Jak podał portal gazety "Los Angeles Times", pięć osób trafiło do szpitala po sobotnim wypadku śmigłowca w Huntington Beach. Lokalna policja przekazała, że dwie osoby zostały wyciągnięte z maszyny, a kolejne trzy osoby zostały poszkodowane, ponieważ przebywały blisko miejsca upadku helikoptera.
Na nagraniu widać, że śmigłowiec skręca blisko budynku, wznosi się do góry, po czym zaczyna wirować. Zaraz później spada i uderza w rosnące w rzędzie palmy. Przyczyna wypadku pozostaje niejasna.
Świadek zdarzenia: wiedziałem, że coś jest nie tak
Timothy Bartlett powiedział ABC News, że nagrywał wideo lecącego helikoptera i uchwycił moment wypadku. - Byłem w szoku. Kiedy zobaczyłem, że wiruje, wiedziałem, że się rozbije, ponieważ po prostu wyglądało to nienaturalnie. Wiedziałem, że coś jest nie tak - opowiadał.
- W kierunku miejsca katastrofy pobiegło wiele osób, a policja zaczęła odsyłać wszystkich w bezpieczne miejsce - dodał Bartlett. Mówił, że śmigłowiec nie eksplodował. Widział jednak, jak wycieka z niego paliwo. - Modliłem się, aby wszyscy byli cali i zdrowi - powiedział rozmówca ABC News.
Autorka/Autor: tas/ads
Źródło: Los Angeles Times, ABC News
Źródło zdjęcia głównego: Allen J. Schaben / Los Angeles Times / Getty Images