka poczętego lub jego nieuleczalnej choroby, a tym bardziej prawdopodobieństwo tego faktu, nie może być uznany za konstytucyjnie uzasadniony powód dopuszczalności przerywania ciąży" - podała PK.
Jak poinformowała reporterka TVN24, nie wiadomo jeszcze, kiedy Trybunał Konstytucyjny zajmie się poselskim wnioskiem w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży i kiedy można spodziewać się rozstrzygnięcia w tej sprawie.
Do sprawy odniósł się również poseł klubu PiS Tadeusz Cymański. - Jeżeli człowiek, który od urodzenia nie ma kończyn urodzi się, to jest ciężka niepełnosprawność - stwierdził poseł. - Jeżeli on spotka się z pomocą bezpośrednią rodziny, to będzie żył, funkcjonował może pojechać na paraolimpiadę, może mieć medal, może być sławny. Jeżeli, idąc tym tokiem myślenia, ktoś go "wypatrzy" na USG, że nie ma tych rączek, jako stworzenie jeszcze nienarodzone, to ma być mu w majestacie prawa zadana śmierć? - powiedział Cymański.
We wtorkowej internetowej dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl posłanka niezrzeszona Joanna Schmidt komentowała stanowisko prokuratora generalnego wysłane do Trybunału Konstytucyjnego. Pytana, czy jej zdaniem to oznacza, że Trybunał zlikwiduje tak zwaną przesłankę eugeniczną dotyczącą warunków dopuszczalności przerywania ciąży, odparła: - Taka jest droga Prawa i Sprawiedliwości od początku. (...) Nie będą chcieli sami wprowadzać zmian w ustawie, tylko wysłużą się Trybunałem Konstytucyjnym, który jako pierwszy zlikwidowali - podkreśliła.
"Irlandia pokazała nam drogę zmian"
Nawiązała jednocześnie do Irlandii, która w referendum opowiedziała się za liberalizacją przepisów aborcyjnych. - Irlandia pokazała nam drogę zmian - stwierdziła. - Przecież politycy Prawa i Sprawiedliwości jako przykład podawali Irlandię, która miała prawo zbliżone do polskiego. Okazało się, że Irlandczycy są bardziej liberalni, bardziej otwarci na zmianę - wskazała.
Według posłanki "to jest dobra droga, żeby w Polsce również takie referendum przeprowadzić". Jak dodała, "widzi hipokryzję w działaniu w Prawa i Sprawiedliwości".
Autor: KR//now / Źródło: PAP, tvn24.pl