Prezydent Andrzej Duda zawetował tak zwaną ustawę incydentalną - przekazała szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka. Oznacza to, że dotycząca stwierdzania ważności wyborów prezydenckich ustawa wróci do Sejmu.
Szefowa kancelarii Małgorzata Paprocka poinformowała w poniedziałek po południu o decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy incydentalnej, dotyczącej stwierdzania ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku. - Patrząc na to, jaka jest propozycja tej ustawy, ale również na rolę prezydenta Rzeczypospolitej jako strażnika konstytucji, jako prezydenta Rzeczypospolitej, który stał murem za sędziami, za statusem sędziów, za nienaruszalnością powołań sędziowskich, za trójpodziałem władzy, za tymi wszystkimi kwestiami związanymi z niezależnością, trudno było oczekiwać - i pan prezydent również w rozmowach, chociażby z panem marszałkiem Hołownią, tego nie ukrywał - aby taka ustawa mogła znaleźć akceptację pana prezydenta - mówiła. - Pan prezydent podjął decyzję, aby w trybie artykułu 122 ustęp 5 konstytucji tę ustawę zawetować, czyli skierować ją do ponownego rozpatrzenia przez Sejm - przekazała.
Wniosek prezydenta można odrzucić większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
"Nigdy orzeczenia te nie były kwestionowane"
Jak mówiła, "ustawa w takim kształcie, jakim została przedstawiona panu prezydentowi do podpisu, przesuwała kompetencje do stwierdzenia ważności wyborów w wyborach uzupełniających do Senatu i wyborach prezydenckich z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych na 15 sędziów Sądu Najwyższego, którzy cieszą się najdłuższym stażem orzeczniczym w Sądzie Najwyższym".
Dodała, że "Izba Kontroli Nadzwyczajnej została powołana w 2017 roku, od tego czasu stwierdzała ważność wyborów prezydenckich, parlamentarnych, europarlamentarnych, samorządowych". - Nigdy orzeczenia te nie były kwestionowane - dodała.
Według niej "cały problem z kwestionowaniem orzeczeń tej izby, z kwestionowaniem statusu sędziów orzekających w tej izbie", rozpoczął się wraz z "decyzją o niewykonaniu orzeczenia Sądu Najwyższego dotyczącego finansowania głównej partii opozycyjnej, czyli Prawa i Sprawiedliwości".
Oceniła, że "niewykonanie orzeczenia tej izby, kwestionowanie orzeczenia tej izby przez obecny rząd, przede wszystkim przez ministra finansów, będzie bez wątpienia mogło być podnoszone jako argument wskazujący na nierówność wyborów, zarówno w procesie stwierdzania ważności wyborów uzupełniających do Senatu, ale przede wszystkim wyborów prezydenckich".
Ustawa incydentalna zakłada, że o ważności wyboru prezydenta w 2025 roku ma orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym, a nie - jak dotychczas - nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Status tej izby - ze względu na zasiadających w niej neosędziów, czyli sędziów wyłonionych przez neo-Krajową Radą Sądownictwa ukształtowaną za pomocą ustawy wprowadzonej za rządów PiS w 2017 roku - jest kwestionowany m.in. przez obecne władze i ekspertów, którzy powołują się w tej sprawie na orzecznictwo TSUE i ETPC. Ustawa incydentalna ma ten problem rozwiązać, aby stwierdzenie ważności wyboru prezydenta nie budziło wątpliwości.
Propozycja marszałka Szymona Hołowni
Sam problem stwierdzenia przez nieuznawaną izbę ważności wyboru prezydenta został wywołany w ostatnim czasie przez spór wokół działań Państwowej Komisji Wyborczej oraz Izby Kontroli, dotyczący sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 roku. W związku z tym w grudniu projekt ustawy zaproponował marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia, lecz przewidywał on, że o ważności wyboru prezydenta miały orzekać trzy połączone izby Sądu Najwyższego: Karna, Cywilna oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Problemem propozycji Hołowni, który podniosła część prawników, w tym także niektórzy sędziowie SN, było to, że w połączonych izbach SN nadal zasiadaliby tzw. neosędziowie, stąd też klub PSL-Trzecia Droga zgłosił poprawkę, by o ważności wyboru prezydenta w 2025 roku orzekało 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym, a więc powołanych nie przez KRS po 2017 roku. Została ona przyjęta.
Dodatkowo ustawa zakłada, że protesty wyborcze oraz sprawy, w których złożono środki odwoławcze od uchwał PKW, ma rozpatrywać trzyosobowy skład sędziowski, losowany spośród tych 15 sędziów. W przypadku gdy dwóch lub więcej sędziów posiada taki sam okres służby na stanowisku sędziego SN, pierwszeństwo do zasiadania w składzie ma mieć sędzia o dłuższym stażu całej jego służby sędziowskiej.
Ustawa w całości została przyjęta przez Sejm 12 lutego i skierowana do prezydenta.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP