Dziś zamówisz, dostaniesz po wakacjach. Ciągle brakuje rowerów na rynku. Wszystko przez brak części i olbrzymie zainteresowanie jednośladami. Przy szalejących cenach paliw, kierowcy liczą koszty dojazdu do pracy. Na tanie rowery jednak liczyć nie mogą.
Co łączy nowy rower i nowy samochód? Jednego i drugiego nie kupimy od ręki. Przynajmniej nie każdy. Problemy zaczęły się po wybuchu pandemii - zerwanie łańcuchów dostaw oznaczało brak nowych jednośladów. Rok temu w jednym białostockich sklepów stało zaledwie sto rowerów.
Dziś są już dwa tysiące, ale nie oznacza to, że każdy znajdzie to, czego szuka. - Jedna z naszych głównych firm posiada na stanie ponad sto tysięcy rowerów, których nie może wypuścić do klientów końcowych, czyli do sklepów takich jak my, ponieważ na przykład potrafi tam brakować jedynie środka supportu do ramy. To jest absurd. Stoją te rowery gdzieś na magazynie i czekają tylko na tę jedną część – wyjaśnia Kamil Bakoniuk ze sklepu rowerowego "Sprint" w Białymstoku.
Brakuje klasycznych rowerów, ale też tak zwanych cargo - towarowych, który popularność z roku na rok rośnie.
Co można kupić od ręki? Przede wszystkim rowery ze środka cenowej stawki. - Te rowery zawsze były i będą, dlatego że ich producenci wkładają do nich podstawowe komponenty, które zawsze są dostępne. Zawsze mogą też użyć zamiennika – mówi Hubert Mazur, aktywista rowerowy. - Są też dostępne z reguły rowery bardzo wysokiej półki. Na przykład sprzęt sportowy za kilkadziesiąt tysięcy złotych - dodaje.
Duże zainteresowanie rowerami, do tego wysoka inflacja, więc nie może być tanio. Zdarza się często, że ktoś, kto kupił nowy rower rok czy dwa lata temu i dzisiaj próbuje go spieniężyć, uzyskuje więcej niż wtedy, kiedy zapłacił za niego w momencie zakupu. Eksperci przewidują, że rowery w przyszłym roku jeszcze podrożeją. To będą coraz cenniejsze dwa koła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24