Ta ustawa będzie PiS-owi szkodziła. Nie jest forsowana dlatego, że tak mówi interes polityczny PiS-u, tylko to jest efekt osobistych sympatii Jarosława Kaczyńskiego - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Tomasz Nałęcz, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Odniósł się do projektu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego ochrony zwierząt. - Na pewno ta ustawa służy wzrostowi kultury w społeczeństwie - oceniła była szefowa sztabu Andrzeja Dudy mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.
W środę po południu Sejm przeprowadził pierwsze czytanie dwóch projektów zmian m.in. w ustawie o ochronie zwierząt, autorstwa PiS oraz Koalicji Obywatelskiej. Oba projekty zostały skierowane do prac w komisji rolnictwa. Projekt PiS zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych. Projekt KO zakłada, oprócz zakazu wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, także rozwiązania na rzecz godnej egzystencji zwierząt wycofanych ze służby (np. psów policyjnych lub ratowniczych).
Wcześniej przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej odbył się protest przedstawicieli środowisk rolniczych przeciwko zmianom w ustawie o ochronie zwierząt. Protestujący mieli między innymi transparenty: "Zostawcie nasze miejsca pracy", "Piątka dla zwierząt to zdrada Polski".
"Na pewno ta ustawa służy wzrostowi kultury w społeczeństwie"
Mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, była szefowa sztabu Andrzeja Dudy pytana w "Faktach po Faktach", czy i na ile ta ustawa zaszkodzi PiS-owi, powiedziała, że trudno jej dokonywać ocen o charakterze politycznym.
- Na pewno ta ustawa służy wzrostowi kultury w społeczeństwie, na pewno ta ustawa ma bardzo godny, szczytny cel. Ja jestem orędowniczką praw zwierząt w takim przypadku. Uważam, że to decyduje o naszej dojrzałości, także jako społeczeństw, w jaki sposób traktujemy tych, którzy są najsłabsi - mówiła.
Dodała, że "stosunek do zwierząt będzie miarą naszego społeczeństwa".
Turczynowicz-Kieryłło podkreśliła, że "polityka musi zawsze ustąpić wartościom nadrzędnym". Pytana, czy taka ustawa pomogłaby w kampanii Andrzeja Dudy na wsi, gdyby wówczas się pojawiła, odpowiedziała: "zakładam, że prezydent poparłby taki projekt ustawy".
"Ta ustawa będzie PiS-owi szkodziła"
Prof. Tomasz Nałęcz, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego przyznał, że jest fanem tej ustawy, bo kocha zwierzęta. - Uważam, że popieranie tej ustawy jest miarą naszego człowieczeństwa - powiedział.
Zaznaczył jednak, że "na gruncie polityki ta ustawa będzie PiS-owi szkodziła". - Oczywiście ona nie zniechęci do PiS-u całej wsi (...), natomiast ta ustawa narazi PiS na konflikt z bardzo wpływową częścią wsi, także z tymi osobami, które PiS wspierają - ocenił Nałęcz.
- Ta ustawa nie jest forsowana dlatego, że tak mówi interes polityczny PiS-u, tylko to jest efekt osobistych sympatii Jarosława Kaczyńskiego. To jest człowiek, który przy swoich wszystkich mankamentach ma ten wielki plus, że kocha zwierzęta. Mogę boleć, że bardziej kocha zwierzęta niż część ludzi. To jest hołd złożony na ołtarzu jego osobistych sympatii, a taką ma pozycję w PiS-ie, że jest w stanie wszystko przeforsować - mówił.
Zauważył, że "nieprzypadkowo bardzo podobna ustawa w 2017 roku, który rozpoczynał maraton wyborczy, przepadła, bo PiS nie miał żadnego interesu".
Girzyński: być może obawy ministra rolnictwa zostaną rozwiane
Poseł PiS Zbigniew Girzyński, który był gościem pierwszej części "Faktów po Faktach" odniósł się do listu, jaki do polityków PiS miał skierować minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Fragmenty listu zacytował we wtorek Onet. Portal zwrócił uwagę, że minister "radykalnie sprzeciwia się proponowanym zmianom".
"Zdaniem rolników PiS zdradza wieś, przestaje być jej obrońcą, a deklaracje składane przez najważniejszych polityków przed wyborami były tylko hasłami propagandowymi i elementem walki o elektorat wiejski. Straty wizerunkowe Prawa i Sprawiedliwości będą trwałe i bardzo trudne do odwrócenia, niemożliwe do zrekompensowania jakimikolwiek środkami przed następnymi wyborami" - czytamy w treści listu przytaczanej przez Onet. W środę minister rolnictwa wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że list był jego głosem "w wewnętrznej debacie".
Girzyński pytany, czy podziela wątpliwości Ardanowskiego powiedział, że to, czy "tak daleko idące skutki polityczne będzie miała ta ustawa, pokaże czas".
Przyznał, że "Sejm przyjął dosyć szybką ścieżkę procedowania nad ustawą wyznaczając komisji, aby swoje sprawozdanie przedstawiła jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu, natomiast w trakcie prac zapewne będą dokonywane zmiany, które być może spowodują, że pewne obawy pana ministra zostaną rozwiane".
Leszczyna: musi być forma zadośćuczynienia
Izabela Leszczyna (KO) powiedziała, że Koalicja Obywatelska poprze ustawę, ale chce wnieść kilka bardzo ważnych poprawek, między innymi tych polepszających życie zwierząt. Zaznaczyła również, że "Polska musi być państwem prawa, to znaczy, jeśli rząd wprowadza ustawę do Sejmu, która zakazuje prowadzenia działalności biznesowej, to choćby ta działalność była najbardziej okrutna, to musi być jakaś formuła zadośćuczynienia".
Girzyński odniósł się do kwestii ewentualnego wydłużenia vacatio legis nawet do 10 lat. Powiedział, że nie wie, czy aż tak daleko idąca zmiana zostanie zastosowana, ale jak dodał, to jest pole do dyskusji.
Ocenił, że termin roczny jaki znalazł się w złożonym projekcie jest krótki. Dodał, że biorąc pod uwagę procesy inwestycyjne, które podejmowały osoby zajmujące się działalnością, która zostałaby zlikwidowana w wyniku uchwalenia ustawy, byłoby to pewnie dla nich trudne do zrealizowania.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24