Wirtualna Polska porównała godziny dyżurów w olsztyńskim szpitalu z aktywnością polityczną profesora Wojciecha Maksymowicza. Ujawniono, że medyk i poseł łączył te obowiązki lub opuszczał dyżury, aby poświęcić się aktywnościom posła. Szpital potwierdził, że Maksymowicz powinien być we wskazanych przez dziennikarzy terminach na dyżurze. Profesor w odpowiedzi oświadczył, że "po raz kolejny" szuka się na jego i jego współpracowników "haków".
Dziennikarze Wirtualnej Polski Patryk Słowik i Szymon Jadczak ujawnili we wtorek, że profesor Wojciech Maksymowicz, poseł Polski 2050 i neurochirurg, zajmował się działalnością polityczną w trakcie dyżurów na dwóch oddziałach Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie. Poinformowano o dokumentacji 22 takich sytuacji.
Jednym z przytoczonych przypadków jest ten z 9 listopada 2020 roku, gdy Maksymowicz pracował na oddziale covidowym. Od tego czasu, jak opisano, Maksymowicz pracował przez 10 dni, w tym raz w 24-godzinnym trybie pracy, co łącznie dało 71 godzin. Podano, że 24-godzinny dyżur profesor pełnił 18 listopada, od godziny ósmej. Tego samego dnia jednak wziął udział w 37 z 53 głosowań w Sejmie. Te w tym czasie odbywały się, z powodu epidemii, w trybie zdalnym.
"Zaczęły się o godz. 10.08 od stwierdzenia kworum. Maksymowicz wstrzymał się od głosu. Następnie między 13.57 a 15.17 lekarz pełniący dyżur na oddziale covidowym i poseł w jednej osobie głosował 33 razy. Czyli średnio co 4 minuty. Na koniec dnia wziął udział w jeszcze jednym głosowaniu o godz. 21.06" - opisano.
Wymieniono, że lekarz i poseł w tym roku głosował lub brał udział w posiedzeniach sejmowej komisji zdrowia (w trakcie dużuru szpitalnego) osiem razy: 24 i 25 lutego, 16 marca, 15 i 20 kwietnia, a także 11,12 i 19 maja.
W Sejmie zamiast w szpitalu. WP: 11 takich przypadków
W tekście dziennikarze opisali także przypadki, według których Maksymowicz wykonywał poselskie obowiązki, gdy w tym samym czasie, jak podano według grafiku kliniki neurochirurgii olsztyńskiego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, powinien zajmować się pacjentami.
Wymieniono, że było tak 18 lutego (gdy uczestniczył w posiedzeniu komisji zdrowia), 8 kwietnia (gdy był na konferencji w Olsztynie), 14 kwietnia (gdy był na konferencji w Sejmie, gdzie ogłaszał odejście z klubu PiS) oraz 20 maja (gdy informował w Sejmie o przejściu do Polski 2050). Podobne takie przypadki miały wystąpić 21 maja, 15, 23 i 24 czerwca oraz 2, 7 i 8 lipca.
Podsumowano, że Maksymowicz "zamiast leczeniem ludzi w szpitalu, zajmował się polityką" przez 11 dni.
Szpital: dyżury pokrywają się z datami wskazanymi przez redaktora
Dziennikarze zapytali dyrekcję Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie o to, czy Maksymowicz rzeczywiście miał pełnić dyżury w sprawdzanych przez nich datach.
"Dyżury prof. Maksymowicza, wykazane przez niego w grafikach, pokrywają się z datami i godzinami wskazanymi przez pana redaktora" - odczytali w odpowiedzi. Dodano także, że Maksymowicz od stycznia do sierpnia wykonał w szpitalu dziesięć zabiegów, w tym osiem jako główny operator oraz dwa jako asysta.
Maksymowicz: szuka się na mnie i moich współpracowników haków
Maksymowicz wysłał dziennikarzom oświadczenie w tej sprawie.
