Rosyjska agresja sprawiła, że staliśmy się dla Stanów Zjednoczonych jednym z kluczowych państw z punktu widzenia ich polityki, stąd kolejna, dość szybka w stosunku do poprzedniej, wizyta prezydenta USA - mówił w TVN24 dr Marcin Fatalski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak dodał, Joe Biden "ma świadomość tego, że Polacy ogromnie pomogli Ukraińcom w tym konflikcie". - Chce wykonać jakiś gest, powiedzieć, że dostrzega fakt, że Polacy dali z siebie bardzo dużo - ocenił.
Prezydent USA Joe Biden będzie w Polsce w dniach 20-22 lutego. Jak poinformował ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski, w Arkadach Kubickiego prezydent wygłosi przemówienie, podczas którego ma nawiązywać do wojny w Ukrainie.
Zdaniem amerykanisty Marcina Fatalskiego okoliczności wizyty Joe Bidena w Polsce są szczególne. - Prezydent przyjeżdża w warunkach konfliktu, wojny, która się toczy za naszą wschodnią granicą - zauważył. Zwrócił w tym miejscu uwagę na "szczególną rolę Polski". - Przecież asymetria jest kolosalna między Stanami Zjednoczonymi, które są supermocarstwem, a Polską, która jest państwem znaczącym, ale nawet nie należy do kręgu mocarstw europejskich. Rosyjska agresja sprawiła, że staliśmy się dla Stanów Zjednoczonych jednym z kluczowych państw z punktu widzenia ich polityki, stąd kolejna, dość szybka w stosunku do poprzedniej wizyta prezydenta USA - tłumaczył Fatalski.
Jak mówił, z perspektywy amerykańskiej składając wizytę nad Wisłą, "prezydent Biden przypomina o tym, co się dzieje" na wschodzie Europy. - Z punktu widzenia USA i problemów, którymi żyją Amerykanie to (wizyta prezydenta USA w Polsce - red.) nie jest pierwszorzędną sprawą. Natomiast z punktu widzenia sytuacji geopolitycznej jest. Polska to jest kraj, który jest czołowy z perspektywy regionu. Nie da się w ogóle prowadzić polityki wobec konfliktu, który się toczy na wschodzie bez uwzględnienia Polski jako zaplecza, jako państwa, które stało się państwem w pewnym sensie frontowym. Dlatego Amerykanie poświęcają wiele uwagi na troskę o te relacje z Polską - wyjaśnił amerykanista.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co powie Biden w Warszawie? "Wiadomość wysłana do całego świata, szczególnie do Rosji"
O czym będzie mówić prezydent Biden?
Pytany, czego spodziewa się po przemówieniu przywódcy USA, Fatalski wyraził przekonanie, że będą to słowa "doniosłe i mocne". - Taki jest też cel tego rodzaju wizyt, pokazać ludziom, dla których ten konflikt jest po sąsiedzku, Polakom, mieszkańcom Europy Środkowo-Wschodniej, Europejczykom w ogóle, że Stany Zjednoczone są w ten konflikt zaangażowane - powiedział amerykanista.
W jego ocenie "USA za prezydentury Bidena wróciły do roli, którą odgrywały w czasie zimnej wojny". - To jest znów państwo, które kształtuje politykę Zachodu i takie wystąpienia temu między innymi służą. To są wystąpienia, które mają podnieść ducha i wskazać determinację amerykańską. Nie sądzę, by powiedział coś, co będzie dotyczyło kwestii przełomowych, związanych ze zmianą strategii amerykańskiej - stwierdził Fatalski.
Jak dodał, gdy prezydent John F. Kennedy wypowiadał słynne słowa "Jestem berlińczykiem", Niemcy były wówczas państwem frontowym w warunkach zimnej wojny. - Trochę taką rolę odgrywa dzisiaj Polska - zauważył.
Jak podkreślił, prezydent USA "ma świadomość tego, że Polacy ogromnie pomogli Ukraińcom w tym konflikcie". - Biden chce wykonać jakiś gest, powiedzieć o tym, że dostrzega fakt, że Polacy dali z siebie bardzo dużo, może nawet więcej, niż ktokolwiek się spodziewał. To politycznie bardzo mocny gest - ocenił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ambasada USA zaprasza na wystąpienie Bidena w Warszawie. "Prosimy pamiętać o ciepłym ubiorze"
Spotkanie z Bukareszteńską Dziewiątką i możliwa rozmowa z Zełenskim
Fatalski odniósł się także do niepotwierdzonych dotąd spekulacji o możliwym spotkaniu w Warszawie prezydenta Joe Bidena z Wołodymyrem Zełenskim.
- To potwierdzałoby tylko fakt, że Polska jest punktem oparcia dla polityki amerykańskiej wobec Ukrainy. Gdyby do takiego spotkania miałoby dojść, to musiałoby dojść tutaj. To byłoby też bardzo naturalne - stwierdził. Jego zdaniem w tych warunkach spotkanie Zełenskiego z Bidenem nie byłoby niczym nadzwyczajnym.
Mówiąc o planowanym spotkaniu Bidena z Bukareszteńską Dziewiątką amerykanista ocenił, że jego celem jest "skonsolidowanie". - To grupa, która nie ma złudzeń co do rzeczywistości w Europie Środkowo-Wschodniej, co do polityki rosyjskiej, więc tutaj nie chodzi o przekonywanie kogokolwiek. Tu raczej chodzi, żeby prezydent przekazał główne założenia swojej polityki, potwierdził że USA są tutaj obecne - powiedział Fatalski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Yuri Gripas/Abaca/Bloomberg via Getty Images