- W zakresie stosowania prawa o zgromadzeniach niestety mamy do czynienia z wybiórczym stosowaniem standardów - stwierdziła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Uznała, że władze traktują jedne demonstracje jako lepsze, a inne jako gorsze.
- Jeżeli władza powiada, że równość wobec prawa wymaga ścigania tych, którzy przeszkadzają demonstracjom, bo siadają, machają różami albo innymi artefaktami, to wobec tego ja oczekuję, że wszyscy, którzy przeszkadzają jakimkolwiek manifestacjom będą traktowani jednakowo - oświadczyła była Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Problemem (...) jest u nas to, że w zakresie stosowania prawa o zgromadzeniach niestety mamy do czynienia z wybiórczym stosowaniem standardów. Jedne demonstracje są lepsze, drugie demonstracje są gorsze. Zaczęło się niestety od sprawy dzielenia demonstracji na demonstracje cykliczne i niecykliczne - uzasadniła profesor Łętowska.
Jej zdaniem wyjmowanie z przestrzeni publicznej miejsc, w których nie można swobodnie demonstrować pokojowo, "prowadzi nadto do tego, że mamy do czynienia coraz więcej z tego rodzaju zakłóceniami, które polegają na arbitralnym, wybiórczym reagowania policji". - Bardzo to jest niepokojące - podkreśliła.
"Władza strzela sobie w stopę"
Pytana o sprawę byłego opozycjonisty Władysława Frasyniuka, który został zatrzymany i postawiono mu zarzuty w związku z blokowaniem miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 roku, odpowiedziała, że "władza strzela sobie w stopę".
- Władza, w związku ze sprawą Frasyniuka twierdząc, że należy prawo stosować równo, strzela sobie w stopę, ponieważ demonstruje nierówność stosowania prawa - tłumaczyła profesor. Wyjaśniła, że w równości wobec prawa nie chodzi wyłącznie o to, że wszyscy są równi, ale przede wszystkim o to, "jak są traktowani przy realizacji uprawnień i wolności konstytucyjnych przez tych, którzy (...) później egzekwują zachowania zgodne z prawem".
"Nieposłuszeństwo obywatelskie" Frasyniuka
Profesor Łętowska zakwalifikowała sprawę Frasyniuka jako "nieposłuszeństwo obywatelskie". Wyjaśniła, że obywatel w takim przypadku "świadomie łamie prawo w celach demonstracji tego, że się z tym prawem nie zgadza", godzi się na poniesienie odpowiedzialności oraz stara się, by jego przypadek stał się "zarzewiem dyskusji i przyczynkiem do zmiany prawa".
- Z tego punktu widzenia myślę, że akurat ten szum medialny, który w tej chwili się zrobił oznacza, że akcja pana Frasyniuka (...) skutek odniosła - wskazała Łętowska. Dodała, że osoba, która decyduje się na nieposłuszeństwo obywatelskie, ma nadzieję, iż sąd weźmie ich "szlachetne motywy" pod uwagę.
Pytana o samo zatrzymanie, profesor stwierdziła, że nie widzi w nim nic złego. Wątpliwości ma z kolei co do formy zatrzymania. - Kucie kajdankami nie jest obligatoryjne - podkreśliła. Dodała, że standardowo kuje się ręce do tyłu, ale "to nie jest obligatoryjne i można skuć do przodu".
"Wysoce niestosowne zachowanie strażnika konstytucji"
Profesor Łętowska była pytana także o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, jednocześnie odsyłając ją do Trybunału Konstytucyjnego. Odpowiedziała, że "formalnie przeszkód przeciwko takiemu zachowaniu nie ma" i że takie przypadki już były. - Natomiast, jakby to powiedzieć, dobrze to nie wygląda - zaznaczyła i dodała, że "niespecjalnie jej się podoba" decyzja prezydenta.
- Rozumiem, że jak już się mleko rozlało, to już teraz ratuj się, kto może, i robi się dobrą minę do złej gry - oceniła.
Profesor Łętowska była też pytana o list Mariusza Muszyńskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego, który przed laty pisał do Bronisława Komorowskiego. Było to wtedy, gdy ówczesny prezydent - podobnie jak teraz Andrzej Duda - podpisał ustawę i odesłał ją do TK. Muszyński oceniał, że "jeżeli Sejm i Senat zmajstrowały niekonstytucyjną ustawę, a prezydent to widzi, jako strażnik konstytucji kieruje uprzedni wniosek o kontrolę do Trybunału, nie może niekonstytucyjnej ustawy podpisać". Stwierdzał, że "prezydent Komorowski złamał konstytucję" i że "temu psuciu państwa należy powiedzieć stop".
- Złote słowa napisał - oceniła w czwartek Łętowska w TVN24. - Złamanie konstytucji to ja bym nie powiedziała, ale wysoce niestosowne zachowanie strażnika konstytucji - zaznaczyła.
Autor: pk/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24