Państwo sobie nie zdają sprawy z tego, jakie konsekwencje będzie miało obniżenie autorytetu sędziowskiego - powiedziała I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf na posiedzeniu senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji . Zaznaczyła, że kilka przykładów fatalnego zachowania sędziów nie oznacza, że są niemoralni.
Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji rozpatrywała we wtorek informację o działalności Sądu Najwyższego w roku 2016.
W czasie dyskusji prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf została zapytana między innymi o jedną z uchwał podjętych na Kongresie Prawników Polskich, który odbył się 20 maja w Katowicach. Prawnicy dyskutowali o reformie wymiaru sprawiedliwości i stanie praworządności w Polsce. "Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich z całą stanowczością stwierdza, że w dotychczasowej historii wolnej Polski sędziowie różnych szczebli sądów i trybunałów nie byli przedmiotem tak drastycznych działań zmierzających do obniżenia ich autorytetu" - podkreślili prawnicy w uchwale.
"Nigdy nie było takiej nagonki na sędziów"
Prof. Gersdorf na pytanie jednego z senatorów, czy nie uważa, że brakuje w środowisku sędziów uderzenia się w pierś i powiedzenia: my także popełniamy błędy, odpowiedziała, że zgadza się z tą uchwałą. - Nigdy nie było takiej nagonki na sędziów - stwierdziła.
Zaznaczyła, że kilka przykładów "fatalnego zachowania sędziów nie oznacza, że ci sędziowie są niemoralni".
- Myślę, że państwo sobie nie zdają sprawy z tego, jakie konsekwencje w życiu naszego kraju będzie miało to obniżenie autorytetu sędziowskiego - oceniła.
- Ja byłam wszystkim: profesorem, radcą prawnym, sędzią. Uważam osobiście, że (...) sędziowie są najbardziej moralnymi prawnikami, z którymi się spotkałam jako grupa - podkreśliła prof. Gersdorf.
"To uwłacza godności państwa"
Odnosząc się do obniżenia autorytetu sędziów, zwróciła uwagę na miasteczko, które powstało przed Sądem Najwyższym. Dodała, że "od piątku stoi tam instalacja, drabina z napisem "Kariera pani I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf". - Pod tą drabiną stoją dwie pary czy trzy wyczyszczonych butów, wiszą majtki, a później biustonosz. - To, co to jest? Nie jest to obniżanie autorytetu sądownictwa? To wszyscy widzą. Tam sobie ludzie robią zdjęcia - mówiła.
Podkreśliła, że "to uwłacza godności państwa", a "nikt na to nie reaguje". Dodała, że w tej chwili, kiedy to dotknęło wprost jej osoby w sposób wskazujący, że zrobiła karierę "przez łóżko", nie może tego pozostawić.
- Społeczeństwo jest tak rozzuchwalone, że potrafi na I prezes Sądu Najwyższego coś takiego napisać - powiedziała prof. Gersdorf. Chciałaby, żeby "wśród posłów, senatorów powstała jakaś refleksja, że nie można już tak do dna tych sędziów spodlić, bo się nie odbuduje tego przez 30-40 lat".
"Złodziejstwo jest karygodne"
Pierwsza prezes SN skomentowała także informację o sędzi Sądu Okręgowego w Szczecinie, która została przyłapana w jednym z hipermarketów na oszustwie, a także sprawę b. prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który jest podejrzany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 376 tys. zł.
Prof. Gersdorf oceniła, że złodziejstwo jest "karygodne". - Nie ma na to zezwolenia i nie będzie - podkreśliła.
Zaznaczyła, że nie ma kraju dobrze funkcjonującego bez wymiaru sprawiedliwości.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN:
Autor: js/sk / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Rogiński/Sąd Najwyższy