- Z punktu widzenia odbioru społecznego, problem ministra Klicha istnieje - powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski w "Kropce nad i". Jego zdaniem, "rzetelna ocena" ministra jest konieczna. Nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec szefa resortu obrony Sejm będzie głosował w piątek.
W opinii Kwaśniewskiego, trwanie ministra Bogdana Klicha "w sytuacji powszechnej krytyki" jest trudne dla samego ministra. - Trudno jest dzisiaj znaleźć środowiska, nawet w wojsku, które mówiłyby, że mamy dobrego ministra obrony narodowej - powiedział.
Kwaśniewski zauważył, że premier Donald Tusk powinien wyciągnąć wnioski z tej sytuacji i zdobyć się na "rzetelną ocenę działalności ministra". - Nawet gdy minister tylko ma pecha, to może być wystarczające żeby mu podziękować - ocenił.
"Problem ministra Klicha istnieje"
Dodał, że ewentualna dymisja to dla ministra bardzo trudna decyzja, jednak - jak powiedział Kwaśniewski - "z punktu widzenia odbioru społecznego, problem ministra Klicha istnieje".
Sejmowa komisja obrony narodowej negatywnie zaopiniowała w środę wniosek PiS o odwołanie ministra Klicha. Sejm nad wnioskiem zagłosuje w piątek.
Obecny scenariusz działa na niekorzyść
Aleksander Kwaśniewski zapytany o sprawę katastrofy smoleńskiej i raportów na jej temat powiedział, że "obecny scenariusz nie działa na korzyść rządu". Według byłego prezydenta należałoby jak najszybciej zakończyć prace nad polską wersją dokumentu na temat przyczyn tego zdarzenia.
- Jeżeli opinia publiczna mogła krytykować rząd, to przede wszystkim za jedno, że wszystko po polskiej stronie trwa za długo. Dlaczego musimy czekać do końca lutego? Tworząc te dziury informacyjne dajemy szansę wszystkim zwolennikom teorii spiskowych, Rosjanom i takiemu niepokojowi opinii publicznej jak to naprawdę było - ocenił Kwaśniewski.
Jednak jego zdaniem nie należy specjalnie krytykować premiera Donalda Tuska za to, że nie odpowiedział natychmiast na konferencję MAK. - Raport MAKu jest raportem MAKu i wydaje mi się, że nadajemy temu przesadną wagę. Nie jest chyba dobrze kiedy na raport, który jest podpisany przez panią Anodinę odpowiada premier - twierdzi były prezydent i dodaje, że "straciliśmy hierarchię i symetrię tych odpowiedzi".
Zdaniem Kwaśniewskiego premier powinien był, podobnie jak Władimir Putin, ogłosić się szefem rządowej komisji. - To, jeżeli by nie przyniosło innego efektu dzisiaj, to stworzyłoby pewną sieć kontaktów i trzymałyby bardziej premiera Putina w konieczności reagowania na polskie postulaty - stwierdził były prezydent.
"Rosjanie zachowali się po rosyjsku"
Odnosząc się do rosyjskiego raportu Kwaśniewski powiedział, że "niewątpliwie Rosjanie zachowali się bardzo po rosyjsku".
- Tę część swoich zaniedbań i swoich błędów ukrywają. Oni zawsze z trudem przyznawali się do błędów. To zapewne wynika z tradycji, trochę z mentalności, ale też z tego, że przecież odpowiedzialność nie kończy się na kontrolerach z wieży smoleńskiej. Przecież oni do kogoś dzwonili. Do kogo dzwonili? Jakie otrzymywali dyspozycje? Przecież w tych samych warunkach lądował premier Putin. Osób, które więc odpowiadają za taki ogólny bałagan jest mnóstwo. Stąd pewnie płynie taka chęć by ta prawda się nie ukazała - ocenił Aleksander Kwaśniewski.
2011 rok pod hasłem "Smoleńsk"
Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego trzeba się liczyć z tym, że przyszły rok "będzie rokiem nadużywania przez PiS katastrofy smoleńskiej". - W strategii PiS katastrofa będzie wciąż żywa. Będą demonstracje każdego dziesiątego aż do wyborów. I obawiam się, że tak będzie przez najbliższych kilka lat - ocenił były prezydent.
- Co nie wróży Polsce najlepiej, bo ten poziom emocji będzie bardzo wysoki i podziały będą się pogłębiać - stwierdził Kwaśniewski.
"Wręcz genialna" ustawa
W kwestii działań rządu na polu legislacyjnym były prezydent stwierdził, że faktycznie należałoby zapytać "gdzie jest ta zapowiadana ofensywa, bo na razie mamy OFE i Rostowskiego".
- Rozmawiałem z ministrem Rostowskim i powiedział mi, że ta reforma systemu emerytalnego, którą podpisywałem, była w części o OFE błędem, ale dobrze, że ją podpisałem, bo w części dotyczącej reformy ZUS i reformy naliczania emerytur, która daje nam dużą stabilność i pewną waloryzację względem wysokości płac, była wręcz genialna - powiedział były prezydent.
Jego zdaniem jeżeli profesor Leszek Balcerowicz tak bardzo chce zmienić kierunek działań rządu względem OFE powinien zgodzić się na debatę. - Jeżeli Balcerowicz tak bardzo nas uwrażliwia na dług publiczny, to uważam, że z jego strony podejście powinno być bardziej otwarte. Dlatego, że niewątpliwie to, co proponuje rząd jest drogą do tego żeby z jednej strony zapewnić stabilność świadczeń emerytalnych, a z drugiej strony nie doprowadzać do tej kuli śnieżnej narastającego długu, a OFE jest jednym z takich właśnie mechanizmów - powiedział Kwiaśniewski.
Dodał, że zawsze jest tak, że inne są słowa ekonomisty a inne urzędującego ministra. - Balcerowicz wprowadził wiele rzeczy, ale też wiele nie, bo napotykał na opór społeczny - przypomniał Kwaśniewski. Poza tym według byłego prezydenta "gdyby rząd zdecydował się przyjąć obecny pakiet Balcerowicza, mógłby już pakować walizki, bo wchodzi w konflikt z grupami, bez których wyborów wygrać się nie da".
- Rząd musi się zastanowić nad tym, jaka jest alternatywa wobec nich samych (wobec rządów PO - red.), po drugie ile jest możliwości dokończenia reform w następnej kadencji. Dlatego nie mam pretensji do Tuska, że myśli o kolejnych już wyborach - stwierdził Kwaśniewski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24