Przekazanie listu skierowanego do polityków Prawa i Sprawiedliwości mediom to "element zorganizowanych działań, mających destabilizować scenę polityczną i szkodzić Polsce" - napisał w oświadczeniu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że nieprawdą jest, jakoby miał być "uzależniony od branży futerkowej". Odniósł się także do sugestii o jego domniemanym konflikcie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Portal Onet zacytował we wtorek fragmenty listu, który do polityków Prawa i Sprawiedliwości miał skierować minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dotyczy projektu ustawy regulującej prawo dotyczące ochrony zwierząt, zapowiadanej przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak zwraca uwagę portal, minister "radykalnie sprzeciwia się proponowanym zmianom".
"Zdaniem rolników PiS zdradza wieś, przestaje być jej obrońcą, a deklaracje składane przez najważniejszych polityków przed wyborami były tylko hasłami propagandowymi i elementem walki o elektorat wiejski. Straty wizerunkowe Prawa i Sprawiedliwości będą trwałe i bardzo trudne do odwrócenia, niemożliwe do zrekompensowania jakimikolwiek środkami przed następnymi wyborami" - czytamy w treści listu przytaczanej przez Onet.
Według Ardanowskiego - jak podał portal - "urazy historyczne, żal i rozczarowanie chłopów mogą w trwały sposób zmienić geografię polityczną polskiego społeczeństwa". Minister rolnictwa ocenia, że cała sprawa uderzy w wiarygodność prezydenta, premiera i jego samego, bo jako szef resortu był pewnego rodzaju żyrantem wsparcia PiS dla wsi.
Minister rolnictwa o głosie "w wewnętrznej debacie"
W oświadczeniu przesłanym mediom w środę Ardanowski podkreślił, że list był jego głosem "w wewnętrznej debacie". Dodał, że jest przekonany, iż "podanie konkretnych danych i ocena istotnego wpływu przygotowywanych zmian na polskie rolnictwo" jest jego obowiązkiem, a "ogromnym nadużyciem" jest zawężenie sensu ustawy jedynie do "przyszłości hodowli zwierząt futerkowych".
"Sugestie, że jestem w jakikolwiek sposób uzależniony od branży futerkowej są kłamstwem i nadużyciem" - napisał minister Ardanowski. Zaznaczył, że w tej sprawie jest "przekonany", iż "ewentualna likwidacja, z mocy prawa, działalności gospodarczej rolników, zajmujących się tą hodowlą, musi być związana z odpowiednim okresem przejściowym i odszkodowaniami adekwatnymi do poniesionych strat".
CZYTAJ TAKŻE: Dziennikarz pyta o "piątkę dla zwierząt". Minister Ardanowski odpowiada: jest pan nudny i marudny >>>
Ardanowski: nie ma konfliktu z prezesem PiS
Minister rolnictwa w oświadczeniu napisał dalej, że dyskusja wewnątrz partii, "mająca na celu rozważenie wszystkich aspektów ustawy, która może mieć ogromny wpływ na kondycję polskiego rolnictwa", mogłaby pomóc wypracować kompromisy.
"Ubolewam, że mój głos w wewnętrznej dyskusji, rozesłany do niewielkiej grupy osób, został przez kogoś przekazany do portalu Onet.pl. Moim zdaniem jest to element zorganizowanych działań, mających destabilizować scenę polityczną i szkodzić Polsce" - ocenił. Zaznaczył, że jego uwagi, bez jego wiedzy i intencji, "zostały przekazane do jednego z najbardziej antypolskich, zagranicznych mediów w naszym kraju".
Ardanowski napisał, że zarówno Onet, jak i "inne wrogie Polsce media od dłuższego czasu próbują głosić tezę" o jego konflikcie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. "Chcę temu zdecydowanie zaprzeczyć. Jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości od prawie dwudziestu lat. Świadoma decyzja o wstąpieniu i działalności w partii, stworzonej przez braci Kaczyńskich, podyktowana była i jest przekonaniem, że ta formacja najlepiej służy interesom Polski" - oświadczył.
Terlecki: minister Ardanowski dramatyzuje, nie ma racji
Szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, rozmawiając w Sejmie z dziennikarzami, powiedział, że minister Ardanowski "od pewnego czasu zgłaszał zastrzeżenia do ustawy" o ochronie zwierząt. - Ten list był wyrazem właśnie tych wątpliwości - ocenił. Przypomniał, że w klubie obowiązuje dyscyplina związana z głosowaniami. - Przypuszczam, że wszyscy posłowie zagłosują za ustawą - oświadczył.
Terlecki dopytywany o zdanie ministra rolnictwa, według którego poprzez przyjęcie ustawy "PiS zdradza wieś", odparł, że minister "przesadza, dramatyzuje i nie ma racji". - Szanujemy różne opinie. Dopóki nie nadchodzi moment "sprawdzam", czyli głosowanie, to można mieć swoje zdanie, czy zgłaszać swoje pytania - dodał.
Posłowie wnioskują w sprawie ochrony zwierząt
Skierowany do pierwszego czytania w Sejmie projekt - tak zwana "piątka dla zwierząt" - podpisany przez 22 posłów PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego, przewiduje między innymi zakaz hodowli zwierząt na futra, wzmocnienie społecznej kontroli warunków, w jakich zwierzęta są przetrzymywane, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, zakaz stałego trzymania zwierząt na uwięzi i określenie minimalnych wymiarów kojców oraz ograniczenie możliwości uboju rytualnego.
Od grudnia na rozpatrzenie na Wiejskiej czeka także projekt Koalicji Obywatelskiej, który w części zawiera podobne rozwiązania. W poniedziałek posłanki KO złożyły projekt, który zakłada dodatkowo obowiązkowe czipowanie zwierząt domowych oraz stworzenie specjalnego rejestru. Proponowane zmiany miałyby pomóc w walce z bezdomnością zwierząt.
W środę Sejm - według harmonogramu - ma się zająć projektem PiS z tego miesiąca oraz projektem Koalicji Obywatelskiej z grudnia ubiegłego roku.
Źródło: TVN24, Onet.pl