Nie wydaje mi się, żeby to była dobra sytuacja dla naszego systemu - powiedział w środę prezydent Andrzej Duda o zmianach ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Dodał, że decyzję w sprawie podpisania noweli podejmie do czwartku.
- Chcę, żeby Polska rozwijała się w jak najlepszych warunkach właśnie jeżeli chodzi o te kwestie związane z tymi prawami o charakterze nazwijmy to wolnościowym, jeżeli chodzi o wolności polityczne. To wymaga oczywiście pewnego balansu. Mamy swoje doświadczenia lat 90., kiedy nie było progów wyborczych, kiedy mieliśmy absolutną multipartyjność w polskim parlamencie i wszyscy wiemy, że nie było to dobre. Dlatego wprowadzono progi wyborcze. I od czasu jak je wprowadzono w moim przekonaniu funkcjonują znakomicie - powiedział w PR1 prezydent.
"Nie widzę też uzasadnienia dla tak drastycznej zmiany"
Jak podkreślił, jest też faktem, że również na poziomie europejskim, poprzez unijne akty prawne, zostało to uregulowane. - Te progi wyborcze nie powinny być większe niż 5 procent. Tymczasem zmiany, które zostały zaproponowane powodują, że realnie ten próg wyborczy wzrasta według szacunków od 11 do - jak ekspertyza w Senacie sporządzona wykazywała - nawet 16,5 procent. Trudno jest się z tym zgodzić, żeby polska scena polityczna została tak drastycznie ograniczona. Bo po pierwsze wtedy okazuje się, że jest ogromna część polskiego społeczeństwa, która nie może w zasadzie skutecznie dokonać wyboru. Bo z góry wiadomo, że partie które nie mają takiego poparcia - a jest ich większość - nie dostaną się do Parlamentu Europejskiego samodzielnie - mówił Andrzej Duda. - W związku z czym jedyne co ewentualnie mogą zrobić to próba zawiązania jakiejś koalicji z silniejszymi. Ale wtedy to jest dyktat jednostronny - ocenił zaznaczając, że wtedy silna partia "dyktuje warunki". - I nie wydaje mi się, żeby to była dobra sytuacja dla naszego systemu i nie widzę też uzasadnienia dla tak drastycznej zmiany. (...) Nie widzę uzasadnienia, żeby miało dojść do tak istotnego ograniczenia, że de facto tylko dwa ugrupowania istniejące dzisiaj na polskiej scenie politycznej będą mogły powiedzieć: my swoich posłów w PE będziemy mieli na pewno - zauważył prezydent. Jak dodał, decyzja w sprawie podpisania nowelizacji Kodeksu wyborczego dotyczącej ordynacji do Parlamentu Europejskiego musi zapaść do czwartku.
Nowelizacja ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego
27 lipca Senat przyjął bez poprawek nowelizację Kodeksu wyborczego dot. ordynacji do Parlamentu Europejskiego, według której każdy okręg ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu. Licząc od tej daty prezydent ma zgodnie z konstytucją 21 dni na podjęcie decyzji, czy ustawę podpisać, zawetować, czy skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Ten termin mija w najbliższy piątek. Według opinii senackiego Biura Legislacyjnego ws. projektu zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, zawarty w niej podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad trzykrotnie, unijne maksimum 5 procent". "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy. Również RPO Adam Bodnar wskazał w piśmie do prezydenta, że rozwiązania zawarte w noweli będą w praktyce premiować komitety dużych ugrupowań kosztem osłabienia czy wręcz wyeliminowania przy podziale mandatów komitetów mniejszych ugrupowań i komitetów obywatelskich.
Autor: tmw/adso / Źródło: PAP