Oczywiste jest, że w dniach pobytu w Warszawie głównie w czasie obrad Sejmu nie pracowałem w szpitalu. Po prostu w takim tygodniu zajmowałem się chorymi przez 1-2 dni a w następnym tygodniu 4 lub 5 dni. Nie mówiąc o pracy w soboty i niedziele, gdy była taka potrzeba. Miałem umowę na 25 godzin tygodniowo, właśnie sam prosiłem o dwa razy mniejszą ich liczbę niż pełnoetatowo, żeby bez problemu pogodzić obowiązki szpitalne i polityczne. Z nawiązką się z tego wywiązywałem i wywiązuję, nie występując o zapłatę za nadgodziny. Było to podstawą co miesiąc wystawianych rachunków. Ich potwierdzenia dokonywali koordynatorzy klinik, w tym oddziału covidowego w okresie pandemii. Wewnętrzne szablony sprawozdawcze mają w szpitalu nazwę 'planu harmonogramu' i pewnie dlatego takie właśnie przygotowywali pracownicy administracji szpitala, którym łatwiej było napisać równo tyle samo godzin codziennie. W przypadku, gdy zauważałem nieprawidłowość zapisu, korygowałem to. Po raz kolejny szuka się na mnie i moich współpracowników haków. Z osobami, które rozpowszechniają takie nieprawdziwe informacje, spotkam się w sądzie.
Dymisje w szpitalu
Dziennikarze WP próbowali także porozmawiać z doktor Moniką Barczewską - byłą już koordynatorką kliniki neurochirurgii, do której obowiązków należy między innymi zatwierdzanie grafików dużurów. Doktor nie chciała rozmawiać na ten temat.
Ustalono jednak, że umowa między szpitalem a Barczewską została rozwiązana 11 października. WP podała przy tym, że od rzecznika olsztyńskiej prokuratury okręgowej uzyskano informacje, że 14 października do prokuratury wpłynęło zawiadomienie dyrekcji szpitala dotyczące nieprawidłowości przy rozliczaniu dyżurów.
W tle tej sprawy jest również świeża dymisja dyrektora szpitala a także jego zastępcy. "Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o zwolnioną przez nich kilka dni wcześniej Monikę Barczewską" - napisali dziennikarze.
Reakcja resortu zdrowia: będzie pilna kontrola NFZ
W dniu publikacji tekstu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapowiedział, że Narodowy Fundusz Zdrowia "podejmuje pilną kontrolę, której zadaniem będzie zweryfikowanie możliwych nieprawidłowości".
- Niedopuszczalne jest w życiu publicznym, a w ochronie zdrowia szczególnie, potwierdzanie fikcji. W ochronie zdrowia tego typu praktyki mogą nieść negatywne konsekwencje dla zdrowia i życia pacjentów. A zadaniem szpitala i lekarza jest tego zdrowia i życia chronić. Jeżeli rzeczywiście doszło do opisywanych sytuacji, trzeba powiedzieć stanowczo, że jest to zachowanie skandaliczne - skomentował.
Polityk, neurochirurg
Maksymowicz w latach 1997-1999 sprawował funkcję szefa resortu zdrowia i opieki społecznej w rządzie Jerzego Buzka. Był politykiem Platformy Obywatelskiej, w 2013 roku dołączył do Porozumienia. Na początku listopada 2020 roku poinformował, że rezygnuje z funkcji wiceministra edukacji i nauki (którą pełnił od sierpnia 2018 roku) i wraca do zawodu neurochirurga. W połowie kwietnia tego roku opuścił klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. W maju odszedł z Porozumienia i dołączył do Polski 2050.
Z klubu PiS odszedł po sygnałach z resortu zdrowia o sprawdzeniu donosu w jego sprawie. >> Maksymowicz: Pasowało w tej chwili zatkać mi usta albo próbować zastraszyć. Znam te metody sprzed wielu lat
Wywiad z Maksymowiczem dla tvn24.pl z kwietnia tego roku: "Jarosław Kaczyński mówił, że jestem jedną z osób, na których najbardziej się zawiódł"
Źródło: Wirtualna Polska, tvn24.pl