Gdy słyszę, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce spłaszczyć strukturę sądownictwa, to klucz jest w pytaniu: po co? Bo to samo w sobie nie poprawi efektywności sądownictwa, a może pozwolić na ominięcie konstytucyjnej zasady nieusuwalności sędziów - ostrzegał w TVN24 dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu profesor Maciej Gutowski. Tak odniósł się do propozycji zaprezentowanych przez wiceministra Marcina Warchoła.
W czasie konwencji programowej Solidarnej Polski 8 lutego w Warszawie, wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Marcin Warchoł zaproponował spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego. - Mamy dzisiaj rozbudowany, niemalże bizantyjski system sądownictwa, cztery poziomy. Dlatego proponujemy zmianę w postaci spłaszczenia struktury, likwidacji tej rozbuchanej struktury sądownictwa, wprowadzenie dwóch instancji, jednolite stanowisko sędziowskie i łatwiejsze drogi awansowe dla sędziów pracowitych, rzetelnych, których mamy ogromną liczbę - mówił Warchoł.
Do propozycji zgłaszanych przez partię Zbigniewa Ziobry, a także do opublikowania przez Sejm list poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa oraz wejścia w życie tak zwanej ustawy represyjnej odniósł się w sobotę na antenie TVN 24 dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu profesor Maciej Gutowski.
"Sędziów konstytucyjnie nie wolno usunąć, chyba że mamy do czynienia ze zmianą ustroju"
- Gdy spojrzałem na te listy (poparcia do KRS - red.) i złożyłem dwie dodatkowe rzeczy, mianowicie wejście w życie ustawy kagańcowej i wypowiedź przedstawicieli ministerstwa, w której wyraźnie zadeklarowali oni, że istotą dalszego procedowania w sprawie wymiaru sprawiedliwości jest spłaszczenie struktury sądownictwa, to wydaje mi się, że stało się dość jasne, jaki jest dalszy kierunek i jakie znaczenie ma cała ta historia - mówił prawnik.
Podkreślił, że obecnie "mamy w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, system nieusuwalności sędziów". - Sędziów konstytucyjnie nie wolno usunąć, chyba że mamy do czynienia ze zmianą ustroju sądów lub zmianą okręgów sądowych - zauważył. - Jeśli zamiast trzech stopni sądownictwa miałyby być dwa, to znaczy, że w całej Polsce trzeba dokonać zmiany ustroju sądów, zmiany granic okręgów sądowych. Co oznacza, że możliwa jest zmiana lub nawet próba usunięcia pewnych sędziów - ostrzegł prof. Gutowski.
- Gdy słyszę, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce spłaszczyć strukturę sądownictwa (…), to klucz jest w pytaniu: po co się to robi. Bo to samo w sobie nie poprawi efektywności sądownictwa, a co najwyżej może pozwolić na ominięcie konstytucyjnej zasady nieusuwalności sędziów - zauważył. Dodał, że "gdyby temu miały posłużyć w przyszłości planowane zmiany co do spłaszczenia struktury sądownictwa, to Krajowa Rada Sądownictwa staje się osią całego systemu". - Dlatego jeśli (KRS) jest zainfekowana, to infekuje cały wymiar sprawiedliwości - ocenił.
Profesor Gutowski o listach poparcia do KRS
- To nastąpiło tego samego dnia, kiedy przekazano owe listy i stosowna adnotacja o wycofaniu poparcia znalazła się na przykład na listach pana sędziego (Leszka) Mazura. Z tym, że tam nie zaważyła na poparciu, a tu okazuje się, że jeśli odjąć głosy, które zostały cofnięte, to nie ma wystarczających 25 głosów - podkreślił Gutowski.
"Jeśli wadliwość dotyczy jednego sędziego, to wadliwość dotyczy całej Rady"
- Poprzednia Krajowa Rada Sądownictwa miała konstytucyjnie określoną kadencję, która została przerwana - przypomniał gość TVN24. - Przerwana w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego albo może pod pretekstem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2017 roku, w którym Trybunał powiedział: rozumiana indywidualnie kadencja jest niekonstytucyjna. I stało się tak, że w ślad za wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego powiedziano: głosujemy razem, wszystkich (kandydatów) razem in corpore, bo kadencja dotyczy całej Rady - wyjaśniał prof. Gutowski. Jak dodał, "zagłosowano en bloc nad wszystkimi wybieralnymi członkami, co oznacza, że jeśli wadliwość dotyczy jednego, to wadliwość dotyczy całej Rady".
Zdaniem profesora, "cała piętnastka się nam sypie, a do tego mamy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który mówi, że ta Krajowa Rada Sądownictwa jest wątpliwa z perspektywy prawa unijnego oraz uchwałę połączonych trzech Izb (SN) oraz wyroki Sądu Najwyższego, które mówią, że KRS nie jest władna wyłaniać prawidłowych składów sędziowskich".
- Ta konkretna wadliwość powoduje, że każdy "produkowany" przez KRS kandydat, oprócz tego, że nie ma zagwarantowanej sensownej, merytorycznej formuły wyłaniania, to jeszcze jest wadliwy z perspektywy wadliwego organu, który go wyłania - tłumaczył.
- Ta tak zwana ustawa kagańcowa ma zapewnić, że sądy nie będą miały teoretycznie możliwości uwzględniania wadliwości Krajowej Rady Sądownictwa przy ocenie składów orzekających. Jednocześnie ma ona wymknąć się spod orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i spod uchwały trzech Izb (Sądu Najwyższego), pod rygorem ewentualnej dyscyplinarnej odpowiedzialności. Krótko mówiąc, (ustawa) każe przypudrować tę wadliwość Krajowej Rady Sądownictwa i przymknąć oczy na wadliwość produkowania przez nią kandydatów - podkreślił Gutowski.
"Wadliwość całej KRS wydaje się zarażać każdego nowo powołanego sędziego"
- Wadliwość całej KRS wydaje się zarażać każdego nowo powołanego sędziego. I gdy zadać sobie pytanie, po co, to nie wiem (…). Chciałbym mieć możliwość, by odpowiedzieć sobie na to pytanie w ten sposób: no dobrze, naruszono prawo unijne, wadliwie konstytucyjnie naruszono ustawę, ale przynajmniej dzieje się to z pewnym pożytkiem dla obywatela, no bo poprawia się sądownictwo - mówił gość TVN24.
- Tymczasem obywatel ma dzisiaj przed sądem drożej, bo opłaty znacząco podniesiono (…), ma trudniej, bo sformalizowano procedury jeszcze bardziej niż były sformalizowane – podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24