Uczyniono każdą rzecz, którą można było uczynić, żeby pani premier mogła spokojnie złożyć dymisję - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Krzysztof Szczerski. Minister odpowiedzialny w Kancelarii Prezydenta za sprawy zagraniczne dodał, że nie ma przeszkód, by to premier Kopacz poleciała na czwartkowy szczyt UE na Malcie, dlatego prezydent nie przesunie zaplanowanego na ten dzień pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji.
- Roma locuta, causa finita (Rzym przemówił, sprawa skończona - red.) - w ten sposób prezydencki minister zadeklarował, że Andrzej Duda nie przesunie zaplanowanego na czwartek inauguracyjnego posiedzenia nowego Sejmu.
Tego samego dnia na Malcie odbędzie się nieformalny szczyt Unii Europejskiej poświęcony problemowi uchodźców. Ewa Kopacz przekonuje, że nie może tam polecieć, bo jest zobowiązana złożyć na pierwszym posiedzeniu Sejmu dymisję swojego rządu.
"Uczyniono wszystko"
- Uczyniono każdą rzecz, którą można było uczynić, żeby pani premier mogła spokojnie złożyć dymisję - mówił Szczerski. Przekonywał, że Ewa Kopacz może bez przeszkód reprezentować Polskę na Malcie podczas wspomnianego szczytu, bo nie ma potrzeby, żeby premier była obecna w czwartek w Warszawie. - Ona ma złożyć dymisję na pierwszym posiedzeniu Sejmu, a nie w jego pierwszym dniu - tłumaczył.
- W grę wchodzą tylko dwa warianty motywów, które kierują panią premier: albo po prostu chęć awantury, albo chodzi o wewnętrzne rozgrywki w Platformie - przekonywał Szczerski.
Dodał, że jego zdaniem szefowa rządu powinna wziąć udział nie tylko w czwartkowym nieformalnym szczycie UE, ale także w odbywającym się dzień wcześniej - również na Malcie - szczycie Unia-Afryka. - Nie wyobrażam sobie, żeby pani premier Kopacz, robiąc tę całą awanturę, opuściła ten szczyt - mówił Szczerski.
Nie ma jeszcze decyzji
Tymczasem ustępujący szef MSZ Grzegorz Schetyna powiedział we wtorek rano w "Kontrwywiadzie" RMF FM, że nie wiadomo, kto będzie reprezentował Polskę na Malcie. - Albo Ewa Kopacz, albo Andrzej Duda będą na szczycie, jesteśmy przed decyzją - mówił Schetyna.
Tłumaczył, że zamieszanie wokół szczytu jest efektem "nieporozumienia, które wynikało z braku konsultacji". - Data pierwszego szczytu była znana już w kwietniu, a kilka dni temu Donald Tusk dołożył do niego jeszcze trzygodzinne spotkanie odnośnie uchodźców. Poinformowaliśmy o tym prezydenta 4-5 listopada, ale było zbyt późno, żeby móc reagować - przekonywał szef polskiej dyplomacji.
Autor: ts/tr,mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Górny/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)